Aron Domżała i Maciej Marton zostali liderami klasy SSV. Na szóstym etapie polska załoga fabrycznego zespołu Monster Energy Can-Am zajęła czwarte miejsce.
Ponownie świetnie spisali się Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk. Uzyskali piaty czas i takie miejsce zajmują w wynikach.
Zobacz także:
Brawa należą się także parze Marek Goczał i Rafał Marton, którzy do mety dotarli na dziesiątym miejscu. W klasyfikacji są na 12. pozycji, ale do dziesiątej tracą zaledwie 49 sekund.
Kuba Przygoński i Timo Gottschalk wciąż jada rozsądnie – piąta lokata na etapie umocniła ich na czwartym miejscu w tabeli. Marin Prokop i Viktor Chydka w wynikach byli 40., ale są nadal na końcu pierwszej “dziesiątki”.
Nie powiodło się motocyklistom. Maciej Giemza miał 24 czas i spadł o jedno “oczko” – jest dziewiętnasty. Konrad Dąbrowski uplasował się na 41 pozycji i jest wciąż 39. Jacek Bartoszek był 86. Niestety, nie wystartował do etapu z powodu kontuzji Adam Tomiczek. Kamil Wiśniewski zajął szóste miejsce i jest ósmy.
Przed szóstym etapem Rajdu Dakar, Aron Domżała i Maciej Marton zapowiadali atak na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Na trasie piątkowego etapu odrabiali dwie minuty do „Chaleco” Lopeza, kiedy będący pod presją Chilijczyk popełnił błąd. Stracił ponad 40 minut i tym samym polski duet wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji T4.
Szósty etap został skrócony przez organizatora o 100 km. Decyzja wynikała z dużych trudności, jakie z ukończeniem wcześniejszego etapu miało wielu uczestników. Część z nich kończyła jazdę po zmroku, więc dla ich bezpieczeństwa zaplanowano późniejszy start i 347 km OS-u, zamiast 448 km. Według zapowiedzi tym razem miało być bardzo miękko…
– Odcinek był prawie cały po piasku. Piaszczyste drogi przeplatały się z wydmami – czasami bardzo trudnymi, ostro ściętymi i przez to niebezpiecznymi. Organizator minął się jednak z prawdą mówiąc, że nie zobaczymy dziś ani jednego kamienia. W środku oesu była duża partia pokryta kamieniami, gdzie łatwo było złapać kapcia i zdarzało się to nawet ciężarówkom. Nam na szczęście udało się uniknąć tej dodatkowej straty czasu – relacjonował Aron Domżała.
Na ostatnich kilometrach trasy doszło do małego, polskiego pojedynku. Na bardzo wyboistym fragmencie, Aron Domżała i Maciej Marton ścigali się z Michałem Goczałem i Szymonem Gospodarczykiem z Automobilklubu Polski. Ostatecznie pierwsza z wymienionych załóg uplasowała się na czwartym miejscu, a druga, z niewielką stratą, na piątym.
– Po całym dniu i tym ostatnim ściganiu z Michałem i Szymonem, przywieźliśmy na metę 100 kg piasku w naszym aucie. Zważyliśmy! – podkreślił rozbawiony kierowca.
Polski duet z zespołu Monster Energy Can-Am miał na finiszu sporo powodów do radości. Nie tylko ponownie uplasował się w czołówce w sąsiedztwie rodaków, ale też awansował na pozycję lidera Rajdu Dakar.
– Nie zrobiliśmy żadnego, poważnego błędu. Popełnił go natomiast nasz rywal i dotychczasowy lider. Francisco Lopez spadł z wydmy i kosztowało go to ponad 40 minut. Wyszliśmy tym samym na prowadzenie, ale przed nami jeszcze dwa i pół tysiąca kilometrów, więc trzeba utrzymać koncentrację. Choć w tej chwili głównie koncentruję się na odpoczynku… – komentował Domżała.
Motocyklista Joan BarredaJordi Arcaronsa. Łączy ich jeszcze jedno: żaden z nich nie wygrał Dakaru. Barreda może to zmienić za tydzień, bo traci do nowego lidera, Toby Price’a (KTM) tylko niespełna 6.30 min. Alexandre Giroud odniósł swoje trzecie zwycięstwo etapowe w klasyfikacji quadów, ale liderem pozostaje Nicolas Cavigliasso.
Barredy Carlos Sainz odniósł swoje 38. zwycięstwo etapowe w karierze, a po 6 etapach nadal widnieje na 3. miejscu za liderem Stéphane Peterhanselem i Nasserem Al-Attiyah. W wynikach ciężarówek Kamazy zajęły trzy pierwsze miejsca. Najszybszy był Ajrat Mardiejew przed Sotnikowem i Szibałowem, a liderem jest nadal Dmitrij Sotnikow. Kamaz świętował w Ha’il 150. zwycięstwo etapowe w historii swoich startów w Dakarze.
Najmłodszy w historii zwycięzca odcinka 18-letni Seth Quintero i ma już blisko dwie godziny przewagi nad Cristiną Gutierrez w klasyfikacji lekkich pojazdów. Peugeot 504 Pick-up załogi Roberto Camporese i Umberto Fiori pochodzi z roku 1982. Został przygotowany do rajdu tak, by przypominał samochód z tamtej epoki. Załoga zajmuje obecnie ostatnie miejsce w stawce Dakar Classic, ale dzielnie pokonuje drogi i bezdroża Arabii Saudyjskiej.
Półmetek Rajdu Dakar oznacza, że dla wszystkich zawodników przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Dnia przerwy nie będą mieli jednak serwisanci. Dnia przerwy nie będą mieli jednak serwisanci. Dla mechaników to czas wytężonej pracy, żeby po sześciu dniach ścigania, niemal od podstaw odbudować pojazdy i przygotować na decydujące kilometry.
Fot.: dakar.com