RAJD DAKAR 2018: ZASŁUŻONY ODPOCZYNEK KUBY (RAST DAY)

dakar-odpocz1

Siódmy dzień rajdu Dakar to zasłużony i wyczekiwany dzień odpoczynku – rest day. Po wymagających wydmach Peru zawodnicy będą mogli w końcu się wyspać i zebrać siły na kolejne trudne odcinki.

Na regenerację zasłużyły też mocno wyeksploatowane samochody i motocykle, które przejdą gruntowny serwis, aby sprostać boliwijskim etapom.


Zobacz także:

SPORT

RAJD DAKAR 2018


 

Po sześciu wymagający dniach zawodnicy dotarli do La Paz i mają w końcu wyczekiwaną przerwę. Dla wielu z nich samo dotarcie do stolicy Boliwii jest już wielkim sukcesem. O tym, jak trudna była pierwsza część rajdu, świadczy liczba wycofanych załóg – blisko 80 – i nazwiska faworytów, którzy już nie jadą, m.in. Sebastian Loeb i Nani Roma wśród załóg samochodowych, czy zeszłoroczny zwycięzca wśród motocyklistów Sam Sunderland.

dakar-odpocz2

Jak na razie większych kłopotów unika zespół Orlen Team. Załoga samochodowa, Kuba Przygoński (Automobilklub Polski) i pilot Tom Colsoul, jadą równym, dobrym tempem, choć nie omijają ich przygody. Mimo to na półmetku rywalizacji zajmują wysokie 6. miejsce w generalce. Młody, debiutujący w Dakarze Maciek Giemza dzięki radom Jacka Czachora unikał większych błędów i jechał zgodnie z założeniami zdobywając doświadczenie. Daje mu to obecnie 33. miejsce w klasyfikacji generalnej motocyklistów.

– Sześć dni pracowaliśmy na ten jeden dzień odpoczynku. Tak naprawdę nie dzieje się nic szczególnego. Najważniejszy jest sen i dobre jedzenie, do czego nie mieliśmy szczęścia do tej pory. My odpoczywamy, ale nasi mechanicy pracują ze zdwojoną siłą. Nasz samochód przejdzie gruntowny serwis: od zawieszenia po skrzynię biegów. Wszystko będzie sprawdzone i, jeśli tylko się da, wymienione, żeby zniwelować ryzyko defektu w drugiej części rajdu – mówi Kuba Przygoński.

– Na pewno się wyśpię i w końcu zjem bez pośpiechu. Takie trochę leniuchowanie, ale nie zabraknie też czasu na analizę, planowanie i przygotowanie sprzętu na dalszą część rajdu – zapowiada Maciek Giemza.

dakar-odpocz3

– Zawsze bardzo lubiłem dzień przerwy. Inni zawodnicy różnie do tego podchodzili. Po sześciu czy siedmiu dniach ciało jest już trochę obolałe i opuchnięte. Jest czas na porządną kąpiel i golenie. W końcu można się wyspać i najeść. Boliwijskie etapy zapowiadają się męcząco i uciążliwie z powodu intensywnych opadów deszczu. Motocykliści będą zmęczeni, przemoczeni i wychłodzeni. W motocyklach zacznie szwankować zawieszenie. Dla mnie Boliwia to najtrudniejsza część rajdu i jeśli Maćkowi uda się pokonać ją bez większych błędów, w Argentynie będzie łatwiej – mówi Jacek Czachor wspierający Maćka Giemzę.

– Po każdym odcinku ciała zawodników są bardzo wyeksploatowane. Najbardziej zmęczone są ręce i ramiona nieustannie pracujące kierownicą oraz nogi, ponieważ większość odcinka motocykliści spędzają w pozycji stojącej. Każdego kolejnego dnia zmęczenie narasta. Ciało jest pospinane i obolałe. Staramy się niwelować to za pomocą masażu, strechingu i innych zabiegów fizjoterapeutycznych tak, żeby do kolejnego odcinka byli możliwie najbardziej wypoczęci – opowiada Łukasz Topór, fizjoterapeuta Orlen Team.

Sobotni, siódmy etap będzie wiódł z La Paz do Uyuni. Zawodnicy przejadą 604 km, w tym 302 km odcinka specjalnego. Prawie cały czas będą jechać powyżej 3700 m n.p.m. i będą musieli bardzo szybko dostosować swój styl jazdy do nowych warunków. Trasy będą o wiele szybsze, dłuższe i dużo węższe. Wymagają precyzji i czujności, a jeden niewielki błąd może okazać się końcem rajdu.

dakar-odpocz4