142 motocyklistów zgłosiło się do 40. edycji Rajdu Dakar, który startuje w Limie 6 stycznia. Zwycięstwa będzie bronił Sam Sunderland, który w 2017 roku po raz pierwszy w karierze ukończył Dakar i od razu na pierwszej pozycji.
Austriacki zespół KTM znów należy do grona faworytów, ale rywale z zespołów Honda i Yamaha także zapowiadają walkę o zwycięstwo.
Zobacz także:
28 motocyklistów podejmie wyzwanie w klasyfikacji “Original by Motul”. Tych śmiałków będzie więcej, niż w którejkolwiek edycji po przeprowadzce Dakaru do Ameryki Południowej.
– Przynajmniej dziesięciu spośród nas ma szanse na wygraną – przewiduje dyplomatycznie Sam Sunderland, nie zaprzeczając, że też zalicza się do tego grona.
Trudno przecież nie upatrywać faworyta w zawodniku z numerem 1 na motocyklu. Wiele zmieniło się od czasu, gdy dwaj odwieczni rywale – Cyril Despres i Marc Coma przez lata wygrywali na zmianę kolejne edycje Dakaru, nie dając szans przeciwnikom. Nowy lider zespołu KTM wie doskonale, że droga do sukcesu jest bardzo daleka. Przekonał się o tym niedawno w Rajdzie Maroka, gdy stracił szanse na tytuł mistrza świata, dosłownie topiąc motocykl na trasie po ulewnych deszczach.
Toby Price, zwycięzca z 2016 roku także nieraz przekonał się, jak trudno jest bronić wygranej. Australijczyk spędził większą część tego roku na rekonwalescencji po złamaniu kości udowej na czwartym etapie Dakaru 2017. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół KTM będzie walczył o swoje siedemnaste zwycięstwo w kategorii motocykli. Dwójkę faworytów wspierać będą między innymi Matthias Walkner i Antoine Méo.
Wśród tych, którzy chcą pokonać KTM jest przede wszystkim Honda. Joan Barreda, który ma na koncie 19 wygranych etapów w historii swoich startów w Dakarze, to bardzo szybki motocyklista, chociaż brakuje mu nieco regularności. Honda liczy także na Paulo Gonçalvesa, o ile Portugalczyk, drugi w 2015 roku wyleczy na czas kontuzję odniesioną podczas treningu.
Argentyńczyk Kevin Benavides to kolejna nadzieja Hondy. W walce o czołowe lokaty będą liczyć się także motocykliści zespołu Yamaha – Adrien van Beveren (czwarty w 2017), najlepszy nowicjusz w 2017 Franco Caimi (ósmy) i Xavier de Soultrait, zwycięzca niedawnego Merzouga Rally. Liczyć się może także imponujący regularnością Pablo Quintanilla, ponownie na maszynie Husqvarna.
Polscy kibice będą uważnie obserwować debiutanta z zespołu Orlen Team. Maciej Giemza to bez wątpienia wielki talent i nasza ogromna nadzieja na przyszłość. Biało- czerwone barwy będą nosić także Paweł Stasiaczek i Jakub Piątek reprezentujący Duust Rally Team oraz zgłoszony we własnym zespole Maciej Berdysz.
“Original by Motul” czyli powrót do przeszłości
28 zawodników zgłosiło się do Dakaru 2018 w klasyfikacji “Original by Motul”, której oficjalnym sponsorem jest firma Motul. Podobnie jak pionierzy Dakaru, będą oni poszukiwać przygody, pozbawieni pomocy mechaników, zdani wyłącznie na siebie. Sami będą musieli dbać o swoje pojazdy i ich przygotowanie do kolejnego etapu, kosztem czasu na wypoczynek po skończonej jeździe.
Będą mieli do dyspozycji bardzo ograniczony wybór narzędzi i części zamiennych. Zwycięstwo w tej klasyfikacji to wyjątkowy powód do chwały, a jej faworytem będzie były oficjalny kierowca Yamahy – Olivier Pain, który startował w Dakarze już 10 razy, a pięciokrotnie kończył rajd w czołowej dziesiątce. Zobaczymy, czy podoła nowemu wyzwaniu.
Fot.: Orlen Team