Wystartowała 38. edycja legendarnego rajdu Dakar. Do rywalizacji w najtrudniejszym rajdzie świata przystąpiła m.in. silna reprezentacja Orlen Teamu oraz Automobilklubu Polski i Rzemieślnik, od początku nastawiając się na ostrą rywalizację.
Na trasie zameldowały się dziś 354 pojazdy i w sumie 556 zawodników z 60 krajów, co jest rekordem Dakaru. Po uroczystej prezentacji na rampie startowej w Buenos Aires na zawodników czekała 346-kilometrowa trasa.
Zobacz także:
Odcinek specjalny liczył zaledwie 11 km, więc różnice na mecie odcinka były sekundowe.
– Taki prolog to dobre rozwiązanie, bo ustawia listę startową na późniejsze etapy. Nie ma przypadkowości, zawodnicy jadą w swoim tempie, nie uzależnionym od kolejności przypisanej przez organizatora. Nie muszą jechać w kurzu. Prawdziwy rajd zaczyna się jutro i o tym przede wszystkim trzeba pamiętać – powiedział Marek Dąbrowski, który wraz z Jackiem Czachorem ukończył prolog na bardzo dobrym piątym miejscu.
Kolejne załogi samochodowe dojechały tuż za pierwszą dwudziestką: Adam Małysz i Xavier Panseri zajęli 22. miejsce, zaś tuż za nimi uplasowali się Kuba Przygoński i Andrej Rudnitski.
– Odcinek był typowy dla rajdów płaskich: szutrowy i szybki. Mimo że zajęliśmy miejsce na początku trzeciej dziesiątki, uważam, że pozycja wyjściowa na jutro nie jest zła. Samochód, jak na razie, nie sprawia nam żadnych problemów. Liczę, że będzie tak do końca rajdu – powiedział Adam Małysz.
– Dzisiejszy odcinek to była rozgrzewka, jechałem na jakieś 90 procent. Wszystko było dobrze, bez problemów z samochodem. Jutro przede mną startuje Adam, a przed nami jest bardzo dobra grupa zawodników, więc najważniejsze, to nie dać się nikomu wyprzedzić i uciekać – dodał Kuba Przygoński z Automobilklubu Polski.
Już pierwszego dnia rajdu pecha miał Kuba Piątek, który na przejeździe przez rzekę mógł nawet zakończyć tegoroczną przygodę z Dakarem.
– Na trasie była rzeka. Powiedziano nam, że ma tylko 30 cm głębokości, jest twarda i nie trzeba się nią w ogóle przejmować. Okazało się jednak, że była głębsza. Filtr powietrza nabrał wody, nie przepuszczał w ogóle powietrza do silnika. Dobrze, że nie zassało wody głębiej, bo wtedy narobiłaby ona wielkich szkód. Przy pomocy argentyńskich kibiców szybko udało się motocykl zreanimować, ale czteroipółminutowej straty na tak krótkim odcinku nie dało się odrobić – powiedział Kuba Piątek.
Kłopotów na trasie nie uniknął także Rafał Sonik.
– Tuż przed startem straciłem podstawowy metromierz i musiałem używać zapasowego, co trochę mnie spowolniło. Na wyjeździe z rzeki pojechałem w złym kierunku, bo tak pokazali mi kibice. Widocznie zrobili sobie żart, ale na szczęście kosztowało mnie to tylko kilka sekund. W ostatnich latach bardzo rzadko zdarza mi się wypaść z rajdu, ale jeśli się to dzieje, to pierwszego dnia i dlatego bardzo się cieszę, że jestem na mecie. Strata 23 sekund do lidera oczywiście nie ma żadnego znaczenia – powiedział Rafał Sonik.
Pierwszy etap będzie prowadził z Rosario do Villa Carlos Paz. Zawodnicy pokonają 662 km, w tym 258 km OS-u dla motocykli i quadów oraz 227 km dla samochodów.
– Etap będzie bardzo rajdowy, szybki. Nic szczególnie trudnego, między polami, zaczną się małe góry – powiedział Kuba Przygoński.
Prolog rajdu przyniósł dość niespodziewane rozstrzygnięcia. W gronie załóg w samochodach wygrali go Bernhard Ten Brinke i Tom Colsoul (Toyota Hilux). Drugie miejsce zajęli Carlos Sainz i Lucas Cruz (Peugeot 2008 DKR), a trzecie – Xavier Pons i Adrian Torlaschi Ricardo (Ford).
Świetnie spisał się zespół Peugeot: Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret zajęli 9, Sébastien Loeb i Daniel Elena – 10, a Cyril Despres i David Castera – 11 miejsce.
– Cieszymy się, że wszystkie cztery 2008 DKR dotarły cało do mety prologu, a ich załogi zajęły stosunkowo dobre miejsca. Zdarzenie Carlosa pozwoliło nam dostrzec pewien słaby punkt samochodu – chodzi o mocowanie maski silnika. Dzięki temu możemy wprowadzić modyfikację i wyeliminować ten problem. Prolog był dla całego zespołu fazą docierania przed właściwą rywalizacją. Jutro, w etapie niedzielnym, wszyscy zabieramy się do działania! – powiedział Bruno Famin, dyrektor Peugeot Sport.
Inny, czołowy niegdyś rajdowiec – Mikko Hirvonen w Mini był siódmy. Eric Bernard i Alexandre Vigneau (Buggy) zajęli 41 pozycję ze stratą 1.10 minuty do liderów.
W gronie motocyklistów liderem jest Joan Barreda (Honda), wśród kierowców quadów – Ignacio Casale.
Przed zawodnikami 13 wyczerpujących etapów: motocykliści i quadowcy pokonają 8984 kilometry (OS-y 4701km), a samochody 9238 kilometrów (OS-y 4792 km). Rajd zakończy się 16 stycznia w Rosario. Meta jednak nie będzie osiągalna dla wszystkich – można się spodziewać, że podobnie, jak w poprzednich latach, dotrze do niej około połowa startujących.
WYNIKI PROLOGU
Samochody
1. TEN BRINKE i COLSOUL (TOYOTA) – 6.08 min.; –
2. SAINZ i CRUZ (PEUGEOT) – strata 3 sek.;
3. PONS i TORLASCHI (FORD) – 4 sek.;
4. AL-ATTIYAH i BAUMEL (MINI) – 5 sek.;
5. DĄBROWSKI i CZACHOR (TOYOTA) – 5 sek.;
6. ROMA i HARO BRAVO (MINI) – 7 sek.;
7. HIRVONEN i PERIN (MINI) – 7 sek.;
8. DE VILLIERS i VON ZITZEWITZ (TOYOTA) – 9 sek.;
9. PETERHANSEL i COTTRET (PEUGEO) – 9 sek.;
10. LOEB i ELENA (PEUGEOT) – 9 sek.;
22. MAŁYSZ i PANSERI (MINI) – 26 sek.;
23. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI (MINI) – 26 sek.
Motocykle
1. BARREDA BORT (HONDA) – 6.27 –
2. FARIA (HUSQVARNA) – ten sam czas; –
3. RODRIGUES (YAMAHA) – 3 sek.;
4. VAN BEVEREN (YAMAHA) – 4 sek.;
5. METGE (HONDA) – 8 sek.;
6. BENAVIDES (HONDA) – 8 sek.;
7. FARRES GUELL (KTM) – 9 sek.;
8. QUINTANILLA (HUSQVARNA) – 10 sek.;
9. SVITKO (KTM) – 11 sek.;
10. VILADOMS (KTM) – 13 sek.;
125. PIATEK (KTM) – 5.00 min.
Quady
1. CASALE (YAMAHA) – 7.14 min.;
2. PATRONELLI (YAMAHA) – strata 5 sek.;
3. COPETTI (YAMAHA) – 7 sek.;
4. PATRONELLI (YAMAHA) – 8 sek.;
5. BONETTO (HONDA) – 10 sek.;
6. DOMASZEWSKI (HONDA) – 11 sek.;
7. BARAGWANATH (YAMAHA) – 11 sek.;
8. MEDEIROS (YAMAHA) – 12 sek.;
9. MAZZUCCO (CAN-AM) – 17 sek.;
10. KOOLEN (HONDA) – 17 sek.;
14. SONIK (YAMAHA) – 23 sek.
Fot.: zespoły