Jakub Przygoński w MINI świetnie spisał się podczas ósmego etapu Rajdu Dakar. Kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team sklasyfikowany został na trzynastym miejscu.
Z marzeniami o dobrym wyniki pożegnał się w poniedziałek liderujący Sebastien Loeb w Peugeocie 2008 DKR. Dziewięciokrotny Mistrz Świata WRC przyjechał na metę ze stratą ponad godziny (1:08.09) za liderem.
Zobacz także:
Etap wygrał Nasser Al-Attiyah, który awansował na trzecie miejsce podium. Katarczyk jedzie w MINI. Dwa pierwsze miejsca zajmują kierowcy zespołu Peugeot: Stéphane Peterhansel (z Jeanem- Paulem Cottret) oraz Carlos Sainz (z Lucasem Cruzem).
Kuba Przygoński, którego pilotem jest Andrei Rudnitski z Białorusi stracił na odcinku 18.48 min. Najszybszy z Polaków, początkowo trzynasty na dzisiejszym etapie, ale wskutek jednominutowej kary spadł na czternastą pozycję. W generalce utrzymał się na piętnastym miejscu.
Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (toyota) nie zmieścili się w “dwudziestce”, ale ich strata była także niewielka – 34.50 min. Adam Małysz i Xavier Panseri (MINI) zostali przez sędziów dopuszczeni do dalszej jazdy po pechowej awarii w sobotę. Startowali oni dziś z końca stawki, więc przez cały odcinek wyprzedzali słabsze auta. Jazda w tych bardzo trudnych warunkach poszła im na tyle dobrze, że zajęli 42 miejsce, czyli znacznie wyższe, niż ich pozycja wyjściowa.
Eric Bernard i Alexandre Vigneau (Buggy) awansowali do 30-tki klasyfikacji generalnej.
Tobby Price znów pokazał wielka klasę, wygrywając kolejny etap. Australijczyk na KTM-ie został nowym liderem klasyfikacji. Dotychczasowy przodownik Paolo Goncalves (Honda) jest drugi i traci 2.05 min. Jakub Piątek (KTM) dotarł do mety na 34. miejscu (56.31 min.). Nasz reprezentant jest obecnie 26-ty (2:14.02 godz.). Maciej Berdysz jedzie równym tempem, awansując systematycznie w klasyfikacji.
W quadach także zmiana lidera. Wygrał Marcos Patronelli i wyprzedził w tabeli swojego brata Alejandro (2.06 min.).
Kuba Przygoński: To był bardzo skomplikowany odcinek. Pustynny, z wydmami i camel grassem. Było bardzo dużo nawigacji, co stanowiło wyzwanie dla pilota, ale Andriej bardzo dobrze sobie poradził. Zawsze wiedziałem, gdzie mam jechać. W pewnym momencie miałem tak przyśpieszony oddech, jakbym biegł na 10 km. Było tyle pracy za kierownicą, że organizm pracował na bardzo wysokich obrotach. Później sprawdziłem – miałem tętno ok. 160. Już dzisiejszy odcinek był prawdziwie pustynny, natomiast jutrzejszy będzie według mnie kluczowy. Będzie bardzo trudna nawigacja, będą miejsca, w których 40 km trzeba będzie jechać przez pustynię na kompas, co nie jest łatwe. Odcinki typowo rajdowe będą teraz zastępowane przez otwartą pustynię. To jest zupełnie inna jazda, o czym dziś niestety przekonał się Sebastian Loeb, który zaliczył przykry wypadek.
Marek Dąbrowski: Na osiemdziesiątym kilometrze zaczęła nam się gotować skrzynia biegów. Prawdopodobnie była to awaria pompy oleju i bardzo się cieszymy, że dojechaliśmy do mety, zresztą na niezłej pozycji. W końcówce jechało się już bardzo ciężko, zamiast na piątym biegu, musiałem jechać na trzecim. Skrzynia biegów jest do wyrzucenia. To efekt awarii z początku rajdu. Ale nie narzekamy i staramy się dotrzeć do mety.
Jacek Czachor: Bardziej, niż trasą, interesowałem się dziś naszą skrzynią biegów. Nawigacyjnie nie miałem dziś problemów. Pojawił się piasek, ale trudno nazwać to poważnymi wydmami.
Kuba Piątek: Ten etap był dla mnie bardzo ciężki. W drugiej części odcinka nawigacja była bardzo trudna. Jechałem dziś bardzo szybko, może nawet zbyt szybko, przez co popełniłem kilka błędów nawigacyjnych i miałem kilka wywrotek. Kolejne etapy będą wymagały od zawodników dużej uniwersalności. Po sobotniej przygodzie w rzece mam wymieniony silnik, ale wychodzą jeszcze drobne usterki spowodowane tamtą sytuacją. Muszę go cały czas kontrolować.
Carlos Sainz: Rola zawodnika otwierającego była trudna, bo w drugiej części dzisiejszego etapu mieliśmy pierwsze w tej edycji rajdu odcinki bezdroży porośniętych palczatką wełnistą. Nawigacja w tych warunkach była bardzo skomplikowana – na szczęście Lucas wywiązał się ze swojego zadania doskonale. Cieszę się, że nie mieliśmy dzisiaj strat czasowych.
Stéphane Peterhansel: Mamy za sobą etap pełen utrudnień i starań o ich pokonanie. Na pierwszym dzisiejszym odcinku specjalnym przebiliśmy oponę i straciliśmy przez to sporo czasu. Na drugim wjechaliśmy na pierwsze bezdroża, niewielkie wydmy piaszczyste i w teren porośnięty palczatką wełnistą. W drugiej części trasy udało się nam utrzymywać wysokie tempo i odzyskać ponad 5 minut. Linię mety osiągnęliśmy z małą stratą do dwóch pierwszych zawodników, ale zmartwiło mnie to, że Sébastien popełnił błąd i na naszych oczach miał wypadek. Kiedy to się stało, jechaliśmy nie więcej niż 20-30 sekund za nim. Po wjechaniu w koryto bardzo szerokiego potoku trafił na szczelinę w dnie, przez co jego samochód dachował. W wyniku tego zdarzenia sytuacja zespołu nie jest już tak komfortowa. Mieliśmy trzy załogi na czele klasyfikacji, a teraz zostają tylko dwie. Co prawda ja indywidualnie wracam na prowadzenie, ale wolałbym odzyskać pozycję lidera w innych okolicznościach.
Cyril Despres: Dziś osiągnąłem swój najlepszy wynik w Rajdzie Dakar jako kierowca samochodu. Po raz pierwszy czułem, że osiągam na trasie naprawdę wysokie tempo. Te cztery minuty straty do najlepszych z pewnością nie są powodem do wstydu. Wszystko nam się udało, chociaż etap był trudny – mam wrażenie, że w pewnym sensie Rajd Dakar rozpoczyna się tutaj na nowo. Jestem bardzo zadowolony z pracy Davida, który świetnie radził sobie z nawigacją, pomimo, że jeszcze nigdy nie jechał tak szybko przez uedy i wydmy.
Sébastien Loeb: Wjechałem w szeroki i szybko płynący potok nieco zanadto na prawo od właściwego toru. Akurat w tym miejscu była koleina, która zniosła nas na niewidoczną szczelinę w dnie. Wpadliśmy w nią z dużą prędkością, uderzając w schodek na jej krańcu. Samochód dachował. Uszkodziliśmy chodnicę, która spadła. Udało się nam założyć ją i uzupełnić wodą. Później zmieniliśmy obydwa tylne koła, w których były przebite opony. Kiedy już mieliśmy ruszać, okazało się, że zerwany jest także wał napędowy. Musieliśmy wysiąść i od nowa zabrać się do pracy. W końcu wróciliśmy na trasę, ale naprawy spowodowały stratę ponad godziny. Nasz plan na tę edycję Rajdu Dakar od początku zakładał uczenie się i zbieranie doświadczeń. W pierwszym tygodniu wiodło się nam nadspodziewanie dobrze, byliśmy na czele klasyfikacji. Teraz nasza sytuacja już nie jest tak dobra. Najbardziej irytujące jest to, że wypadek zdarzył się na 10 km przed metą, ale właśnie takie bywa życie. Trzeba jechać i walczyć dalej.
Jutrzejszy etap, stanowiący pętlę ze startem i metą w Belén, będzie najkrótszym w tegorocznym Dakarze. Odcinek specjalny będzie liczył 285 km, zaś dojazdówka 151 km dla motocykli i quadów oraz 111 dla samochodów i ciężarówek.
WYNIKI 8. ETAPU
Samochody
1. AL-ATTIYAH – 4:12.23 godz.;
2. SAINZ – strata 12 sek.;
3. PETERHANSEL – 31 sek.;
4. DESPRES – 4.40 min.;
5. HIRVONEN – 6.42 min.;
6. ROMA – 10.11 min.;
14. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI – 19.48 min.;
22. DĄBROWSKI i CZACHOR – 34.50 min.;
32. BERNARD i VIGNEAU – 1:04.47 godz.;
42. MAŁYSZ i PANSERI – 2:00.48 godz.
Motocykle
1. PRICE – 4:33.14 godz.;
2. GONCALVES – strata 5.17 min.;
3. QUINTANILLA – 6.32 min.;
34. PIĄTEK – 56.31 min.;
78. BERDYSZ – 2:27.34 godz.
KLASYFIKACJA GENERALNA
Samochody
1. PETERHANSEL (PEUGEOT) – 26:01.44 godz.;
2. SAINZ (PEUGEOT) – strata 2.09 min.;
3. AL-ATTIYAH (MINI) – 14.43 min.;
4. HIRVONEN (MINI) – 36.42 min.;
5. POULTER (TOYOTA) – 49.32 min.;
6. ALRAJHI (TOYOTA) – 54.19 min.;
15. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI (MINI) – 2:08.22 godz.;
30. BERNARD i VIGNEAU (BUGGY) – 5:17.00 godz.;
53. DĄBROWSKI i CZACHOR (TOYOTA) – 12:39.56 godz.;
62. MAŁYSZ i PANSERI (MINI) – 17:49.21 godz.
Motocykle
1 PRICE (KTM) – 27:28.56 godz.;
2. GONCALVES (HONDA) – strata 2.05 min.;
3. SVITKO (KTM) – 14.14 min.;
4. QUINTANILLA (HUSQVARNA) – 21.26 min.;
5. BENAVIDES (HONDA) – 25.55 min.;
6. MEO (KTM) – 28.44 min.;
26. PIĄTEK (KTM) – 2:14.02 godz.;
77. BERDYSZ – 9:37.16 godz.
Quady
1. M. PATRONELLI (YAMAHA) – 32:47.25 godz.;
2. A. PATRONELLI (YAMAHA) – 2.06 min.
3. HERNANDEZ (YAMAHA) – 32.50 min.