Dariusz Rodewald jest kolejnym Polakiem, który wygrał najtrudniejszy z rajdów terenowych na świecie – Dakar. Nasz zawodnik był członkiem załogi (mechanikiem) Gerarda de Rooya w ciężarówce IVECO.
Świetnie spisał się debiutant za kierownicą samochodu – Jakub Przygoński (w MINI). Znakomity finisz sprawił, że zajął on piętnaste miejsce w końcowej klasyfikacji.
Zobacz także:
Kuba reprezentujący barwy Automobilklubu Polski i Orlen Team wyprzedził dziś na trasie Miroslava Zapletala i Macieja Martona (Hummer), awansując w końcowej punktacji. Brawo! Przygoński był dwunasty (6.05 min.), tuż przed triumfatorem zawodów, Stéphane Peterhanselem (Peugeot 2008 DKR). Jest to jego szóste dakarowe zwycięstwo “Mistera Dakar” w kategorii samochodów, a dwunaste w całej karierze. Etap wygrał Sebastiene Loeb (Peugeot), który ostatecznie był dziewiąty.
Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota) zajęli dziś 21. lokatę (strata 10.29 min.), a Adam Małysz i Xavier Panseri – 26. (16.44 min.).
Stéphane Peterhansel wyprzedził Nassera Al-Attiyaha (MINI) o 34.58 min. Mikko Horvonen nie zdołał wbić się na podium, ulegając jeszcze Ginielowi De Villiersowi (Toyota). Sebastien Loeb (Peugeot) w debiucie był dziewiąty. Eric Bernard i Alexandre Vigneau (Buggy), którym dopingowaliśmy dotarli do mety.
W kategorii motocyklistów klasą dla siebie okazał się dość niespodziewanie Toby Price (KTM), a ostatni etap wygrał Pablo Quintanilli. Duże wrażenie zrobił Słowak Štefan Svitko (KTM), drugi na mecie rajdu. Dziewiąty w 2014, piąty przed rokiem, tym razem okazał się wolniejszy tylko od Australijczyka. Quintanilla z Chile zajął najniższy stopień podium.
Argentyńczyk Kevin Benavides, czwarty na mecie, przebojem wdarł się na dakarową scenę, podobnie jak Francuzi Adrien Van Beveren (szósty) i Antoine Méo (siódmy). Van Beveren jechał coraz pewniej z każdym etapem awansując w klasyfikacji, a Meó należał do największych pechowców Dakaru. Zajmując trzecie miejsce, po dwóch wygranych odcinkach, na dwa dni przed końcem, zdecydował się poświęcić swój wynik i pomagać w odniesieniu zwycięstwa Toby Price’owi. Wypadek na przedostatnim etapie spowodował spadek na siódme miejsce.
Jakub Piątek dziś 24. (19.18 min.) uplasował się na dwudziestym miejscu, co jest postępem. Maciej Berdysz (na etapie 51 – 33.56 min.) metę rajdu osiągnął, realizując swój cel.
W kategorii ciężarówek Holender Gerard De Rooy z hiszpańskim pilotem Moisesem Torralardoną i polskim mechanikiem Darkiem Rodewaldem (Iveco Powerstar) po raz kolejny święcił sukces, co oczywiście bardzo raduje także naszych kibiców! 32-letni Polak z Olesna jest jedynym, który wygrał Dakar dwukrotnie! Poprzednio w 2012 roku z tym samym kierowcą.
Nie powidło się w tym roku Rafałowi Sonikowi. Kategorię quadów po raz trzeci w karierze wygrał Marcos Patronelli przed swoim bratem Alejandro. Obydwaj wyprzedzili Briana Baragwanatha z Republiki Południowej Afryki, który ukończył maraton na podium w swoim drugim starcie.
Kuba Przygoński (Automobilklub Polski – Orlen Team): Na pięćdziesiątym kilometrze hamulce zaczęły nam wysiadać, tak duże miały obciążenia ze względu na nasze tempo i bardzo krętą trasę. Jak tylko dogoniłem Zapletala to już wiedziałem, że będzie dobrze. Po dziewięciu tysiącach kilometrów 41 sekund przewagi to bardzo niewiele, tym bardziej się cieszę, że nam się udało. To super wynik! Bardzo się cieszę z piętnastego miejsca, w tym roku stawka była niezwykle mocna i dużo się działo. Podium zawsze jest przeżyciem i dla pierwszego, i dla ostatniego zawodnika. Ukończenie Dakaru to wielki sukces, wymagający ogromnej pracy. Łezka w oku na rampie musi się zakręcić. Jestem dumny z tego, że reprezentowałem Polskę na tak ciężkich zawodach, zwłaszcza, że Polacy na Dakarze są bardzo pozytywnie odbierani. Jestem bardzo zmęczony i cieszę się, że w końcu mogę odpocząć i wziąć prysznic, bo tutaj jest bardzo gorąco, 45 stopni. Z tego co słyszałem w Polsce jest bardzo zimno, chyba przyda mi się trochę tego chłodu po powrocie do kraju.
Marek Dąbrowski: Kuba Przygoński miał udany debiut. Kuba Piątek zaś w ciągu minionego roku miał bardzo ciężkie przygotowania i wiem, co przeżywał. Dziś to jest zupełnie inny zawodnik, niż rok temu. Jest na przedsionku ekstraklasy. Rewelacja! Nie przypuszczałem, że tak szybko będzie jeździł na poziomie Paina, Casteu, Verhoevena. To zawodnicy, którzy się ścigają od wielu lat, byli nawet w pierwszej trójce Dakaru, a Kuba jechał razem z nimi. Jeśli będzie dalej tak ciężko i konsekwentnie pracował, z takim zapałem, to chylę czoła. Chcieliśmy jeszcze podciągnąć się w generalce i udało się. Samochód jechał dziś bardzo dobrze, to było przyjemne zakończenie Dakaru. Nie zawsze mieliśmy tu szczęście. Fajna była druga połowa rajdu. Jacek pokazał dużą klasę na dwóch etapach, na których szczególnie ważna była nawigacja. Tam odskoczyliśmy na półtorej-dwie godziny od grupy. Z 99. pozycji, którą mieliśmy po awarii, przebiliśmy się na 28, więc osiągnęliśmy w tym roku wszystko, co było możliwe. Już myślimy o Dakarze 2017. Czekamy na to!
Jacek Czachor, kapitan Orlen Team: Założeniem Piątka była pierwsza dwudziestka i wykonał ten plan w stu procentach. Przed nim są same sławy. Dobrze, równo przejechał całe zawody, zebrał ogromne doświadczenie. Przygoński, który już miał przetarcie dakarowe i doświadczonego pilota, pojechał dobrze i daje duże nadzieje na przyszłość. Z Polaków był najlepszy.
Kuba Piątek: Jestem bardzo zadowolony. Przed rajdem deklarowałem, że chcę powalczyć o pierwszą dwudziestkę, choć to była optymistyczna prognoza. Tym bardziej się cieszę, że się udało! To niesamowite uczucie wjechać na rampę ze świadomością, że przejechało się najtrudniejszy rajd świata. Ojejku, w końcu odpoczywam! Jestem tak zmęczony, że nawet nie mam siły się cieszyć. Jak tylko mogłem, położyłem się pod camperem na betonie i zasnąłem. Jeszcze nie myślę o kolejnym Dakarze, dla mnie wciąż trwa Dakar 2016. Cieszę się, że wracam do domu. W Argentynie jedzenie jest bardzo dobre, ale stęskniłem się za żurkiem i schabowym z ziemniakami. Tradycyjny polski obiad – to mój plan numer jeden zaraz po powrocie do Polski.
Bruno Famin, dyrektor Peugeot Sport: Uzyskane wyniki przekraczają nasze oczekiwania, bowiem przybyliśmy tu po to, by zademonstrować potencjał naszego samochodu. Okazało się, że radziliśmy sobie znakomicie przez cały czas trwania rajdu, w każdym terenie i w każdych warunkach. Nasze samochody na mecie oznaczają, że zadanie techniczne, jakie stawialiśmy przed sobą jako zespół, zostało osiągnięte. Po drodze zdarzały się nam różne drobne usterki mechaniczne aut, z czego wnioskujemy, że nasz Peugeot 2008 DKR ma jeszcze pewne pole do dalszego rozwoju, które będziemy mogli wykorzystać.
Stéphane Peterhansel: Moja satysfakcja jest bez granic! Przed startem nie śmiałem myśleć o takim wyniku. Miałem wrażenie, że zespół jest na to jeszcze nieco za młody, tymczasem w naszej pracy wszystko funkcjonowało perfekcyjnie. Kolejną niespodziankę sprawił mi fakt, że samochód okazał się tak konkurencyjny na odcinkach specjalnych o charakterze podobnym do tras rajdów WRC. W tych etapach starałem się trzymać niedaleko za moimi kolegami, wiedziałem jednak, że Carlos i Sébastien, specjaliści od takich dróg, będą szybsi ode mnie. Dobrze rozegraliśmy strategicznie rajd jako całość. Zdecydowany atak przypuściłem na trasie najtrudniejszego, długiego etapu, dającego na mecie poważne różnice czasowe. Wygrałem go i od tego dnia objąłem prowadzenie w tabeli z komfortową przewagą: na trzy dni przed końcem rajdu najgroźniejszy rywal tracił do mnie całą godzinę. Od czasu, gdy wygrywałem dawne edycje Rajdu Dakar na motocyklu, zawsze marzyłem o tym, by wystartować tu w barwach Peugeot.
Cyril Despres: Bilans mojego drugiego startu w Rajdzie Dakar w roli kierowcy uważam za udany. W tym rajdzie samo dotarcie do mety jest zawsze powodem do dumy. Mamy za sobą kilka znakomicie rozegranych etapów. Czuję, że moja współpraca z Davidem zaczyna się docierać. Tworzymy wspólnie coraz lepszą załogę. Popełniliśmy kilka błędów, które wzbogacają nasze doświadczenie.
Sébastien Loeb: Cieszę się, że dotarłem do mety. Były po drodze różne radości i rozczarowania, ale w sumie zaprezentowaliśmy dobry poziom i byliśmy konkurencyjni. Na trasach, na których z powodu braku doświadczenia czuliśmy się mniej pewnie, zdarzyło się nam parę błędów, niemniej biorąc pod uwagę samo tempo jazdy, byliśmy w czołówce. No i bawiliśmy się dobrze przy tym wszystkim, z wyjątkiem kilku dni nerwów i wielkiego wyczerpania.
Carlos Sainz: Chcę pogratulować całemu zespołowi Peugeot Total, a w szczególności Stéphane’owi i Jean Paulowi. Wszyscy ciężko pracowaliśmy nad udoskonaleniem PEUGEOT 2008 DKR i jestem bardzo dumny, że miałem swój udział w pracy zespołu i rozwijaniu tego samochodu. Osiągnięcie takiego wyniku w zaledwie drugim występie to naprawdę imponujące osiągnięcie. Nasze zadanie było pasjonujące, a rezultat daje powody do radości!
Adam Małysz, Marek Dąbrowski, Jacek Czachor, Kuba Przygoński i Kuba Piątek wylądują na Lotnisku Chopina w Warszawie 18 stycznia (poniedziałek) o godz. 13.55. Rafał Sonik przylatuje o tej samej godzinie dzień później, 19 stycznia (wtorek). Zapraszamy do przywitania zawodników na lotnisku.
WYNIKI 13. ETAPU
Samochody
1. LOEB – 1:46.51 godz.;
2. HIRVONEN – strata 1.13 min.;
3. AL-ATTIYAH – 1:36 min.;
12. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI – 6.05 min.;
21. DĄBROWSKI i CZACHOR – 13.22 min.;
26. MAŁYSZ i PANSERI – 16.44 min.;
32. BERNARD i VIGNEAU – 21.25 min.
Motocykle
1. QUINTANILLA – 1:51.27 godz.;
2. BENAVIDES – strata 1.41 min.;
3. RODRIGUES – 2.37 min.;
4. PRICE – 4.22 min.;
24. PIĄTEK – 19.18 min.;
51. BERDYSZ – 33.56 min.
KLASYFIKACJA GENERALNA – DAKAR 2016
Samochody
1. PETERHANSEL (PEUGEOT) – 45:22.10 godz.;
2. AL-ATTIYAH (MINI) – strata 34.58 min.;
3. DE VILLIERS (TOYOTA) – 1:02.47 godz.;
4. HIRVONEN (MINI) – 1:05.18 godz.;
5. POULTER (TOYOTA) – 1:30.43 godz.;
6. ROMA (MINI) – 1:41.06 godz.;
15. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI (MINI) – 5:40.00 godz.;
28. DĄBROWSKI i CZACHOR (TOYOTA) – 15:27.33 godz.;
39. BERNARD i VIGNEAU – 22:08.46 godz.;
52. MAŁYSZ i PANSERI (MINI) – 28:46.03 godz.
Motocykle
1. PRICE (KTM) – 48:09.15 godz.;
2. SVITKO (KTM) – strata 39.41 min.;
3. QUINTANILLA (HUSQVARNA) – 48.48 min.;
4. BENAVIDES (HONDA) – 54.47 min.;
5. RODRIGUES (YAMAHA) – 55.44 min.;
6. VAN BEVEREN (YAMAHA) – 1:46.29 godz.;
20. PIĄTEK (KTM) – 5:48:09 godz.;
65. BERDYSZ – 20:40.07 godz.
Quady
1. MARCOS PATRONELLI (YAMAHA) – 58:47.41 godz.;
2. ALEJANDRO PATRONELLI (YAMAHA) – 5.23 min.;
3. BARAGWANATH (YAMAHA) – 1:41.53 godz.
Fot.: Orlen team i dakar.com