To nie był dobry dzień dla naszych reprezentantów na Rajdzie Dakar. Podczas czwartego etapu kolejną stratę poniósł Rafał Sonik, a Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora zatrzymała awaria skrzyni biegów w Toyocie.
Na razie na trasie w Argentynie dominują kierowcy w samochodach Peugeot 2008 DKR – dziś zajęli oni wszystkie trzy miejsca na podium: wygrał Stephane Peterhansel przed Carlosem Sainzem i liderem, Sebastienem Loebem.
Zobacz także:
Z naszych reprezentantów ponownie najlepiej spisał się kierowca Automobilklubu Polski, debiutant w samochodzie – Kuba Przygoński (MINI ALL4 Racing). Zajął on 18. miejsce (strata 17.35 min.), ale utrzymał czternastą pozycje w klasyfikacji generalnej po czterech odcinkach specjalnych. Adam Małysz z Xavierem Panseri (także MINI) byli 25. (21.30 min.) i zajmują obecnie 18 lokatę w “generalce”. Były skoczek pomagał już wydostać się z głębokiego błota Orlando Terranovie i Naniemu Romie, a podczas środowego odcinka także zaprezentował postawę fair play, udzielając pomocy Martinowi Prokopowi.
Osiem godzin po najszybszym dziś Stephane Peterhanselu, na 99. miejscu na metę dotarli Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Heroiczna walka z awarią skrzyni biegów zakończyła się naprawieniem auta, choć przez długi czas zanosiło się na to, że to dla nich koniec Dakaru.
W kategorii quadów wygrał młodszy z braci – Marco Patronelli (Yamaha), a Rafał Sonik został sklasyfikowany na dwunastym miejscu (8.16 min.). Prowadzi Ignacio Casale, a nasz zwycięzca ubiegłoroczny edycji traci już 19.24 min. Do mety jeszcze jednak daleko, a strata do drugiego miejsca jest mniejsza – nieco ponad 7 minut.
W motocyklach wygrał Paolo Goncalves (Honda), który został nowym liderem. Joan Barreda Port ponownie otrzymał karę za zbyt szybką jazdę. Kuba Piątek zajął dziś 30 miejsce (13.18 min.), a Maciej Berdysz był 79 (1.03,36 min.). Polacy plasują się odpowiednio na 32. (38.53 min.) oraz 89. miejscu (2:38.14 godz.).
Rafał Sonik: Mam wyciek oleju spod dekla sprzęgłowego. Najprawdopodobniej jest uszkodzona uszczelka. Powodem są radykalne zmiany temperatur, albo równie nagłe zmiany ciśnień. To się już kiedyś zdarzyło i nie wiemy, jak unikać takich sytuacji. Mogło być gorzej. Jestem na mecie, a przez znaczą część trasy nie byłem pewny czy w ogóle dojadę. Będę musiał dolewać olej i obserwować. Jeśli nie będzie dramatu, to będę przyspieszać. Jestem w sytuacji, w której muszę cisnąć. Dziś jechałem na stojąco, z oczami jak saper, wlepionymi w teren przed sobą. W każdej chwili mógł pojawić się głęboki na metr rów. Tymczasem Marcos Patronelli minął mnie jadąc na siedząco pełnym wiórem… Aklimatyzacja przydała się. Na początku byłem zmulony, ale potem się poprawiło. Jutro muszę mieć ze sobą liście koki, bo będzie znacznie wyżej i trudniej.
Kuba Przygoński: Na tej wysokości samochód nie miał siły jechać. Auto było dziś dużo słabsze, ale wszyscy zawodnicy mieli te same warunki. Było dość dużo kurzu, co nie jest przyjemne i trudno się wyprzedza rywali. Na szczęście nie mieliśmy żadnych problemów, jechaliśmy dobrym, szybkim tempem. Jesteśmy zadowoleni. Samochód cały i zdrowy, nie mielimy nawet kapcia, więc zostały nam trzy zapasy na jutro. Dakar dopiero się rozkręca. Odcinki będą coraz trudniejsze. W Boliwii nie będą bardzo wymagające terenowo, ale na dużej wysokości, a później wracamy do Argentyny, gdzie na pewno będzie ciężko. Dziś rozmawiałem z Markiem Comą, pięciokrotnym zwycięzcą Dakaru, m.in. w ubiegłym roku, a obecnie dyrektorem zawodów. Powiedział: “Dakar dopiero się zaczyna, spokojnie, jeszcze zobaczycie, co się będzie działo.
Adam Małysz: Auto spisywało się dobrze, choć z powodu rozrzedzonego powietrza w niektórych miejscach trochę słabło. Niestety problemy miałem ja. Najpierw musieliśmy stanąć za potrzebą. Kazano nam dużo pić podczas przebywania na tych wysokościach. Ze względu na to, że nie było tak ciepło, jak zwykle na Dakarze, nie pociłem się tak bardzo i po przejechaniu może kilkudziesięciu kilometrów musieliśmy się zatrzymać. Po tym postoju od razu jechało mi się lepiej. Później jednak, może 100 kilometrów przed metą, znowu odczułem wpływ uciążliwej dla organizmu wysokości i zaczęła mnie boleć głowa. Takie są uroki tego rajdu. Potem zaliczyliśmy jeszcze kolejny postój – postawiliśmy na koła Martina Prokopa, który dachował 20 kilometrów przed finiszem.
Kuba Piątek: Odcinek był dość łatwy, jeśli tak można powiedzieć na Dakarze. Długi i bardzo szybki. Były proste nawet po kilkadziesiąt kilometrów, kiedy manetka była do końca zamknięta, choć motocykl dziś nieco słabszy na tej wysokości. Najważniejsze, że jest w bardzo dobrym stanie, tylko zabłocony i zakurzony. Jutro nie powinno być problemów ze sprzętem.
Stéphane Peterhansel: Trasa była dość szybka, z wieloma partiami prostymi, wymagającymi jazdy z maksymalną prędkością samochodu i paroma fragmentami bardziej technicznymi, przyjemnymi dla kierowcy. Był to jednocześnie etap rozgrywany na dużej wysokości nad poziomem morza i z tego powodu rok temu nie byliśmy tutaj zbyt konkurencyjni. W sumie jechaliśmy dziś bardzo poprawnie, nie popełniliśmy żadnego błędu nawigacyjnego, a także staraliśmy się oszczędzać opony i zespoły mechaniczne samochodu z myślą o etapie jutrzejszym. Jesteśmy gotowi do walki w drugiej części maratonu, ale wiemy, że na razie różnice czasowe są bardzo małe. Nasza dzisiejsza wygrana ma swój minus – taki, że jutro musimy otwierać stawkę. Z tego samego powodu Sébastien będzie w korzystnej sytuacji: wystartuje jako trzeci, mogąc liczyć na nasze ślady. Tego, jak sytuacja potoczy się później, nie będziemy wiedzieli aż do mety: jutro nie dostajemy informacji o różnicach czasowych. Ale i tak to doskonała zabawa.
Carlos Sainzu: Już w pierwszej części trasy, pomiędzy punktami kontrolnymi nr 1 i 2, przebiłem oponę w lewym przednim kole. Jego zmiana zajęła nam trzy minuty i do końca trasy odrobiłem tę stratę i to bez ryzyka jazdy na maksimum możliwości. Jutro też musimy zachować sporą ostrożność, bo do końca maratonu zostaje nam tylko jedno koło zapasowe.
Sébastien Loeb: Dzisiejszy odcinek specjalny nie był dla nas tak ciekawy, jak wczorajszy. Mieliśmy problem z systemem Sentinel (powiadamianie o wyprzedzaniu lub awarii), który alarmował nas kilka razy, gdy nie mieliśmy nikogo za sobą. Raz nawet dałem się oszukać i zjechałem, by przepuścić nie istniejącego rywala!
Cyril Despres: Zauważyłem samochód Carlosa stojący na poboczu w pierwszej partii trasy z przebitą oponą. Potraktowałem to jako ostrzeżenie, by jechać ostrożnie, szczególnie, że poruszałem się w strudze kurzu wzbijanego kołami jadących przede mną rywali. Po pewnym czasie dogoniliśmy Tena Brinke, który wystartował 6 minut przed nami – to oznaczało, że utrzymujemy wysokie tempo.
W drugim dniu maratonu dakarowa karawana wjedzie do Boliwii, gdzie przeprowadzony zostanie kolejny odcinek specjalny na wysokościach sięgających 4 600 m n.p.m.
WYNIKI
Samochody
1. PETERHANSEL – 3:42.42 godz.;
2. SAINZ – strata 11 sek.;
3. LOEB – 27 sek.;
18. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI – 17.35 min.;
25. MAŁYSZ i PANSERI – 21.30 min.;
43. BERNARD i VIGNEAU – 44.39 min.;
99. DĄBROWSKI i CZACHOR – 8:12.38 godz.
Motocykle
1. GONCALVES – 3:49.29 godz.;
2. BENAVIDES – 4.46 min.;
3. FARIA (PRT) – 5.26 min.;
30. PIĄTEK – 15.48 min.
Quady
1. HERNANDEZ – 4:53.23 godz.;
2. M. PATRONELLI – strata 4 sek.;
3. UMBERT OKUMURA – 28 sek.;
12. SONIK – 9.12 min.
KLASYFIKACJA GENERALNA
Samochody
1. LOEB (PEUGEOT) – 9:44.51 godz.;
2. PETERHANSEL (PEUGEOT) – strata 4.48 min.;
3. AL-ATTIYAH (MINI) – 11.09 min.;
4. POULTER (TOYOTA) – 12.31 min.;
5. SAINZ (PEUGEOT) – 13.04 min.;
6. DE VILLIERS (TOYOTA) – 13.19 min.;
14. PRZYGOŃSKI i RUDNITSKI (MINI) – 42.02 min.;
18. MAŁYSZ i PANSERI (MINI) – 48.07 min.;
38. BERNARD i VIGNEAU (BUGGY) – 1:49.24 godz.
99. DĄBROWSKI i CZACHOR (TOYOTA) – 8:43.58 godz.;
Motocykle
1. GONCALVES (HONDA) – 10:17.27 godz.;
2. BENAVIDES (HONDA) – strata 4.26 min.;
3. BARREDA BORT (HONDA) – 5.26 min.;
4. SVITKO (KTM) – 8.08 min.;
5. FARIA (HUSQVARNA) – 8.15 min.;
6. WALKNER (KTM) – 09.13 min.;
34. PIĄTEK (KTM) – 41.23 min.
Quady
1. CASALE (YAMAHA) – 11:55.41 godz.;
2. MEDEIROS (YAMAHA) – 11.17 min.;
3. PATRONELLI (YAMAHA) – 14.08 min.;
4. HERNANDEZ (YAMAHA) – 15.16 min.;
5. PATRONELLI (YAMAHA) – 17.41 min.;
6. GONZALEZ FERIOLI (YAMAHA) – 19.43 min.;
7. SONIK (YAMAHA) – 20.07 min.