Rafał Sonik został pierwszym polskim kierowcą, który wygrał Rajd Dakar. Krzysztof Hołowczyc (Lotto Team – Automobilklub Polski) i Xavier Panseri w MINI stanęli na podium!
To wielki sukces polskiego sportu motorowego. Trzynasty etap największej i najtrudniejszej imprezy nie był na szczęście pechowy dla czołówki – nie przyniósł już większych zmian w klasyfikacji.
Zobacz także:
Ostatni odcinek specjalny rajdu został skrócony z powodu ulewnych deszczów, które utrudniały jazdę i zagrażały bezpieczeństwu zawodników. Rafał Sonik dotarł na swoim quadzie do wcześniejszej mety na 101. kilometrze z piątym czasem i tym samym przypieczętował pierwsze w 37-letniej historii zawodów zwycięstwo Polaka. Do mety nasz zawodnik dojechał na ósmym miejscu, ale to nie miało już żadnego znaczenia. Jeremias Gonzalez Ferioli znalazł się za nim w tabeli wyników ze stratą prawie trzech godzin.
– Pracowałem na ten sukces siedem lat i ani przez chwilę nie zwątpiłem, że może się nie udać. W zwycięstwo wierzył cały mój zespół, moja rodzina i przyjaciele. Dziękuję im, że wspierali mnie w tej długiej wspinaczce na szczyt. Dedykuję tę wygraną tym, którzy marzą o Dakarze, mają pasję i starają się ją ze wszystkich sił realizować. Również tym, którzy do mety nie dojechali… Realizacja marzeń wymaga gigantycznych poświęceń. Na tym rajdzie, a także przed nim zdarzyły się sytuacje tragiczne, które w szczególności dotknęły nas, Polaków. Zwyciężam z pełną świadomością tego co się stało, mając Kubę i Michała w sercu. Największym szczęściem jest to, że na mecie zgromadzili się quadowcy i wspólnie dziękowaliśmy sobie za uczciwą rywalizację. Za fair play. Stało się tak po raz pierwszy odkąd wystartowałem w Dakarze. Po raz pierwszy nasza walka była zupełnie czysta. Swoją konsekwencją i charakterem imponuje mi od lat Hołek, a to jest chyba największy sukces w jego sportowym życiu. Będę namawiać go, żeby dalej walczył, ponieważ jeszcze wiele lat jazdy przed nim i wiem, że może jeszcze zwyciężyć w Dakarze. Jest w nim wielki hart ducha, zawsze dawał mi ogromną siłę, dlatego wierzę, że to nie jest jego ostatnie słowo – mówił na mecie szczęśliwy Rafał Sonik.
Sonik jest pierwszym Polakiem, który wygrał Rajd Dakar. Wcześniej na najwyższym stopniu podium stanął również Dariusz Rodewald – mechanik pokładowy z holenderskiego Iveco Gerarda de Rooya, jednak kapitan Poland National Team jest pierwszym, który dokonał tego jako rajdowiec.
Po latach trudów, udanych startów, ale i niepowodzeń – powody do wielkiej radości miał Krzysztof Hołowczyc. Wreszcie znalazł pilota, który pomógł mu dojechać do mety z sukcesem!
Xavier Panseri udowodnił, że jest nie tylko znakomitym “umysłowym” w rajdach, ale także nawigatorem zawodach off roadowych. Ogromne brawa dla naszej załogi! Tym bardziej, że czwarty – zdobywca Pucharu Świata FIA 2014, Władimir Wasiliew w MINI był ponad 2,5 godziny za Polakami.
– Trudno nawet znaleźć mi odpowiednie słowa, żeby wyrazić swoją ogromną radość. Zrealizowałem swoje wielkie sportowe marzenie stając na podium rajdu Dakar. Kosztowało mnie to dziesięć lat ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń i zupełnego poświęcenia się swojej pasji. Gdy pierwszy raz w 2005 r. dojechałem zupełnie wycieńczony do mety w senegalskim Dakarze na 60. miejscu byłem pewny, że więcej tam nie wrócę, że to nie dla mnie. Jednak Dakar to nieuleczalna, a często nawet śmiertelna choroba. Nie opuściłem od tamtego momentu żadnej edycji. Wracałem z kolejnych edycji poturbowany nie tylko psychicznie, bo nie dopisywało mi szczęście , ale też w gorsecie ortopedycznym, a nawet po złamaniu kręgosłupa na wózku inwalidzkim. Były też piękne chwile, gdy kończyłem rajd na piątym miejscu, gdy wygrałem etap i prowadziłem w rajdzie. Dziś stanąłem na podium i wiem, że te wszystkie bolesne i radosne doświadczenia miały swój sens, że były potrzebne, żebym dziś mógł świętować ten sukces.Oczywiście ogromną rolę odegrał w nim mój pilot Xavier Panseri, który spisał się wprost znakomicie, zwłaszcza, że był to jego debiut w rajdzie. Zatriumfowała też nasza taktyka. W tym roku jechaliśmy szybko, ale też bardzo konsekwentnie, bez żadnych większych wpadek. Oczywiście trzeba też jasno powiedzieć, że jechaliśmy świetnym samochodem MINI All 4 Racing, rewelacyjnie przygotowanym do rajdu przez najlepszy zespół X-raid. To jest zespołowy sukces załogi, mechaników, logistyków i managementu X-raid. Za naszym sukcesem stoi przede wszystkim Sven Quandt, założyciel i szef X-raidu, któremu pragnę wyjątkowo serdecznie podziękować. W najtrudniejszym momencie mojej dakarowej przygody, gdy straciłem wieloletniego sponsora to on wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Dziękuję też mojemu sponsorowi Monster Energy, który od kilku lat wspiera mnie i zespół X-raid. Dziękuję też Totalizatorowi Sportowemu, mojemu jedynemu polskiemu sponsorowi, za wspieranie moich startów, za zorganizowanie programu Szkoła Mistrzów i powołanie zespołu Lotto Team. Dziękuję mojej żonie Danusi i córkom za bezgraniczne akceptowanie mojej pasji. Dziękuję za ogromny doping kibicom. Gratuluję też Rafałowi Sonikowi, kapitanowi Poland National Team, temu upartemu, samotnemu jeźdźcowi, który swoim quadem wjechał na najwyższe podium! Dziś moje marzenie się spełniło – powiedział na mecie szczęśliwy Hołek.
W klasyfikacji załóg samochodowych najlepsi okazali się Nasser Al-Attiyah i Matthieu Baumel w Mini All4 Racing. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz w Toyocie stracili do nich 35.34 minuty. Hołek i Xavier okazali się gorsi o 1:32,1 godziny, ale to wobec zajętego miejsca nie ma znaczenia… Wielkie brawa!
Metę osiągnęły dwie inne nasze załogi: Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Rzemieślnik) i Mark Powell w Toyocie oraz Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (Klub Żubry Kraków) w BMW. Piersi sklasyfikowani zostali na 23., drudzy – na 33. miejscu.
– Bardzo trudno mi podsumować ten rajd. Cieszę się z sukcesów kolegów, ale dla mnie to był najcięższy Dakar, jaki dotychczas przejechałem. Nie ze względu na trudność trasy czy zmęczenie fizyczne, tylko na obciążenie psychiczne. Nie zapomnę tego Dakaru. Zaraz po powrocie do Polski wezmę udział w pożegnaniu Michała Hernika. Szczególne podziękowania i gratulacje należą się Markowi Powellowi. Przygotowujemy się do Dakaru cały rok, on jednak zgodził się usiąść na fotelu pilota z dnia na dzień. To było ogromne wyzwanie i obciążenie dla Marka, ale podołał wspaniale. Lepiej, niż mogłem się tego spodziewać. Żeby tradycji stało się zadość, zawisła nad nami czarna chmura. Dopadła też cztery ciężarówki, które jechały przed nami. Było bardzo ślisko, a rowy po bokach drogi były pełne wody, więc ciężarówki nawet nie mogły zjechać nam z drogi i jechaliśmy razem w konwoju. Ja zaś swój medal dedykuję Kubie Czachorowi. Jestem też myślami z Jego rodziną, moimi przyjaciółmi – mówił Marek Dąbrowski.
Eric Bernard i Alexandre Vigneau w Trio II z Team Trio Racing, których dopingowaliśmy, dojechali do mety na 28 pozycji. Emiliano Spataro i Benjamín Lozad z Renault Duster Team w najszybszym z trzech Dusterów byli 21-si. Z kolei najszybszy Peugeot 200 DKR (Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret) zajął 11 lokatę. Były motocyklista Cyril Despres i Gilles Picard w debiucie byli 34-ci.
W gronie motocyklistów rajd wygrał Marc Coma (KTM). To piąte zwycięstwo Hiszpana i czternaste firmy KTM.
Paolo Goncalves (Honda) stracił 16.53 minuty, a Toby Price (KTM) – 23.14 minuty. Poniżej godziny do zwycięzcy metę osiągnęli jeszcze Pablo Qunitanilla (KTM) oraz Stefan Svitko (KTM).
Ostatni etap nie był pomyślny dla Kuby Przygońskiego. Motocyklista Orlen Team i Automobilklubu Polski uplasował się pod koniec stawki i stracił na nim ponad godzinę. Musiał bowiem naprawiać (na szczęście z sukcesem!) swój motocykl. Jednak w klasyfikacji końcowej najlepszy (i jedyny na mecie) z Polaków uplasował się na osiemnastym miejscu (6:21.12 godz.).
– Każdy, kto jest na mecie Dakaru, odczuwa wielką satysfakcję. Przejechać Dakar zawsze jest ciężko. Rok temu miałem lepsze tempo, niż obecnie, ale jestem po pięciu miesiącach leżenia w łóżku i rehabilitacji. Rajd jak zawsze był nieprzewidywalny, wielu zawodników odpadło, a ja dojechałem do mety, z czego się cieszę. Ostatni etap miał być łatwy, ale okazało się przeciwnie. Spadł deszcz i było bardzo ślisko. Miałem trochę przygód na trasie, ale najważniejsze, że utrzymałem swoją pozycję, z czego się bardzo cieszę. Swój medal chciałbym zadedykować Michałowi Hernikowi, który zmarł realizując swoją pasję. Żałuję, że nie mogę dać nic więcej, niż ten medal, symbolizujący cały trud, jaki włożyłem, aby przejechać te 9000 kilometrów – powiedział Kuba Przygoński.
Zmagająca się z problemami (choroba kierowcy) załoga ciężarówki Tatra Jamal – Robin Szustkowski, Jarek Kazberuk i Filip Skrobanek zrealizowała plan, mijając taśmę. Awansowali w końcówce, zajmując 19. pozycję. Iveco w składzie z Polakiem: Gerard de Rooy, Dariusz Rodewald i Jurgen Damen po pechu odrabiało straty, kończąc na 9. miejscu.
Rajd Dakar ukończyło w tym roku dziewięciu Polaków. Do mety niestety nie dotarli Adam Małysz z Rafałem Martonem, Jakub Piątek, Maciej Berdysz, Paweł Stasiaczek i tragicznie zmarły na trasie odcinka specjalnego Michał Hernik…
WYNIKI
Motocykle 13. etap
1. Ivan Jakes – 52.06 min.
2. Stefan Svitko – strata45 sek.;
3. Toby Price – 1.07 min.
Klasyfikacja końcowa
1. Marc Coma (KTM) – 46:03.49 godz.;
2. Paolo Goncalves (Honda) – strata 16.53 min.;
3. Toby Price (KTM) – 23.14 min.;
4. Pablo Qunitanilla (KTM) – 38.38 min.;
5. Stefan Svitko, (KTM) – 44.17 min.;
6. Ruben Faria (KTM) – 1:57.50 godz.;
7. David Casteu (KTM) – 2:00.14 godz.;
8. Ivan Jakes (KTM) – 2:18.18 godz.;
9. Laia Sanz Pla-Giribert (Honda) – 2:24,21 godz.;
10. Olivier Pain (Yamaha) – 3:09.09 godz.
18. Jakub Przygonski) – 6:21.12 godz.
Samochody 13. etap
1. Robby Gordon (Gordini) – 13.16 min.;
2. Leeroy Poulter (Toyota) – strata 25 sek.;
3. Emiliano Spataro (Renault) – 29 sek.;
8. Krzysztof Hołowczyc – 49 sek.;
26. Piotr Beaupre – 6.01 min.;
38. Marek Dąbrowski – 23.22 min.
Klasyfikacja
1. Nasser Al-Attiyah (Mini) – 40:32.25 godz.;
2. Giniel de Villiers (Toyota) – strata 35.34 min.;
3. Krzysztof Hołowczyc (Mini) – 1:32.01 godz.;
23. Marek Dąbrowski (Toyota) – 11:08.43 godz.;
33. Piotr Beaupre (BMW) – 14:49.07 godz.
Quady 13. etap
1. Willem Saaijman (Yamaha) – 1:05.05 godz.;
2. Christophe Declerck (Yamaha) – strata 6 sek.;
3. Daniel Domaszewski (Yamaha) – 9 sek.;
8. Rafał Sonik (Yahama) – 8.16 min.
Klasyfikacja
1. Rafał Sonik (Yamaha) – 57:18.39 godz.;
2. Jeremias Gonzalez Ferioli (Yamaha) – strata 2:54.50 godz.;
3. Walter Nosiglia (Honda) – 3:42.56 godz.
Ciężarówki13. etap
1. Hans Stacey (Iveco) – 20.31 min.;
2. Marcel van Vliet (Iveco) – strata 1.21 min.;
3. Airat Mardiejew (Kamaz) – 2.23 min.;
7. Gerard de Rooy, Dariusz Rodewald i Jurgen Damen (Iveco) – 4.43 min.;
18. Robin Szustkowski, Jarek Kazberuk i Filip Skrobanek (Tatra) – 17.55 min.
Klasyfikacja
1. Airat Mardiejew (Kamaz) – 42:22.01 godz.;
2. Edward Nikołajew (Kamaz) – strata 13.52 min.;
3. Andriej Karginow (Kamaz) – 51.00 min.;
9. Gerard de Rooy,Dariusz Rodewald i Jurgen Damen (Iveco) – 7:08.32 godz.;
19. Robin Szustkowski, Jarek Kazberuk i Filip Skrobanek (Tatra) – 12:42.08 godz.