Czwarty etap Rajdu Dakar nie był szczęśliwy dla reprezentantów Polski. Rafał Sonik stracił pozycję lidera. Najlepiej spisali się Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy dojechali do mety na jedenastym miejscu.
Załoga Orlen Team i Automobilklubu Polski (strata 37.14 min.) awansowała dzięki temu na dziesiąte miejsce w klasyfikacji, bezpośrednio za Krzysztofa Hołowczyca i Konstantina Żilcowa. Mini All4 Racing prowadzone przez Hołka dojechało dziś na 19. miejscu.
Zobacz także:
SPORT
RAJD DAKAR 2014
Kierowca Lotto Team i Automobilklubu Polski stracił aż 45.06 minuty. Wyżej uplasowali się Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux). Załoga Orlen Teamu straciła 43.47 minuty, co dało jej piętnastą pozycję. Z kolei Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing – Lotti Team) dojechali na 21. miejscu (52.12 min.).
Motocyklista, Kuba Przygoński był 13., w generalce zamyka pierwszą dziesiątkę. Quadowiec Rafał Sonik stracił dziś do zwycięzcy 15.45 minuty i spadł na drugie miejsce w klasyfikacji.
Samochody pokonały dziś dwie próby z pomiarem czasu przedzielone strefą neutralizacji. Ich długość łączna wynosi 657 km. Nie było tak długiej dziennej trasy na rajdzie Dakar od 2005 roku! Rywalizacja wiodła przez wiele kanionów oraz koryt wyschniętych rzek.
Pilotowany przez Jacka Czachora Marek Dąbrowski poprawił dziś swój najlepszy rezultat jako kierowca samochodowy w tym rajdzie. Załoga Orlen Team po raz drugi uplasowała się najwyżej spośród Polaków i awansowała do pierwszej dziesiątki w wynikach generalnych.
Zwycięzcą dnia został Carlos Sainz. 26. etapowe zwycięstwo jakie Hiszpan odniósł w historii swojego udziału w Dakarze dało mu prowadzenie w rajdzie. Drugie miejsce ze stratą 6.04 min. zajął Stephane Peterhansel, a trzeci był Nasser al.-Attiyah, który dojechał 8.58 min. później.
Motocykliści rozegrali dziś drugą część etapu maratońskiego. Jednoślady pokonały 352 kilometry z pomiarem czasu z San Juan do Chilecito. Do ścigania przystąpili na mocno zużytych poprzedniego dnia oponach. Z tym wyzwaniem dobrze poradził sobie jedyny polski motocyklista Kuba Przygoński, który wywalczył 13. etapowe miejsce, w wynikach łącznych jest dziesiąty, 54.52 za liderem.
Najlepszy na etapie okazał się niespodziewanie Pedrero Garcia, który po wczorajszym błędzie nawigacyjnym startował aż z 43. pozycji. Katalończyk pokonał o 29 sekund Francisco Lopeza oraz 3.01 min. Marca Comę. W generalce nadal prowadzi Joan Barreda Bort, drugi jest Marc Coma ze stratą 3.10 min., a trzeci Francisco Lopez 5.12 min. za liderem. Po dzisiejszym etapie na szóste miejsce spadł jeden z głównych faworytów zawodów Cyril Despres. Jego strata do lidera wzrosła do 41.17 min.
POWIEDZIELI
Kuba Przygoński (Orlen Team – Automobilklub Polski): Deszcze wymyły całe drogi, do tego stopnia, że brakowało na trasie punktów odniesienia. Patrzyłem w roadbook i wiedziałem, gdzie powinienem skręcić, jednak nie było tego miejsca. Szukając właściwej ścieżki straciłem około 15 minut, jednak wszyscy borykali się z tego typu problemami. Odcinek był ponownie bardzo wymagający, najważniejsze, że jestem na mecie z całkiem dobrym wynikiem.
Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Polski): Świetny etap, choć nie wolny od błędów. Było tyle rzek utworzonych ze spływającej wody, że nie sposób było nie pomylić drogi. Na szczęście Jacek wiedział doskonale, w którym miejscu zjechaliśmy ze szlaku. Szybko go znaleźliśmy i pojechaliśmy na maxa do mety.
Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski): Trochę przestroiliśmy zawieszenie. Mieliśmy podniesione auto i mogliśmy pewniej dodawać gazu bez zagrożenia, że zniszczymy samochód. Staraliśmy się nie popełnić błędu, niestety zaciął się licznik od mapki, jechaliśmy wyłącznie na kompas i nie wybraliśmy właściwej drogi jadąc w szerokiej rzece. Tam pogubiło się wielu kierowców. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej jazdy. Rajd rozkręca się na dobre, a my wraz z nim kręcimy coraz lepsze czasy.
Adam Małysz (Orlen Team): Było mnóstwo kurzu, startowaliśmy co pół minuty, na trasie mijaliśmy mnóstwo samochodów. Teoretycznie było na trasie wiele okazji do wyprzedzania, ale tak naprawdę byłoby to bardzo niebezpieczne. To niesamowite jak inna jest rzeczywistość rajdowa w tamtej części stawki niż w czołówce. Dobrze za to pojechaliśmy na górskich, kamienistych partiach. Na koniec złapaliśmy gumę i musieliśmy zmieniać koło. Dużo przygód, ale jest też kolejna meta.
Krzysztof Hołowczyc (Lotto team – Automobilklub Polski): Jestem niezmiernie rozczarowany dzisiejszym wynikiem. Trasa była dziś mordercza, naszpikowana ogromnymi dziurami. Już na początku dnia w takiej dziurze złapaliśmy kapcia i wyprzedził nas Poulter. Długi czas jechaliśmy w kurzu za jego Toyotą, która w pewnym momencie popsuła się. Dogonił nas wtedy Terranova, ale nie daliśmy się wyprzedzić i tak zakończyliśmy pierwszą część dzisiejszego etapu, jadąc bardzo dobrym tempem. W drugiej części po długim okresie szybkiej jazdy znów wpadliśmy w ogromną dziurę i złapaliśmy ponownie kapcia, wtedy wyprzedził nas Terranova. Długo jechaliśmy za nim i zbliżyliśmy się do Naniego Romy, który miał kłopoty nawigacyjne. W pewnym momencie nasze 3 Mini pojechały w złą stronę i musieliśmy sporo wracać. Po drodze kolejna wielka dziura i kolejny kapeć. Zostaliśmy poza trasą i bez zapasu. Od tego momentu zdecydowanie zwolniłem, żeby tylko dojechać do mety. Jechaliśmy bardzo szerokimi przestrzeniami, pokonywaliśmy rozległe na 5 km rzeczne rozlewiska i gdybyśmy gdzieś stanęli to prawdopodobnie nikt nie byłby w stanie udzielić nam pomocy, choćby pożyczając zapasowe koło. Gdy do mety pozostało 20 km znowu przyśpieszyłem, bo wiedziałem, że najwyżej dojadę na samej feldze. Niestety skończyło się na 45 minutowej stracie i spadku o jedną miejsce w generalce. Nie ukrywam, ze po wczorajszym sukcesie, dziś jestem mocno rozczarowany.
Martin Kaczmarski: Dzisiaj po raz pierwszy od początku Dakaru poczułem poważne zmęczenie. Mam chyba pierwszy kryzys, ale to przecież w końcu musiało przyjść. W końcu spędziłem już ponad szesnaście godzin za kierownicą na Dakarowych odcinkach specjalnych. Mimo to walka trwa i nie zapominam o tym, że moim celem jest meta. Dzień był bardzo trudny. Po pierwszym punkcie pomiaru miałem świetny, dziewiąty czas, ale niedługo potem przestrzeliłem zakręt i chcąc wrócić na trasę zakopałem się, tracąc sporo do rywali. Mam o to do siebie żal. Do tego na mecie niemal dostałem zawału serca. Dotarła do mnie informacja, że ukarano mnie doliczoną niemal godziną czasu, co na szczęście okazało się błędem. Za fundowanie zawodnikom takich zawałów powinni przyznawać jakieś czasowe nagrody.
WYNIKI
Motocykle
1. Joan Pedrero (Sherco 450 SR) – 5:29.13 godz.;
2. Francisco Lopez (KTM 450 Rally) – strata 29 sek.;
3. Marc Coma (KTM 450 Rally) – 3.10 min.;
4. Jeremias Israel (Speedbrain 450 Rally) – 6.30 min.;
5. Olivier Pain (Yamaha YZF 450) – 7.01 min.;
6. Joan Barreda (Honda CRF 450 Rally) – 13.56 min.;
7. Paulo Gonçalves (Honda CRF 450 Rally) – 18.38 min.;
8. Ivan Jakeš (KTM 450 Rally) – 19.30 min.;
9. Alain Duclos (Sherco 450 SR) – 23.13 min.;
10. Daniel Gouët (Honda CRF 450) – 24.38 min.;
13. Kuba Przygoński (KTM 450 Rally) – 30.54 min.
Klasyfikacja: 1. Barreda – 15:39.53 godz.; 2. Coma – strata 3.10 min.; 3. Lopez – 5.12 min.; 4. Duclos – 25.55 min.; 5. Pain – 29.38 min.; 6. Despres – 41.17 min.; 7. Casteu – 42.17 min.; 8. Israel – 46.33 min.; 9. Viladoms – 49.14 min.; 10. Przygoński – 54.52 min.
Quady
1. Ignacio Casale (Yamaha) – 7:15.31 godz.;
2. Sebastian Husseini (Honda) – strata 12.05 min.
3. Sergio Lafuente (Yamaha) – 13.33 min.;
4. Rafał Sonik (Yamaha) – 15.45 min.;
Klasyfikacja: 1. Casale – 19:45.26 godz.; 2. Sonik – strata 9.35 min.; 3. Husseini – 13.14 min.; 4. Lafuente – 14.49 min.
Samochody
1. Carlos Sain i Thomas Gottschalk (SMG Original) – 7:30.32 godz.;
2. Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Mini All4 Racing) – strata 6.04 min.;
3. Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz (Mini All4 Racing) – 8.58 min.;
4. Federico Villagra i Jorge Perez Companc (Mini All4 Racing) – 13.19 min.;
5. Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing) – 14.08 min.;
6. Orlando Terranova i Paulo Fiuza (Mini All4 Racing) – 16.04 min.;
7. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – 24.49 min.;
8. Christian Lavieille i Jean-Pierre Garcin (Haval H8) – 26.59 min.;
9. Pascal Thomasse i Pascal Larroque (Buggy MD Optimus) – 33.37 min.;
10. Ajdyn Rachimbajew i Władimir Demianienko (Toyota Hilux) – 34.08 min.;
11. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 37.14 min.;
15. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 43.47 min.;
19. Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 45.06 min.;
21. Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – 52.12 min.
Klasyfikacja: 1. Sainz – 14:52.47 godz.; 2. Roma – 2.06 min.; 3. al-Attiyah – 6.56 min.; 4. Terranova – 13.08 min.; 5. Peterhansel – 18.10 min.; 6. de Villiers- 39.10 min.; 7. Lavieille – 46.20 min.; 8. Villagra – 47.12 min.; 9. Hołowczyc – 1:07.00 godz.; 10. Dąbrowski – 1:18.44 godz.; 16. Małysz – 2:06.44 godz.; 19. Kaczmarski – 2:46.38 godz.
Fot.: zespoły