Na siódmym etapie Rajdu Dakar nikomu z reprezentantów Polski nie udało się stanąć na podium. Najbliżej był Rafał Sonik, czwarty w klasyfikacji kierowców quadów.
Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow dojechali do mety na piątym miejscu (strata 7.49 min.). Hołek został najlepszym spośród polskich kierowców samochodowych, wyprzedzając Marka Dąbrowskiego.
Zobacz także:
SPORT
RAJD DAKAR 2014
Po morderczym – drugim w tej edycji rajdu – etapie maratońskim motocyklista Orlen Team i Automobilklubu Polski, Kuba Przygoński obronił siódme miejsce w klasyfikacji generalnej.
Dobrze jadący na trasie z boliwijskiego Uyuni do chilijskiej Calamy, Przygoński zameldował się na mecie 13.35 min. po liderze. Po raz pierwszy w tej edycji Dakaru, a 28. w karierze, w wynikach dnia najszybszy był Cyril Despres. Francuz, który miał kłopoty na jednym z etapów, do lidera traci nadal prawie 2 godziny i 24 minuty. Drugi na etapie zameldował się Barreda Bort, podium uzupełnił Coma – jego pozycja jako lidera rajdu jest w dalszym ciągu niezagrożona.
Kłopoty na dzisiejszym odcinku specjalnym miał Alain Duclos, który przez ponad pół godziny walczył z awarią Sherco. Malijczyk z francuskim obywatelstwem zachował jednak czwartą pozycję w generalce.
Minioną noc motocykliści spędzili na pierwszym w historii rajdu Dakar boliwijskim biwaku usytuowanym na wysokości aż 3600 m n.p.m. Dzisiejszy odcinek miał 462 kilometry.
Rafał Sonik osiągnął metę etapu na czwartym miejscu (16.04 min.). Dzisiejsza trasa trasa zupełnie nie odpowiadała kapitanowi Poland National Team, którego quad ma fabryczny silnik i dlatego krakowianin znacznie lepiej radzi sobie na technicznych odcinkach niż na długich prostych, gdzie jest po prostu wolniejszy od swoich rywali. Etap wygrał Ignacio Casale (Yamaha), który umocnił się na pozycji lidera.
W gronie załóg samochodowych z naszych reprezentantów najszybszy okazał się Krzysztof Hołowczyc jadący z Konstantinem Żilcowem w Mini All4 Racing. Zawodnik Lotto Team, X-raid i Automobilklubu Polski awansował dzięki temu na siódme miejsce, zajmowana dotychczas przez Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux). Załodze Orlen Team i Automobilklubu Polski dzisiejszy dzień nie wyszedł – zajęli dopiero 25 miejsce ze stratą 25.40 minuty.
Dobrze spisali się ponownie Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing), którzy tak, jak wczoraj odnotowali dwunasty czas (18.33 min.). Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) zajęli 16. pozycję (19.48 min), co pozwoliło im awansować na dziesiątą w klasyfikacji generalnej. Kaczmarski jest czternasty.
Etap wygrał Nasser al-Attiyah (Mini All4 Racing) przed Stéphane Peterhanselem (1.12 min.) oraz Carlosem Sainzem (2.36 min.). Liderem pozostał Nani Roma, ale Peterhansel traci już tylko 23.46 minuty. Znów wygra rajd?
Zanim zawodnicy wyjechali na trasę rywalizacji, mieli do pokonania 522-kilometrową dojazdówkę do Chile. Później czekał na nich 302-kilometrowy OS, na wysokości ok. 3 tys. m n.p.m. Organizatorzy ostrzegali uczestników by podczas OS-u ograniczyć wyprzedzanie. Na wąskich, górskich i zakurzonych drogach mogło być bardzo niebezpieczne.
POWIEDZIELI
Rafał Sonik (Kapitan Poland National Team): Nigdy wcześniej nie byliśmy w sytuacji, żeby na tym etapie rajdu trzech czołowych zawodników dzieliło tylko 45 minut. Zawsze lider miał już około dwóch, trzech godzin przewagi i trudno było o jakąś zmianę. Teraz każda usterka, awaria, poważniejsza pomyłka nawigacyjna może przewrócić klasyfikację do góry nogami. Trzeba więc być bardzo skupionym do samego końca zmagań, zwłaszcza że przed nami bardzo długie etapy. Wiadomości są więc dobre, bo po raz pierwszy od lat rajd może się rozstrzygać na ostatnich kilometrach. Dakar jest jak mecz i może się rozstrzygnąć nawet na ostatni etapie, ale wygląda na to, że dużo odpowiedzi poznamy właśnie na najbliższych trzech, może czterech OS-ach.
Jakub Przygoński (Orlen Team / KTM – Automobilklub Polski): Tym razem nie miałem żadnych problemów z oponą. Jechaliśmy po znacznie miększym terenie niż ostatnio i od hamowania bardziej zużywało się przednie koło, niż tył. Wczoraj Boliwia przywitała nas niesamowitą euforią kibiców, którzy byli właściwie wszędzie. Etap kończyliśmy po błocie i przyjechaliśmy cali oblepieni gliną. Najważniejsze jednak, że nie miałem żadnej awarii. Dzisiaj trasa ciągnęła się wokół wyschniętego słonego jeziora, cały czas powyżej 3,5 tysiąca metrów. Nie była zbytnio skomplikowana więc jechaliśmy tyle, na ile pozwoliły nam nasze motocykle. Rzadko odpuszczaliśmy manetki gazu i stąd też tak niewielkie różnice czasowe pomiędzy zawodnikami. Niektórzy mieli problemy z bólem głowy, ja na szczęście dobrze znoszę wysokość i nic nie odczuwałem.
Krzysztof Hołowczyc (Lotto team – Automobilklub Polski): Od początku do końca jechaliśmy dziś szybko, pewnie i równo, a samochód spisywał się świetnie. W zasadzie rzec można – etap bez historii, nikogo nie wyprzedziliśmy, nikt nas nie wyprzedził. Doszliśmy w pewnym momencie Naniego Romę, ale okazało się, że on wcześniej złapał kapcia. W rajdowym peletonie wróciliśmy na swoje miejsce i przy stratach jakie ponieśliśmy na początkowych etapach trzeba sobie jasno powiedzieć, że bardzo trudno będzie je odrobić. Teraz przed nami dwa bardzo ciężkie i pewnie decydujące etapy przez Atacamę, a później już pozostałe trzy podobno dużo łatwiejsze. Musimy jechać pewnie, żeby nie popełnić jakiegoś niepotrzebnego błędu. Chile przywitało nas burzą piaskową na biwaku i poczułem się jak dawniej w Afryce. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem jazdy Martina Kaczmarskiego, który w debiucie jedzie jak zawodowiec –bardzo szybko i równo na wszystkich etapach. Dziś znów był 12-ty i znów awansował w generalce. Powiem krótko –jestem z nieg dumny! Pozdrawiam wszystkich kibiców w Polsce i na świecie i dziękuję za gorący doping, który jest nam niezwykle potrzebny!
Martin Kaczmarski (X-raid / Lotto Team): Cieszę się, że dojechałem na metę i utrzymałem wczorajszy wynik. To duża zasługa mojego pilota i dobrej pracy samochodu. Trasa była bardzo wymagająca, ale mimo to udało mi się jechać dobrym tempem – powiedział na mecie Martin Kaczmarski. – Sam odcinek specjalny był dużo krótszy niż dotychczasowe, bo miał 302 km. Zanim jednak rozpoczął się pomiar czasu, mieliśmy do pokonania aż 500 km dojazdówki, czyli tak jakbym najpierw przejechał z Wrocławia na Hel, a później w pełnej koncentracji i skupieniu rozpoczął OS i musiał dać z siebie wszystko.
Adam Małysz (Orlen Team): Skorzystaliśmy z możliwości i zmieniliśmy swoją kolejność startową. Wszystko poszło dobrze. Było sporo fesz-feszu, piachu tak miałkiego, że można w nim utopić auto, ale nieźle sobie poradziliśmy. OS generalnie bardzo zróżnicowany. Trochę brakowało mocy na górskich partiach, ale najważniejsze, że jesteśmy na mecie bez żadnych przygód.
Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Polski): Nasza Toyota świetnie się spisywała, auto ma benzynową jednostkę napędową. Niestety przepisy regulują maksymalną średnicę zwężki dolotowej, która jest odpowiedzialna za ilość tlenu jaka dostaje się do silnika. U nas ta średnica jest mała i na wysokościach powyżej 3 tysięcy metrów, gdzie biegł odcinek specjalny, odczuwaliśmy spadek mocy. Nadal trzymamy się jednak wysoko w klasyfikacji. Myślę, że przed nami kolejne dwa wyjątkowo trudne etapy, na których wiele się rozstrzygnie.
Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski): Etap stosunkowo prosty nawigacyjnie, jednak znów trzeba było bardzo uważać na dziurawą nawierzchnię. Startowaliśmy w grupie, która na trasę wypuszczana była co 30 sekund. Okropnie się kurzyło i warunki były naprawdę ciężkie. Jutro skorzystamy z tak zwanego priorytetu. Ponieważ zajmujemy lokaty w pierwszej dziesiątce, możemy sobie przesunąć kolejność startową. Pojedziemy więc w szybszej grupie i mam nadzieję, że to będzie pomocne podczas kolejnego dnia trudnych zmagań.
WYNIKI
Motocykle
1. Cyril Despres (Yamaha YZF 450) – 5:23.14 godz.;
2. Joan Barreda (Honda CRF 450 Rally) – strata 2.10 min.;
3. Marc Coma (KTM 450 Rally) – 2.16 min.;
4. Hélder Rodrigues (Honda CRF 450 Rally) – 6.44 min.;
5. Olivier Pain (Yamaha YZF 450) – 10.46 min.;
6. Michael Metge (Yamaha YZF 450) – 13.04 min.;
7. Riaan van Niekerk (KTM 450 Rally) – 13.21 min.;
8. Daniel Gouët (Honda CRF 450) – 13.29 min.;
9. Kuba Przygoński (KTM 450 Rally) – 13.35 min.;
10. Jordi Viladoms (KTM 450 Rally) – 13.40 min.
Klasyfikacja: 1. Coma – 32:06.14 godz.; 2. Barreda – strata 38.08 min.; 3. Viladoms – 1:27.27 godz.; 4. Duclos – 1:49.09 godz.; 5. Israel – 1:52.05 godz.; 6. Pain – 1:59.07 godz.; 7. Przygoński – 2:06.06 godz.; 8. Rodrigues – 2:12.41 godz.; 9. Despres – 2:23.58, 10. Gouet – 2:38.51 godz.
Quady
1. Ignacio Casale (Yamaha) – 6:18:47 godz.;
2. Sebastian Husseini (Honda) – strata 8.38 min.;
3. Sergio Lafuente (Yamaha) – 15.25.;
4. Rafał Sonik (Yamaha) – 16.04 min.;
5. Victor Manuel Gallegos Lozic (Honda) – 23.29 min.;
Klasyfikacja: Klasyfikacja: 1. Casale – 39:39.49 godz.; 2. Lafuente – strata 21.40 min.; 3. Sonik – 45.56 min.; 4. Husseini – 3:32.49 godz.
Samochody
1. Nasser al-Attiyah i Lucas Cruz ( Mini All4 Racing) – 2:32.57 godz.;
2. Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Mini All4 Racing) – strata 1.12 min.;
3. Carlos Sainz i Thomas Gottschalk (SMG Original) – 2.36 min.;
4. Orlando Terranova i Paulo Fiuza ( Mini All4 Racing) – 6.40 min.;
5. Krzysztof Hołowczyc i Konstantin Żilcow (Mini All4 Racing) – 7.49 min.;
6. Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing) – 9.19 min.;
7. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – 9.21 min.;
8. Władimir Wasiliew i Witalij Jewtekow (Mini All4 Racing) – 11.59 min.;
9. Bernhard ten Brinke i Matthieu Baumel (Ford HRX) – 13.07 min.;
10. Christian Lavieille i Jean-Pierre Garcin (Haval H8) – 16.56 min.;
12. Martin Kaczmarski i Filipe Palmeiro (Mini All4 Racing) – 18.33 min.;
16. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 19.48 min.;
25. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 25.40 min.
Klasyfikacja: 1. Roma 29:46.08 – godz.; 2. Peterhansel – strata 23.46 min.; 3. de Villiers – 48.25 min.; 4. Terranova – 51.55 min.; 5. al-Attiyah – 1:09.05 godz.; 6. Sainz – 1:43.59 godz.; 7. Hołowczyc – 2:29.22 godz.; 8. Dąbrowski – 2:47.08 godz.; 9. Lavieille – 3:14.43 godz.; 10. Małysz – 3:27.35 godz.; 14. Kaczmarski – 4:15.33 godz.
Fot.: zespoły