11. etap Rajdu Dakar został przerwany. Do mety zdążyli dojechać motocykliści i kierowcy quadów, załogi samochodów i ciężarówek zostały pokonane przez ulewny deszcz.
W gronie quadów tym razem był to słabszy dzień dla Polaków, choć Rafał Sonik obronił miejsce na podium. Nasz reprezentant zajął trzynaste miejsce ze stratą 46.50 minuty do zwycięzcy. Łukasz Łaskawiec, bohater w dwóch poprzednich dniach poniósł większa stratę – w wynikach jest siedemnasty z gorszym o 53.30 minuty wynikiem od pierwszego.
Zobacz także:
CODZIENNE RELACJE Z RAJDU DAKAR
A tym pierwszym był dziś Paul Smith (Honda).
Po etapie nadal prowadzi Marcos Patronelli, drugi jest Ignacio Nicolas Casale (strata 1:50.22 godz.), a trzeci Rafał Sonik (2:46.59 godz.). Łukasz Łaskawiec spadł na szóste miejsce (3:47.21 godz). Wszyscy wymienieni zawodnicy jadą na Yamahach Raptor 700.
Wśród motocyklistów Kuba Przygoński pogodził się już z faktem, że tym razem sukcesu nie będzie. Reprezentant Orlen Team i Automobilklubu Polski dojechał do mety na piętnastej pozycji (28.41 min.). Jacek Czachor zajął 37. lokatę (53.09 min.), a Marek Dąbrowski – 94-tą (1:44.13 godz). W klasyfikacji Kuba jest dwunasty (1:33.45 godz.), Jacek spadł o jedną pozycję – na 26 miejsce (3:31.21 godz.), a Marek na 81 (10:49.16 godz.).
Etap wygrał Kurt Caselli, drugi był Paolo Goncalves (4.45 min.), a trzeci Cyril Despres (6.24 min). Ponieważ słabiej pojechał dziś Ruben Faria (dziesiąty – 18.03 min.), Francuz umocnił sie na prowadzeniu – jego przewaga wynosi obecnie 13.16 minuty. Trzeci jest Chaleco Lopez (18.08 min), a czwarty – Ivan Jakes (23.33 min.).
Kierowcy samochodów dojechali jedynie do pierwszego punktu pomiarowego. Etap dla samochodów został odwołany po CP1 i trzecim waypoincie z powodu warunków panujących na trasie. Wyschnięte dotąd koryta rzek, zostały zalane wodą. To dość nietypowa sytuacja jak na region okalających Fiambalę. W tej sytuacji etapowe zwycięstwo przypadło Robbiemu Gordonowi, 38 sekund szybszemu od Ronana Chabota i 147 minuty od Lucio Alvareza. W rajdzie prowadzi Peterhansel przed de Villiersem, na trzecie miejsce awansował Roma.
Adam Małysz i Rafał Marton są na 14. miejscu. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki oraz Dariusz Żyła i Pierre Calomn otrzymali przyznany taki sam czas, co 13 na etapie Małysz.
W gronie ciężarówek sklasyfikowano tylko 12 samochodów – reszta załóg otrzymała ten sam czas. Robert Jan Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Wojciech Białowąs (Mercedes) są na 24-tym (12:12.55 godz.), a Grzegorz Baran, Bartłomiej Boba i Robert Jachacy (MAN) – na 30. miejscu (17:47.22 godz.).
Podczas jutrzejszego etapu zawodnicy będą mieli do pokonania 319 kilometrów odcinka i 396 dojazdówki. Przekroczą Andy ze wschodu na zachód i powrócą do rywalizacji na Pustyni Atacama. Po raz kolejny zmierzą się z wydmami, których najdłuższa sekcja czeka na nich w środkowej partii odcinka. Na trasie pojawią się również kamieniste, szybsze fragmenty. Odcinek do Copiapo nie będzie należał do najłatwiejszych.
POWIEDZIELI
Kuba Przygoński (Orlen Team – Automobilklub Polski): Nie dało się praktycznie jechać. Konfiguracja zawieszenia była inicjatywą mechanika odpowiedzialnego za jego ustawienie. Przed OSem upewniałem się, czy wszystko jest OK. Mechanik powiedział, że to optymalne ustawienie pod kątem trasy. Tak nie było. Jechaliśmy po twardych wydmach, cały czas padał deszcz. Miałem znacznie wolniejsze tempo, niż bym mógł mieć, a specyfika trasy bardzo mi odpowiadała i powinienem nadrabiać, tymczasem czołówka oddaliła się. W kilku miejscach było dodatkowo bardzo niebezpiecznie.
Jacek Czachor (Orlen Team – Automobilklub Polski): Piasek był mokry i bardzo ciężki. Musiałem się zatrzymać przed jedną z rzek i przepchnąć motocykl. Co ciekawe zatrzymało się w tym samym miejscu moich trzech konkurentów. Wszyscy rywalizujemy ze sobą i wszyscy pomagamy sobie nawzajem. Ten duch współpracy na Dakarze jest bardzo budujący.
Marek Dąbrowski (Orlen Team – Automobilklub Polski): Fiambala to bardzo nietypowe miejsce, tu zawsze się coś dzieje, albo jest burza piaskowa, albo morderczy upał. Tym razem musieliśmy przedzierać się przez rzeki. Przewróciłem się w korycie jednaj z nich. Motocykl nabrał wody do silnika i wydechu. Nie mogłem go odpalić. Musieliśmy wyciągnąć sprzęt przy pomocy kibiców. Później trzeba było tak postawić motocykl żeby osuszył się i dopiero po dłuższym czasie udało się ponownie go uruchomić. Całe szczęście, bo już myślałem, że w tym miejscu zakończę tegoroczny Dakar.
Adam Małysz (Toyota): Początek był bardzo ciężki. Jechaliśmy na niskim ciśnieniu powietrza w kołach, bo mieliśmy forsować wydmy. Dojazd do nich był niebezpieczny, dużo kamieni. Buggy startujące za nami, przejechało obok pełnym gazem. My nie chcieliśmy ryzykować przebicia opony. Potem był zjazd i zaczęły się wymyte koryta rzek. Miejscami trzeba było zredukować prędkość niemal do zera. Za chwilę natrafiliśmy już na rzeki. Głębokość wody sięgała półtora metra. Przed nami znalazło się utopione buggy. Wybraliśmy miejsce koło niego i gdy poszliśmy bombą, buggy znowu zalała woda. Zawodnicy opuścili samochód. Jeszcze dwa razy przejeżdżaliśmy przez rzekę. W takich miejscach nie dało się odpuścić, bo mogliśmy utopić Toyotę. Później były wysokie wydmy – i małe pościnane. Zobaczyliśmy przed sobą Matthiasa Kahle, doganialiśmy go. Kahle powiedział nam później, że miał problemy z przejazdem przez rzekę. Na CP1 poinformowano nas, że dalsza część odcinka została odwołana. Siedem samochodów pojechało na CP2 i teraz będą je ściągać. Nie wiemy, co z wynikami etapu. Czekamy na decyzje sędziów. Do mety w Santiago jeszcze daleko, ale jestem w dobrej kondycji. Takim samochodem mogę jechać! To jest bajka. W ogóle nie czuję się zmęczony, a w zeszłym roku odczuwałem zmęczenie już po 5-10 kilometrach, bo w środku panował 60-stopniowy upał. Nasz poprzedni samochód nie chciał podjechać pod żadną wydmę. Jedziemy swoim tempem, bez jakiegoś napinania się, tak żeby być na mecie w zaplanowanej dwudziestce. Na razie przekraczamy plan i jestem bardzo zadowolony z wyniku.
Łukasz Łaskawiec (Yamaha Raptor 700): Dzisiejszy etap nie był dla mnie zbyt szczęśliwy. Kilkanaście kilometrów po startu pękł wąż łączący silnik z układem chłodzenia. Nie mogłem dalej jechać, musiałem się zatrzymać, aby usunąć awarię. Przelałem do chłodnicy wodę, którą zabrałem do picia i przez to przez cały dzień nic nie piłem. Na szczęście udało mi się usunąć uszkodzenie i mam nadzieję, że silnik przez to nie ucierpiał. Przy tej naprawie poparzyłem sobie rękę, przez co trudniej prowadziło mi się quada. Niestety, straciłem podczas naprawy bardzo dużo czasu. Jakby tego było mało miałem problem z odnalezieniem waypointa – wielu zawodników pogubiło się zaraz na początku etapu, było wiele śladów i przez to również straciłem cenne minuty. Ale nie poddaję się – jutro będę walczył od samego startu o zajęcie jak najlepszego miejsca na mecie.
WYNIKI PO 11. ETAPIE
Quady
1. Marcos Patronelli (Yamaha Raptor 700) – 38:23.33 godz.;
2. Ignacio Nicolas Casale (Yamaha Raptor 700) – strata 1:50.22 godz.;
3. Łukasz Sonik (Yamaha) – 2:46.59 godz.;
6. Łukasz Łaskawiec (Yamaha Raptor 700) – 3:47.21 godz.
Motocykle
1. Cyril Despres (KTM 450) – 33:48.29 godz.;
2. Ruben Faria (KTM 450) – strata 13.16 min.;
3. Chaleco Lopez (KTM 450) – 18.08 min.;
4. Ivan Jakes (KTM 450) – 23.33 min.;
5. Alessandro Botturi (Husqvarna TE 449) – 29.32 min.;
6. Joan Pedrero (KTM) – 44.12 min.;
15. Kuba Przygoński (KTM 450) – 1:33.45 godz.;
26. Jacek Czachor (KTM 450) – 3:31.21 godz.;
81. Marek Dąbrowski (KTM 450) – 10:49.16 godz.
Samochody
1. Stephane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Mini All4 Racing) – 29:07.25 godz.;
2. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (Toyota Hilux) – strata 51.59 min.;
3. Nani Roma i Michel Perin (Mini All4 Racing) – 1:37.09 godz.;
4. Orlando Terranova i Paulo Fiuza (BMW X3 CC) – 2:01:27 godz.;
5. Carlos Sousa i Miguel Ramalho (Great Wall Haval) – 2:35.51 godz.;
6. Guerlain Chicherit i Jean-Pierre Garcin (Buggy SMG) – 2:56.15 godz.;
14. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 4:40.43 godz.;
40. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (BMW X5 CC) – 14:04.30 godz.;
83. Dariusz Żyła i Pierre Calomn (Mitsubishi Pajero) – 30:55.16 godz.
Fot.: zespoły (Jacek Bonecki, Marian Chytka, DPPI)
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.