W Paryżu odbyła się konferencja prasowa organizatora przed zbliżającym się rajdem Dakar 2013, który 5 stycznia wystartuje ze stolicy Peru, a zakończy się 20 stycznia w Santiago de Chile.
Wśród zaproszonych na konferencję faworytów tego legendarnego rajdu nie zabrakło Krzysztofa Hołowczyca, który wystartuje za kierownicą NINI All 4 Racing, w barwach Monster Energy X-raid Team, pilotowany przez Portugalczyka Filipe Palmeiro.
35. edycja najtrudniejszego rajdu świata tym razem będzie miała przebieg z północy na południe. Rajd po raz pierwszy wystartuje z Limy i już od pierwszych etapów będzie przebiegał po pustynnym terenie z ogromnymi wydmami, co z pewnością sprawi, że czołówka od pierwszych kilometrów będzie musiała dać z siebie wszystko. Wśród głównych faworytów do zwycięstwa w najważniejszej kategorii samochodów organizator wymienia trzech fabrycznych kierowców MINI, Stephane Peterhansela, Nani Romę i Krzysztofa Hołowczyca.
Zespół Monster X-raid Team odniósł w poprzedniej edycji podwójne zwycięstwo, lokując 5 swoich aut w pierwszej dziesiątce, ale ostatnio wprowadzone zmiany przepisów technicznych mocno faworyzują samochody z silnikami benzynowymi. Takimi autami będzie dysponował groźny zespół Toyoty, na czele z Ginilem de Villiers oraz zespół ostatnio stworzony przez Nassera Al Attiyah, dysponujący zbudowanymi w USA samochodami typu buggi. Partnerem Katarczyka będzie legendarny Hiszpan Carlos Sainz. Tajemnicą pozostaje konkurencyjność tych buggi, gdyż zadebiutują one właśnie na Dakarze. Do czołówki mogą też wjechać Mistubishi, których nowa ewolucja znakomicie spisywała się podczas niedawno rozegranego rajdu w Maroku.
Krzysztof Hołowczyc: Tu w Paryżu, od prezentacji organizatora, rozpoczęła się batalia o zwycięstwo w kolejnej edycji tej legendarnej imprezy. Cieszę się, że organizator wśród faworytów rajdu wymienia także mnie. Zresztą powiem nieskromnie, że mam ogromny apetyt, żeby ten rajd wygrać. Dodam przewrotnie, że teraz to już prawie wszystko zależeć będzie od szczęścia, którego niestety kilkakrotnie na Dakarze zabrakło mi. Mam nadzieję, że ten rok będzie przełomowy. Dzięki współpracy z Monster Energy i X-raid jestem dziś fabrycznym kierowcą w najlepszym zespole, mam do dyspozycji fantastyczny samochód, świetnych mechaników, inżynierów, logistyków. Jestem w bardzo dobrej formie, więc nie brakuje niczego, żeby od początku jechać w ścisłej czołówce. Czas pozostały do startu spędzę bardzo intensywnie. Już za kilka dni wylatuję do Niemiec na badania wydolnościowe oraz trening techniczny w warsztatach X-raidu, stamtąd na kilkanaście dni w austriackie Alpy, gdzie wraz z pozostałymi członkami naszego zespołu będziemy pracowali nad formą fizyczną. W połowie grudnia polecę jeszcze na Kanary, by tam już samotnie pobiegać po plaży, wyciszyć się i popracować w skupieniu nad swoją psychiką. Potem kilka dni spędzę z rodziną w Olsztynie, święta, pierwszy od kilku lat wspólny Sylwester i Nowy Rok, a zaraz potem wylot do Peru i start, którego już nie mogę się doczekać. Po raz pierwszy pojadę Dakar z Filipe, więc to jest zasadnicza zmiana, ale wierzę, że jest on bardzo zmotywowany szansą zrobienia życiowego wyniku, więc będzie się mocno starał, żebyśmy nie błądzili na trasie. Jechałem z nim już wygraną Baja Poland oraz Oilibya Rallye du Maroc i widzę w nim ogromne zaangażowanie i chęć do walki. W Maroku pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo szybką załogą, ale być może zaskoczeni będziemy osiągami samochodów benzynowych, gdyż obecne regulacje bardzo im sprzyjają. Nawet jeśli będą szybsze, to jestem przekonany, że MINI będzie bardziej niezawodne i wytrzymałe, a rajd ma przecież 8 tysięcy kilometrów. Musimy zaatakować od pierwszego odcinka specjalnego, który jest zapowiedziany przez organizatora jako jeden z najtrudniejszych w rajdzie, z bardzo wysokimi wydmami. Do niedawna preferowałem raczej bardziej twarde, rajdowe odcinki, ale w ostatnim czasie znacznie poprawiłem jazdę po wydmach i wręcz polubiłem odważne i szybkie surfowanie po nich. Oczywiście podobną taktykę będą mieli moi rywale, więc rajd od samego początku powinien być bardzo emocjonujący. Powtórzę jeszcze raz: jadę tam po zwycięstwo!
35 edycja rajdu Dakar wystartuje 5 stycznia 2013 r. Będzie to już 5. edycja rajdu, zorganizowana na kontynencie południowoamerykańskim. Trasa przebiegać będzie przez terytorium Peru, Argentyny i Chile. Tym razem start do liczącego sobie ponad 8.000 km Dakaru 2013, będzie zlokalizowany w stolicy Peru, Limie. W tym roku na starcie Dakaru 2013 stanie łącznie 459 załóg, reprezentujących 53 kraje. To pod względem frekwencji dotychczasowy rekord. Lista faworytów jest w tym roku dłuższa, w stosunku do roku ubiegłego.
Wśród teamów samochodowych, na czele faworytów stoi bardzo silny zespół X-Raid, którego MINI zajęły w Dakarze 2012 dwa pierwsze miejsca. Na trasy Dakaru powróci też Guerlain Chicherit, który wystartuje swoim SMG buggy. Może się zatem okazać, że ta kategoria lekkich i mocnych samochodów będzie miała znaczący wpływ na klasyfikację końcową rajdu. Walkę o najwyższe trofeum zapowiadają też Guilherme Spinelli startujący Mitsubishi, Christian Lavieille z teamu Dessoude oraz Matthias Kahle w Proto Mercedes.
Tuż po starcie, załogi będą musiały się zmierzyć z największymi wydmami, z jakimi miały do czynienia począwszy od Dakaru, rozegranego w 2009 roku. Będzie to również pierwszy raz w historii, kiedy dakarowa rywalizacja rozpocznie się w samym sercu pustyni. Nie będzie tu miejsca na improwizację. Pustynia bardzo szybko zrewiduje umiejętności oraz poziom przygotowania załóg i wyselekcjonuje najlepszych zawodników. Zaraz po przekroczeniu łańcucha Andów, rajd diametralnie zmieni swój charakter. Część odcinków usytuowanych w Argentynie będzie przebiegała po terenach kamienistych i niebezpiecznych, część będzie bardzo trudna i kręta, a część będzie obfitowała w proste, szybkie sekcje. Od tego miejsca liczyć się będzie elastyczność I doświadczenie kierowców oraz umiejętność szybkich zmian w strategii i technikach pokonywania kolejnych, bardzo zróżnicowanych względem siebie odcinków specjalnych.
Na terenie Chile załogi wrócą na obszar pustyni Atacama, gdzie po raz kolejny będą musiały zaprezentować najwyższy kunszt jazdy po piaszczystych wydmach. Ostatni odcinek specjalny będzie jednym z najbardziej wymagających technicznie. Tylko najlepsi zawodnicy będą mieli szansę pokonać go w dobrym czasie i jako jedni z pierwszych dojechać do Santiago de Chile, gdzie wyznaczona została meta rajdu. Zawodnicy pojawią się na mecie 19 stycznia 2013. Dzień później, podczas uroczystej Gali zakończenia rajdu, odbędzie się dekoracja zwycięzców.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.