Tegoroczny, 55. Rajd Barbórka – Ogólnopolskie Kryterium Asów okazał się interesującym widowiskiem i przyniósł duże emocje tysiącom kibiców, którzy zgromadzili się przy trasie odcinków specjalnych na Bemowie, w Modlinie i ulicy Karowej.
Klasą dla siebie okazali się Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran, którzy w Fordzie Fiesta WRC wygrali wszystko, co było możliwe do wygrania.
Zobacz także:
Kierowca Automobilklubu Polski, który do samochodu w takiej specyfikacji wsiadł po raz pierwszy, potwierdził swój talent i możliwości: nieprzypadkowo wywalczył po rząd trzy tytuły Mistrza Europy (jako pierwszy w historii).
Ciekawa była rywalizacja o podium w Rajdzie Barbórka i miejsca w czołówce Kryterium Karowa. Pogoda w sobotni wieczór sprzyjała organizatorom z Automobilklubu Polski, natomiast wielu kibiców wolałaby pewnie moknąć, aby tylko nawierzchnia najsłynniejszej ulicy rajdowej w Polsce była mokra, a przez to bardziej śliska.
W rajdzie i na ulicy Karowej uczestniczyli Jakub Iwanek i Marcin Grzebieluch w Oplu Astra OPC w barwach SOS PZMot – PZM Assistance oraz NewsAuto.pl.
A oto co powiedzieli po zawodach:
Kajetan Kajetanowicz (Automobilklub Polski, Lotos Rally team – Ford Fiesta WRC): Pod względem kilometrów Barbórka to krótki rajd, ale tak naprawdę wielki i bliski sercu. Organizatorzy dopinają wszystko na ostatni guzik, co doceniają kibice swoją liczną obecnością. Fenomenalnie było ścigać się Fordem Fiestą WRC. Raz jeszcze dziękuję M-Sport Poland za te emocje – to nieprawdopodobna historia. Mogłaby trwać bez końca – nie chciałem wysiadać z tego auta, bo nie wiem, kiedy do niego wrócę. Dziękuję za tę możliwość, to piękne zwieńczenie mistrzowskiego sezonu. Przy okazji wywalczonego zwycięstwa na Karowej chciałem podziękować kapitule Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Polski 2017, która wybrała mnie do dwudziestki nominowanych. To wielkie wyróżnienie i fantastyczny moment nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich fanów sportów motorowych w naszym kraju.
Miko Marczyk (Subaru Poland Rally Team – Subaru Impreza STI): Barbórka 2017 to dla mnie prawdziwa petarda! Czwarte miejsce w rajdzie oraz walka do samego końca w Bryanem Bouffier i z Wojtkiem Chuchałą to coś co można nazwać wspaniałym przeżyciem. Gdy wspominam teraz że niewiele ponad rok temu startowałem w rajdach okręgowych Hondą Civic, a w dniu dzisiejszym w zespole Subaru biliśmy się o podium na Barbórce i wywalczyliśmy trzecie miejsce na Karowej to wciąż w to nie mogę uwierzyć. Potem stanąłem na podium obok Kajetana Kajetanowicza – mojego największego autorytetu. To są to dla mnie niesamowite chwile i duże emocje. Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że to początek czegoś dobrego, choć wiem że jest dużo pracy przede mną. Bardzo motywujące jest to że już na tym etapie moich startów zdarzają się dobre wyniki i czynimy takie postępy. Zimę chcę wykorzystać na dalszy swój rozwój jako kierowcy i zadbać o dopięcie spraw związanych ze startami w przyszłym roku.
Partnerami Subaru Poland Rally Team w sezonie 2017 byli: Keratronik, Eneos, BZ WBK Leasing Grupa Santander, SJS, Rodax Budownictwo, Sfera 24 i Braintri.
Dominykas Butvilas (Auto Partner Rally Team – Skoda Fabia R5): Barbórce niemal zawsze towarzyszą nieprzewidywalne i podstępne warunki pogodowe. Nie inaczej było i w tym roku. Czwartkowe opady śniegu pokrzyżowały nam trochę plany związane z testami, co w obliczu półtoramiesięcznej przerwy w ściganiu było nieco kłopotliwe. W piątek śnieg zaczął topnieć, więc mogliśmy się skupić na jeździe po wodzie, brudzie oraz na wszystkich innych niespodziankach, które zwykle oferuje Barbórka. Rajd zaczęliśmy spokojnie, notując progres z każdym kolejnym kilometrem. Na ostatnim przejeździe Bemowa zajęliśmy 3. miejsce i czuliśmy się dobrze przygotowani do legendarnej „Karowej”. Atmosfera na tym najsłynniejszym polskim odcinku była jak zwykle wspaniała, choć tradycyjnie dało się wyczuć napięcie. Byli tam wszyscy najszybsi kierowcy i każdy z nich miał ten sam cel – osiągnąć najlepszy czas. Spróbowaliśmy podejść do tego na tyle „chłodno” na ile było to możliwe, skupiając się na czystym i precyzyjnym przejeździe. Osiągnięty czas pokazuje, że się opłacało. W pierwszej chwili ciężko było mi uwierzyć, że wygraliśmy z niemal całą polską czołówką, ustępującym jedynie o kilka sekund Kajetanowi i Jarkowi w najnowszym „wurcu”. To wielkie osiągnięcie dla całego Auto Partner Rally Teamu i idealne zwieńczenie całego sezonu, zwłaszcza, że dokonaliśmy tego na oczach tłumnie przybyłych na Karową kibiców. Na swoim koncie mam już 3. i 2. miejsce na Karowej, więc muszę tu wrócić za rok i walczyć o wygraną!
Tomek Gryc (Gryc Racing Team – Ford Fiesta R5): – Niesamowite zakończenie wspaniałego sezonu. Satysfakcjonujące czasy na oesach Rajdu Barbórka to powód do dumy, ale też duża dawka wiedzy ile jeszcze pracy przed nami. Pożegnanie mistrzowskiego roku występem na Karowej to wisienka na torcie i podziękowanie dla mojej wspaniałej rodziny. Dziękuję Wam!
Michał Kuśnierz: Cieszę się, że udało się nam wystartować takim samochodem w ostatnim rajdzie – ważnym, jeżeli chodzi o kibiców i partnerów. Świetny sezon zakończony tytułem Mistrza Polski. Jesteśmy też na mecie Rajdu Barbórka i Karowej. Tempo w pierwszej dziesiątce, awans na Kryterium Asów – Tomek wykonał fantastyczną pracę za kółkiem R5. Duże słowa uznania i dobry prognostyk na przyszłość, jeśli chodzi o jego możliwości. Trzymam kciuki za cały Gryc Racing Team, Zowner-FS i Rallytechnology w przyszłym sezonie!
Jakub Iwanek (SOS PZMot – PZM Assistance – Opel Astra OPC): Po raz kolejny po starcie pozostał duży niedosyt. Z jednej strony było bardzo fajnie. Świetnie nam się jechało z Marcinem, nie było problemów z opisem. Pokazaliśmy bardzo dobre tempo zajmując po dwóch odcinkach trzecie miejsce w klasie, walcząc o awans na drugie. Niestety podczas drugiego przejazdu odcinka Modli nawaliły hamulce. Po długiej prostej wypadliśmy z trasy. Udało się obrócić samochód – wyjechaliśmy tyłem. Auto było sprawne, ale zakopane w błocie. Akurat w tym miejscu nie było kibiców, nie miał nam kto pomóc i musieliśmy się wycofać… Bardzo szkoda, tym bardziej, że nie był to mój błąd – punkt hamowania był odpowiedni, ale zagotowane hamulce odmówiły współpracy. Na Karowej pojechaliśmy w pokazach. Poza pierwsza beczką, gdzie jeszcze nie znałem do końca przyczepności, nie popełniliśmy najmniejszego błędu: było szybko i dynamicznie! Niedosyt pozostał, ale taki jest motosport…
Jan Chmielewski (Automobilklub Polski – BMW R+MAXI): Rajd Barbórka to rajd specyficzny, ale o tak silnym charakterze, że nie można sobie pozwolić na nieobecność na stołecznych odcinkach specjalnych. Tym razem los nie był dla nas zbyt łaskawy i z walki wyeliminowała nas awaria na drugim odcinku specjalnym, ale dzięki uprzejmości działaczy Automobilklubu Polski mieliśmy możliwość zaprezentowania siebie i naszego BMW R+MAXI na oesie Kryterium Karowa, który stanowi “wisienkę na torcie” nie tylko tego rajdu, ale całego moto- sportowego sezonu. Biorąc pod uwagę magię “Karowej” postanowiliśmy nie walczyć o czas, ale pokonać ten odcinek w maksymalnie efektowny sposób, co mam nadzieję, spodobało się licznie zgromadzonym przy trasie kibicom, którym w ten sposób chciałem podziękować za wsparcie i doping w całym, mistrzowskim dla nas, sezonie. Było to też podziękowanie dla tych, bez których nie miałbym możliwości startów w RSMP, czyli moich wspaniałych sponsorów, a także wszystkich członków naszego zespołu, którzy przez cały rok pracowali na wspólny sukces.
Monika Chmielewska: Nieczęsto mam okazję zasiąść na prawym fotelu rajdówki mojego męża, więc z tym większą radością wykorzystaliśmy okazję, by razem zaprezentować się na odcinkach specjalnych Rajdu Barbórka. Choć same zawody nie ułożyły się po naszej myśli, to magia ulicy Karowej, na której kolejny rok z rzędu mogliśmy wspólnie pojechać, sprawiła, że problemy techniczne szybko odeszły w niepamięć i głównym celem stało się cieszenie kibiców widowiskową jazdą naszą “Beemką”. Mając za sobą takie doświadczenie w pełni rozumiem wszystkich zawodników, którzy starają się choć raz w roku wystartować właśnie w Rajdzie Barbórka, ponieważ żadne inne zawody nie mają tak wyjątkowej atmosfery i nie da się tutaj nie wracać.
Marcin Słobodzian (Subaru Poland Rally Team – Subaru Impreza STI): Myślę, że tegoroczny Rajd Barbórka był dla nas udany, choć miejscami ciężki. Warunki były szczególnie trudne na odcinku Bemowo, a trzeba pamiętać że stanowił on większość rajdu. Koleiny które utworzyły się na części szutrowej były na tyle duże że sprawiały nam kłopot i wręcz uszkodziliśmy samochód podczas jednego z przejazdów. Mimo to rajd oceniam bardzo pozytywnie. Udało się nam zakwalifikować na Karową, gdzie miałem okazję jechać po raz pierwszy. Wrażenie jest niesamowite. Nie mogłem sobie wyobrazić wcześniej jak będzie to wyglądać z perspektywy kierowcy. Nie ukrywam że stres był spory, ale nasze odczucia podczas jazdy i zaraz po zakończeniu odcinka są mega pozytywne i jedyne w swoim rodzaju. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, wydaje się, że pokazaliśmy się z dobrej strony i cieszę się z takiego zakończenia sezonu rajdowego 2017.
Gabriel Głazowski (Peugeot 205 GTi): W tej chwili towarzyszy mi tyle emocji, że chyba jeszcze nie dotarło do mnie w pełni to co się stało. Marzyłem o debiucie w Barbórce. Zamiast na przygotowaniach, czas przed rajdem poświęcaliśmy przede wszystkim na szukaniu partnerów i dopinaniu budżetu, ale wszystko się udało. To było niesamowite przeżycie. Warunki były wyjątkowo trudne, ale mimo porannej „tremy” szybko znaleźliśmy swój rytm. Nie kalkulowaliśmy tylko po prostu chcieliśmy dać z siebie wszystko. Na technicznym i bardziej krętym Modlinie czułem się naprawdę dobrze, ale szczególnie cieszę się z ostatniego Bemowa, bo mimo, że rywale mieli więcej mocy to skutecznie stawiliśmy im czoła. Im było bliżej linii startu na ulicy Karowej tym stres był większy, a gdy zobaczyłem na własne oczy te tłumy ludzi to emocje wzięły górę. Wtedy pomyślałem, jak łatwo było przez te lata oglądając relację oceniać jazdę innych. Teraz trzeba było samemu się z tym zmierzyć. Stres nas po raz kolejny zmobilizował i patrząc na wynik, mam nadzieję, że było całkiem nieźle. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam w tym starcie, że w ogóle ten plan przeistoczył się z marzeń w rzeczywistość. Dziękuje pilotowi, za wspólną pracę, cierpliwość i wszystkie cenne uwagi. Mojej kochanej Ewelinie, nie tylko za to, że mnie wspierała i rozumie moją pasję, ale sama dała wiele od siebie. Rodzinie i tacie, bo to on zapalił we mnie iskrę, z której zrodziło się to marzenie. Dziękuje całej ekipie EvoTech, nie tylko za to, że świetnie przygotowali samochód, ale że doradzali i dzielili się cały czas swoim doświadczeniem – ich słowa uznania są dla mnie wyjątkową nagrodą. Oczywiście dziękuje również GŁAZOWSKI & ŁYCZKO – mistrzowie Polski we fryzjerstwie, BudaFest Langosz, Buchti.pl Promotion, Kamelleo wulkanizacja, NNB – New Nature Brand, portal bielsko.biala.pl, Machiko Sportswear i Cotril Polska.”
Bartosz Rabsztyn: Koniec sezonu to smutny moment, a mnie jakoś uśmiech nie chce zniknąć. Wszystko to przez pewnego debiutanta z Bielska, który jak powiedział, tak dopiął swego i zgotował zespołowi mega niespodziankę. Cała ekipa zrobiła dziś kawał dobrej roboty. Nie było łatwo, bo musieliśmy się mierzyć z warunkami i bardzo szybkimi rywalami, ale wszystko razem zgrało się idealnie. Zmierzyć się w walce na ulicy Karowej, wśród tylu kibiców to było coś wręcz magicznego. Dziękuje wszystkim za ten niesamowity weekend, za mocno zaciśnięte kciuki i ogromną dawkę pozytywnej energii jaką dostaliśmy. W szczególności za wsparcie mojej żonie i córce Zosi, której wujek „Głaziu” obiecał puchar oraz całej rodzinie EvoTech. Wielkie dzięki również dla zespołu MOTO Floty.
Fot.: zespoły, Maciej Niechwiadowicz, Marcin Kaliszka, Mateusz Banaś, Rozmus Photography (Jakub Rozmus), IR Orzechowscy