Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran odnieśli podwójny sukces – wygrali zdecydowanie 54. Rajd Barbórka, Ogólnopolskie Kryterium Asów, okazali się też najszybsi na prestiżowym OS Karowa.
Zawody w Warszawie miały także innego, ale negatywnego bohatera – padający w dzień deszcz dał się wszystkim: kibicom, mechanikom i organizatorom z Automobilklubu Polski we znaki…
Zobacz także:
Ze strony zawodników, jak to zwykle bywa, zawodom towarzyszyła radość i smutek – jedni cieszyli się z udanego startu i wyników, inni przeżywali gorycz porażki. Ale zdecydowana większość uczestników w dzień po imprezie zacznie… oczekiwać na kolejną jej edycję. Taką właśnie magię ma w sobie Barbórka!
Podczas dekoracji Kajetanowicz i Baran przekazali swoje trofeum – Złotą Syrenkę wylicytowaną na rzecz małej, ciężko chorej Amelki. Statuetka, zdobyta rok temu na Karowej trafiła do Michała, a pieniądze w całości zostały przekazane na leczenie dziewczynki.
– Mamy takich statuetek jeszcze wiele, więc jeśli będzie taka potrzeba, chętnie się nimi podzielimy, szczególnie, że zebrane pieniądze przeznaczone zostały na tak szczytny cel – powiedział stojąc na podium dla zwycięzców Jarek Baran.
A oto co mówili zawodnicy po zawodach:
Kajetan Kajetanowicz (Lotos Rally Team, Automobilklub Polski – Ford Fiesta R5+): To świetne uczucie triumfować w tej prestiżowej imprezie po raz czwarty z rzędu, ale nie chciałbym, żeby nasze zwycięstwo kogokolwiek zmyliło. Wygraliśmy z dużą przewagą, jednak to wcale nie świadczy, że było nam łatwo. Nikt z naszych rywali nie chciał podarować nam tego triumfu, a wręcz przeciwnie – każdy miał ambicję, by znaleźć się na naszym miejscu. Choć warunki nie sprzyjały kibicom, cieszę się, że było ich aż tyle przy trasie. Teraz mamy odrobinę czasu na świętowanie, bo to zwieńczenie sezonu z dużym przytupem, a właśnie w taki sposób chciałem podziękować naszym partnerom, przyjaciołom i całemu zespołowi Lotos Rally Team. Zapewniam Was jednak, że dzisiejszy sukces także i nas nie zmyli. Zrobiliśmy w tym sezonie bardzo dużo, by nadal robić to, co kochamy i rozwijać się jako zawodnicy i zespół. Ciągle jestem głodny sukcesów, dlatego przyszłym roku postaram się pracować jeszcze mocniej. Wierzę, że przed nami jeszcze wiele chwil triumfu. Rywalizacja w Kryterium Asów na Karowej może być źródłem niesamowitej radości dla kierowcy rajdowego. Tłumy kibiców na trybunach i przed ekranami, wymagająca wyjątkowej precyzji trasa, która jak żadna inna pozwala się sprawdzić, niepowtarzalna atmosfera, a także fakt, że możemy przyciągnąć do rajdów kolejnych wiernych fanów – to wszystko powoduje, że z tej ulicy można wyjechać z szerokim uśmiechem i masą pozytywnej energii. Jednak dla mnie równie ważne jest to, że dobrym występem na Karowej mogę wyrazić wdzięczność za cały sezon – partnerom, kibicom, przyjaciołom, słowem wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesów, jakie w tym roku odniosłem razem z całym LOTOS Rally Team. Nie czułbym pełnej radości z tego, co osiągnąłem, gdybym nie mógł podziękować najlepiej, jak umiem. Cieszę się, że mogłem to zrobić, wygrywając dziś w Barbórce i na Karowej.
Jarek Baran: Wiele osób pamięta i przypomina mi o tym, że to mój jubileuszowy rok startów. Ogromnie się cieszę i odczuwam wielką satysfakcję z wyniku, który osiągnęliśmy w tym sezonie. Wygrana w Barbórce to taka kropka nad „i” na koniec roku. Natomiast późniejszy dublet, czyli triumf w Kryterium Asów to już kropka, nad kropką nad „i”. Zawsze będę podkreślał, że Karowa jest najwyższym egzaminem dla kierowców i to ogromny honor dla każdego pilota – mieć okazję wygrać tę próbę. Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie przez cały sezon. Do zobaczenia w przyszłym roku.
Wojciech Chuchała (Subaru Poland Rally Team, Automobilklub Polski – Subaru Impreza STI): Udowodniliśmy dzisiaj, że jesteśmy drugą najlepszą polską załogą i znakomitym zespołem. To bardzo przyjemne uczucie, szczególnie po zdobyciu mistrzostwa Europy. Naszemu N-grupowemu Subaru jest zdecydowanie bliżej do modelu seryjnego, niż do auta klasy R5. Gdy Subaru Imprezy święciły swoje największe triumfy w motorsporcie, to rajdówek naszych rywali nie było nawet na deskach kreślarskich. Mają nad nami przewagę pod wieloma względami, ale my korzystamy z dobrego napędu Subaru i dodaje on nam skrzydeł na odcinkach specjalnych. Korzystaliśmy dzisiaj z zupełnie nowych opon i początkowo nie miałem koncepcji jak dokładnie ustawić auto. Perfekcyjnie udało się to dopiero na drugim przejeździe odcinka „Ptak Warsaw Expo” i dzięki temu uzyskaliśmy tam tak dobry czas. Kryterium Asów jak zawsze przyniosło wiele pozytywnych emocji, nawet jeśli nasz czas nie był szczytem marzeń. Sądzę, że wraz z Lopezem daliśmy miły dla oka pokaz na najsłynniejszej rajdowej ulicy w Polsce. Jazda naszym Subaru była jak zawsze bardzo przyjemna i chcieliśmy postawić nią jak „najsmaczniejszą” wisienkę na szczycie tortu, którym był nasz występ w Rajdzie Barbórka. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Eneos, Raiffeisen Leasing, Franke, oraz SJS.
Daniel Dymurski: Bardzo cieszę się z ukończenia Rajdu Barbórka na 2. miejscu w klasyfikacji generalnej. Konkurencja była w tym roku niezwykle silna i było trudno z nią walczyć, ale nie złożyliśmy broni. Od pierwszego odcinka specjalnego jechaliśmy równym tempem, niektóre fragmenty nieco odpuściliśmy, szczególnie tam, gdzie można było złapać kapcia i zrujnować cały wysiłek włożony w start. Muszę przyznać, że na finałowym przejeździe „Bemowa” postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Pogoda również nam nie pomagała – nie pamiętam tak deszczowej Barbórki. Podsumowując – mistrzowie ERC i ERC 2 są na czele, a my potwierdziliśmy naszą szybkość, którą w tym sezonie pokazaliśmy już nie raz. Mamy powody do radości! Planem na ulicę Karową było danie z siebie 100 proc. i wywiązaliśmy się z tego z nawiązką. Wykorzystaliśmy nasz pakiet najlepiej jak potrafiliśmy, a 6. rezultat – choć nieco rozczarowujący ze sportowego punktu widzenia – nie jest dla nas końcem świata. Pamiętajmy, że Rajd Barbórka, jak i samo Kryterium Asów jest organizowane przede wszystkim dla kibiców i sponsorów, choć my jako zawodnicy zawsze chcemy wygrać, więc pewien niedosyt pozostaje.
Maciek Oleksowicz (Inter Cars – Ford Fiesta R5): Plan został wykonany i po dłuższej przerwie w startach poszło nam całkiem nieźle. Szkoda trochę tej straty na 5 odcinku, gdzie chyba nie trafiliśmy z właściwym doborem opon. Z reszty przejazdów jesteśmy zadowoleni. Nie popełniliśmy znaczących błędów, na czym nam zależało i pokazaliśmy całkiem niezłe tempo. Marcin mimo, że zazwyczaj zasiada za kierownicą, doskonale sprawdził się w roli pilota, choć jak stwierdził, trudno się skręca zeszytem z notatkami. Sama Karowa poszła nam całkiem dobrze ale nie spodziewaliśmy się tak śliskiej części na kostce, gdzie podczas pierwszego podjazdu uciekło na kilka cennych sekund. Ogólnie całą imprezę kończymy z uśmiechem na twarzy i cieszy nas to, że mogliśmy być częścią tego wspaniałego widowiska. Dziękuję zespołowi za cały wkład pracy oraz kibicom i przyjaciołom za wsparcie i doping. Zasłużone gratulacje dla Kajtka i Jarka bo pokazali najwyższą klasę. Czapki z głów Panowie.
Marcin Sienkiewicz: To była wielka przyjemność móc wystartować u boku Maćka zwłaszcza w takiej prestiżowej imprezie jak Rajd Barbórka. Zaliczyliśmy całkiem dobry występ i zgodnie z planem dobrze się bawiliśmy. Chyba nieźle sprawdziłem się w nietypowej dla mnie roli pilota, co nie jest łatwe kiedy startuje się z szybkim kierowcą w tak szybkim samochodzie. Ustrzegłem się większych błędów i to mnie bardzo cieszy. Jeszcze raz dziękuję Maćkowi za możliwość startu, zespołowi Fast Forward za perfekcyjne przygotowanie samochodu a kibicom i znajomym za doping i wspaniałą atmosferę. Na koniec wielkie gratulacja dla Kajtka i Jarka za niewiarygodne tempo i zwycięstwo.
Jan Chmielewski (Automobilklub Polski -BMW R+MAXI): Rajd Barbórka rozpoczęliśmy od bardzo dobrze przejechanego odcinka Tor Służewiec. Pomimo najwyższych starań w przygotowaniu samochodu, w tych arcytrudnych warunkach na otwierającym pętlę Bemowie napotkały nas problemy z układem napędowym, które przekreśliły szanse na dobry wynik. Dzięki pracy mechaników i przede wszystkim dzięki uprzejmości mojego automobilklubu, w nagrodę za zdobycie tytułu Mistrza Polski, korzystając z dzikiej karty otrzymaliśmy zaproszenie do startu w Kryterium Asów na Karowej. Przejazd pomiędzy tłumem kibiców, zgromadzonych wzdłuż odcinka oraz na trybunach i wśród błyskających fleszy to zawsze niesamowite przeżycie. Co roku daje mi to ogromną frajdę i wspaniałe emocje. Do ostatnich chwil wahałem się czy pojechać na czas, czy dla kibiców. Czułem, że czekaliście aż dźwięk MAXI rozbrzmi na Karowej. Dlatego decyzja mogła być tylko jedna – musimy Was rozgrzać, więc stawiamy na show i jedziemy dla kibiców. Przecież część z Was zmoknięta i zziębnięta kibicowała nam nie tylko od samego rana, ale też przez cały sezon. Serdeczne dzięki za wasze wsparcie, ono zawsze mnie uskrzydla!
Monika Chmielewska: Ten prestiżowy rajd to dla naszego zespołu forma podziękowania kibicom i sponsorom za wsparcie przez cały rok. Wynik zawsze schodzi tutaj na drugi plan, gdyż priorytetem jest efektowne zaprezentowanie się na stołecznych oesach. Myślę, że to nam się udało i wyjechaliśmy z Warszawy z uśmiechami na ustach. Nasza załoga i samochód przyciągały uwagę nie tylko ze strony mediów, ale także kibiców licznie odwiedzających nasze stanowisko w Parku Serwisowym. Sukcesem była przede wszystkim „wisienka na torcie”, czyli widowiskowy przejazd wieczornej próby na ulicy Karowej, który na dodatek był transmitowany na żywo w telewizji. Partnerami naszego zespołu są: Caffaro, Revico, Fuchs Oil, WESEM, Motomoi, Ascomp, NEO tools, Pirelli; patronat medialny sprawują Radio RMF-FM, TVP 3 Kraków, Collab studio i wydawnictwo Feniks Media.
Jarosław Szeja (GK Forge Rally Team, Automobilklub Polski – Subaru Impreza): Jesteśmy już na mecie tego sezonu i niespodziewanie dotarliśmy do niej na trzech kołach. Pogoda na Karowej była stabilna, ale pech dopadł nas w tym roku inny sposób. Ruszyliśmy walczyć o jak najlepszy czas. Dolną część odcinka przejechaliśmy płynnie i z dobrym tempem. Niestety na prawym zakręcie pod wiadukt było za szybko, uderzyliśmy w krawężnik i to na tyle mocno, że tylne lewe koło odmówiło dalszej współpracy. Pod względem sportowym to był koniec, ale postanowiliśmy razem z Marcinem, że postaramy się jeszcze dojechać do mety i odwdzięczyć widowni na trybunach. Mam nadzieję, że sprawiliśmy kibicom dużo frajdy i udało się nam efektownie pożegnać z Barbórką. W tym roku awans na Kryteriów Karowa okazał się jeszcze bardziej wymagający. Klasa zdominowana była przez dużo mocniejsze od naszej Imprezy samochody R5 i Proto. Konkurencja była dużo mocniejsza i dobrze przygotowana na taką pogodę. Staraliśmy się jechać mądrze i po części to się udało. Uniknęliśmy błędów, ale nie ominęły nas niestety problemy techniczne, Już do mety walczyliśmy ze skrzynią biegów i hamulcami. Inna kwestia, że nasza rajdowa opona nie spisywała się tak dobrze jak wyścigowa czy nawet rallycrossowa. Gdyby nie to wszystko, z pewnością moglibyśmy nawiązać jeszcze skuteczniejszą walkę, bo nasze apetyty były większe. Daliśmy z siebie wszystko, więc taki wynik też dał satysfakcje, a za rok będzie lepiej. Korzystając z okazji chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki, całemu zespołowi (liczącemu w tym roku prawie 20 osób), naszym rodzinom i wszystkim partnerom: GK FORGE – obróbka plastyczna metali, GK FORGE – obróbka plastyczna metali, ROTO, Darma, Deco-Car, Eurogold, Minimax, Viralseed, Pokrycia Dachowe Pniok Sylwester, Motowizja oraz portal OX.PL – cieszę się, że mogliśmy się razem pojawić w Barbórce.
Marcin Szeja: To był naprawdę intensywny weekend. Na odcinkach liczył się każdy ułamek sekundy, a jazda w korkach w Warszawie czasami jeszcze bardziej podnosiła poziom adrenaliny. Momentami było bardzo trudno, ale mimo różnych kłopotów cały zespół spisał się doskonale i zaliczyliśmy kolejny udany start. Wynik, mimo że gorszy o jedno miejsce, to w tym roku był jeszcze trudniejszy do osiągnięcia. Co do Karowej to inaczej chcieliśmy ten sezon zakończyć, ale kibice chyba na długo zapamiętają ten przejazd. Cieszy mnie, że pomimo takiej przerwy nadal tutaj o nas dużo ludzi pamięta i trzyma za nas kciuki. W Warszawie przekonaliśmy się o tym wielokrotnie. Dziękuje wszystkim, którzy byli zaangażowani w ten start, a Kajto i Jarkowi gratuluje fenomenalnej jazdy i wyniku, który już teraz jest historyczny. Sebastian Frycz też zanotował doskonały powrót na Barbórkę i Karową.
Stefan Karnabal (Zespół Rajdowy WARTA – Mitsubishi Lancer): Staraliśmy się walczyć z całych sił na każdym centymetrze drogi. Rajd Barbórki Warszawskiej nie oferuje zbyt dużej liczby kilometrów, dlatego każdą sekcję trasy chcemy przejechać jak najszybciej. Niestety, pierwszy raz podczas naszych startów w Warszawie, popełniłem błąd na jednym z zakrętów uderzając w krawężnik. Skrzywiliśmy koło, ale gorsze było to że uszkodzone były także hamulce. Nie mogliśmy pozwolić sobie na ryzyko jazdy bez możliwości skutecznego wyhamowania naszej rajdówki. Mamy nadzieję, że za rok będziemy w stanie zrewanżować się bardzo dobrym wynikiem, gdyż czuję ogromną przyjemność w startach przed publicznością w stolicy. Partnerami naszego zespołu są TUiR WARTA S.A. i Hempel.
Fot.: zespoły, barborka.pl, Marcin Karaczun, Rozmus Photography (galeria 2), Dominik Kalamus, MediaRacing Michał Czarnocki, Michał Fielek