Rajd Barbórka, 51, Ogólnopolskie Kryterium Asów w Warszawie przeszedł do historii: zawodnicy zaprezentowali się tysiącom kibiców na trasie, odebrali puchary i nagrody.
Tegoroczna edycja zawodów była nieco inna niż poprzednie: zmienił się Dyrektor (w tej roli zadebiutował Daniel Siemczuk), Biuro Rajdu i serwis zlokalizowane były na Stadionie Narodowym, przybył nowy odcinek specjalny w Rembertowie…
Zobacz także:
RAJDY
RAJD BARBÓRKA 2013
Rywalizacja była jak zawsze zacięta, ale całą “pulę” (zwycięstwo w rajdzie i Kryterium Karowa) zgarnęli Mistrzowie Polski, Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran. Nas bardzo cieszy postawa Marcina Berlińskiego i Leszka Chłudy, którzy zakwalifikowali się do finałowej rozgrywki i wystąpili na Karowej, choć od początku walczyli z problemami technicznymi samochodu.
Wielką frajdą dla kibiców był też występ załóg w klasycznych “rajdówkach” w Barbórce Legend.
A oto co powiedzieli na mecie:
Marcin Berliński, Leszek Chłuda (NewsAuto.pl – Automobilklub Polski): Tegoroczną “Barbórkę”, zwieńczenie sezonu rajdowego 2013 możemy zaliczyć do bardzo udanych rajdów. Trudne warunki na trasie, ze względu na zmienność nawierzchni na poszczególnych próbach były ważnym elementem gry. Jednak plan – marzenie startu na Karowej został w 100 procent wykonany. Jeszcze na dwa odcinki przed rozstrzygnięciem, kto pojedzie w „Kryterium Asów” brakowało nam pięciu sekund do „piątki szczęśliwców” z naszej klasy. Idealne rozegranie doboru opon na te OS-y, pełne skupienie i zagranie va bank w kontekście jazdy opłaciło się. Udało się – jechaliśmy Karową! Wprawdzie ze względu na problemy techniczne czas mógł być lepszy, jednak samo zakwalifikowanie się na ten odcinek takim autem jak Peugeotem 206, który odstaje technologicznie do samochodów, które aktualnie startują w rajdach, uważamy za sukces. W końcu Szaja – Szajkowski nie na darmo powiedział „Start na Karowej jest celem każdego rajdowca. Dopiero wtedy staje się prawdziwym zawodnikiem”. Reasumując, jesteśmy bardzo zadowoleni z zakończenia sezonu, już myślimy co w przyszłym roku. Pragniemy podziękować za gorący doping kibicom, koledze Yankowi za wspomaganie podczas rajdu, jako „serwis mobilny” oraz chłopakom z serwisu. Do zobaczenia na kolejnym rajdzie w sezonie 2014!
Kajetan Kajetanowicz (Lotos Rally Team – Automobilklub Polski): Jestem ogromnie wzruszony. Chciałbym podziękować każdemu członkowi naszej rajdowej rodziny z osobna, wymienić wszystkich z LOTOS Rally Team, ale jest nas tak dużo, że muszę „to” zmieścić w dwóch słowach: BARDZO DZIĘKUJĘ. Wygranie Barbórki i Karowej to najlepszy sposób, w jaki potrafię podziękować całemu zespołowi, naszym Partnerom, przyjaciołom i kibicom za najwspanialszy sezon. Fantastyczne podsumowanie równie fenomenalnego roku. Wiem też jedno – nawet najlepsza teraźniejszość marzy o lepszej przyszłości.
Jarek Baran: Tylko wybitni kierowcy mają szanse wygrać Barbórkę czy tez Kryterium Karowa, ale tylko genialni kierowcy robią to jednocześnie. Dwa razy miałem przyjemność uczestniczyć w takim wydarzeniu. W 2000 roku z Januszem Kuligiem i dzisiaj z Kajetanem. To genialne zakończenie bardzo udanego sezonu, za który wszystkim Wam bardzo dziękuję.
Wojciech Chuchała (Platinum Subaru Rally Team): Pierwsze odcinki specjalne były troszkę nerwowe w naszym wykonaniu. Gdzieś się nie dohamowałem i zaliczyłem krawężnik, innym razem się obróciłem, także było trochę przygód. Zostawiliśmy tam kilka sekund, ale ogólnie nie było najgorzej. Później też staraliśmy się jechać dość czujnie i jesteśmy na trzecim miejscu, tak samo jak w RSMP, także jest super. Barbórka to bardzo specyficzny rajd, bo gdy samochód nie zdąży się jeszcze dobrze rozgrzać, już kończymy oes. Ale taka rywalizacja też jest ciekawa i stanowi fajne zakończenie sezonu. Podobnie jak Karowa, czyli taka rajdowa wisienka na torcie. Za cały miniony sezon dziękujemy naszemu zespołowi, firmom Subaru Import Polska i Orlen Oil, wszystkim naszym partnerom: Keratronik, Raiffeisen Leasing, Geberit, Greco, SJS i Sony VAIO, a także naszym wspaniałym kibicom.
Kamil Heller: Warunki na oesach zmieniały się nie tylko z przejazdu na przejazd, ale nawet z minuty na minutę. To ciekawe doświadczenie, które na pewno może dać dużo wiedzy odnośnie zachowania samochodu na niemal każdej nawierzchni. My staraliśmy się mieć nad wszystkim kontrolę i unikać większych problemów na trasie, co się właściwie udało, także jesteśmy zadowoleni. Trzecie miejsce w Barbórce i występ na Karowej to świetne podsumowanie tego bardzo owocnego sezonu, za który dziękujemy całemu zespołowi, naszym partnerom i oczywiście kibicom!
Michał Sołowow (Synthos Cersanit Rally Team): Jak zawsze fajna walka i konkurencja na wysokim poziomie. Pogoda nieco pokrzyżowała plany. Szkoda, że nie rozegrano odcinka kwalifikacyjnego, bo pewnie emocje byłyby większe. Mieli¶my bardzo dobrze przygotowany samochód. Trzecie miejsce w Kryterium Karowa to naprawdę niezły wynik.
Chris Patterson: Barbórka to wyj±tkowy rajd. Mnóstwo frajdy z jazdy, ¶wietna atmosfera, tysi±ce kibiców, transmisja live w telewizji – to robi duże wrażenie. Był to dla mnie duży zaszczyt uczestniczyć w tej imprezie. Nigdy wcze¶niej nie startowałem w tak fajnym, radosnym wydarzeniu sportowym. Dziękuję Michałowi i całemu zespołowi.
Kamil Butruk (Mitsubishi Lancerem Evolution IX): Piąte miejsce to dla nas nie największy, ale niewątpliwie dość duży sukces biorąc pod uwagę 96 zawodników na starcie, 56 bezpośrednich konkurentów w bardzo mocnych samochodach, czołówka dysponowała sprzętem z najwyższej półki, a nasza rajdówka niestety z roku na rok coraz bardziej odstaje technologicznie. Dodatkowo nasza długa przerwa w startach na pewno też nie pomogła. Tym bardziej cieszymy się z osiągniętego rezultatu. Wszystko zagrało tak jak sobie zaplanowaliśmy, cały zespół pracował bardzo ciężko a samochód spisał się doskonale za co wszystkim serdecznie dziękuję. Poza dwoma drobnymi błędami udało się pojechać „czysto”. Zaczęliśmy spokojnie i skoncentrowani, ponieważ rano nie było łatwo. Udało się wspiąć już na 4 miejsce, niestety warunki zaczęły się poprawiać a za nami w stawce było strasznie ciasno. Musieliśmy się mocno bronić. Ostatnie odcinki pojechaliśmy precyzyjnie co pozwoliło uzyskać 5 miejsce. Na Karowej jechało się już wyśmienicie, jak po sznurku, niestety mimo to czas nie był dla nas satysfakcjonujący. Był to jednak myślę mój najbardziej udany przejazd tej magicznej próby. Chcielibyśmy znowu móc pozwolić sobie na pełny cykl startów w mistrzostwach Polski i szukamy partnerów, którzy by nas wsparli, niestety nie jest łatwo i na dzień dzisiejszy to nic pewnego. Pozdrawiamy wszystkich kibiców, którzy kochają ten sport i w tak trudnych warunkach pogodowych byli z nami!
Bartosz Dzienis: Moje wspomnienia z rajdu mogą być tylko pozytywne. Naszym celem po tak długiej przerwie było, choć awansowanie do Kryterium Karowa a udało się osiągnąć dużo, dużo lepszy rezultat. Przede wszystkim nie popełnialiśmy błędów, jechaliśmy równo i dobieraliśmy właściwe opony. Rajd samochodowy to bardzo wiele poszczególnych elementów, które trzeba odpowiednio poskładać w jedną całość. Myślę, że tutaj nam się to udało, jadąc tak naprawdę na luzie i z wielką przyjemnością. Przed samym odcinkiem kwalifikacyjnym atmosfera na Bemowie przypominała Arctic Rally co zapowiadało duże emocje wśród załóg, niestety warunki się poprawiły co dla nas nie było dobre wychodząc z założenia, że im gorzej tym dla nas lepiej. Partnerami naszego zespołu byli: Agencja Reklamowa PLUS, Motul – oddział Kraków oraz firma Samasz. Samochód przygotował i obsługiwał Moto Sport Marczukiewicz. Dziękujemy również całemu RallyTechnology i pozdrawiamy Auto Idea, Mebart oraz Automobilklub Podlaski.
Maciej Rzeźnik (maciejrzznik.pl – Automobilklub Polski): Startem w Rajdzie Barbórki chcieliśmy podziękować wszystkim tym, którzy byli z nami podczas tego niesamowitego sezonu. Bez wątpienia był to najbardziej emocjonujący rok w mojej karierze. Osiągnąłem, jak dotąd, swój największy sukces sportowy i zdobyłem tytuł Wicemistrza Polski. To niesamowite uczucie i bardzo ważny etap w życiu i w rozwoju kariery kierowcy rajdowego. Jedno wiem na pewno – chcę jeździć jeszcze szybciej i jeszcze bardziej skutecznie, tak aby osiągać jeszcze wyższe cele w przyszłości. Dziękuję moim sponsorom za umożliwienie startu Citroenem Xsarą WRC w Rajdzie Barbórka. To magiczny samochód, który naprawdę daje nam ogrom radości i pozwala na wykonywanie niesamowitych manewrów drogowych. Musze przyznać, że nie zawsze mieliśmy szczęście do Rajdu Barbórka i w tym roku również było ono nieco daleko od nas. Także na słynną Karową wyruszyliśmy nieco zdenerwowani, bo opony w aucie były zimne, podobnie jak dyferencjały… Trochę szkoda, bo mogliśmy osiągnąć lepszy wynik, ale z drugiej strony mam nadzieję, że na dobre rezultaty na tym Rajdzie przyjdzie jeszcze czas i w przyszłości dopisze nam szczęście. Najważniejsze, że mogliśmy pokazać się z dobrej strony przed kibicami i sponsorami i podziękować Im za wspaniały sezon. Marzymy o jeszcze lepszych występach w przyszłym roku!
Przemysław Mazur: To był dla nas dobry weekend. Oczywiście chcieliśmy powalczyć o wyższe miejsca, ale chyba zwyczajnie zabrakło nam szczęścia. Na pewno Barbórka uczy cierpliwości i dobrze, że owego szczęścia nie zabrakło nam w dopiero co zakończonym sezonie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, bo osiągnęliśmy w nich życiowy wynik. Na pewno tytuł Wicemistrza Polski jest najważniejszym trofeum w mojej dotychczasowej karierze. Rajd Barbórka bardzo się nam podobał, zmienione próby i ogrom kibiców zagrzewają do walki i widowiskowej jazdy, którą ułatwiał nam nasz rajdowy samochód – Citroen Xsara WRC. Trudno się nudzić siedząc w takiej maszynie, a nie ukrywam, że mieliśmy spore apetyty na dobry wynik szczególnie na Karowej. Zimne opony chyba odebrały nam możliwość osiągnięcia dobrego wyniku, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość. Mamy nadzieję, że powiedzie się nam za rok, a mogliśmy za to bawić licznie zgromadzoną publiczność szybką i widowiskową jazdą za co dostaliśmy niesamowite owacje. Przyznam, że cały czas otrzymujemy podziękowania, co jest dla mnie i dla Maćka niesamowicie miłe. Krótko podsumowując sezon – było niesamowicie i jesteśmy podbudowani naszym tytułem. Chcemy pracować jeszcze mocniej, tak aby w 2014 osiągać lepsze wyniki i walczyć o zwycięstwa. Jak chcemy tego dokonać? Już niebawem podzielimy się z Wami naszymi planami na przyszły rok.
Maciej Oleksowicz (Inter Cars Castrol TRW): To była fajna, klasyczna Barbórka z wieloma zwrotami akcji. Jak to często w grudniu bywa, swoje zrobiła pogoda, która sprawiła trochę niespodzianek i trochę problemów. Wszyscy się zastanawiali nad doborem opon i nad odpowiednim setupem samochodu. My nie do końca trafiliśmy z oponami, szczególnie na ostatnich odcinkach specjalnych. Za to na Karowej, w przeciwieństwie do całego rajdu, było już bardzo przyczepnie. Jechało nam się ten odcinek bardzo dobrze – czysto i sprawnie aż do tej ostatniej beczki, gdzie drobny błąd kosztował nas chwilę czasu. Musieliśmy się obrócić trochę na dwa razy, ale mimo tego jesteśmy zadowoleni z naszego przejazdu. Dziękujemy kibicom, za liczną obecność. Mamy nadzieję, że nie zmarzliście za bardzo.
Maciek Steinhof (Atlas Racing Taem): Każdy start w Rajdzie Barbórka Warszawska jest dla mnie wielkim wydarzeniem. W tym roku, spełniłem swoje dwa marzenia: wystartowałem topowym samochodem – Fordem Fiestą R5 i zająłem czwarte miejsce „w generalce”. Pierwszy raz wsiadłem do Fiesty dwa dni temu. Przejechałem zaledwie 30 km testowych. Byliśmy bardzo zmotywowani i skoncentrowani, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że możemy powalczyć co najwyżej o miejsce w pierwszej „szóstce”. Okazało się, że wynik jest znacznie lepszy. Nie spodziewałem się, że tak dobry czas uzyskamy na „Karowej”. To niezwykle trudny odcinek, a teraz było naprawdę ślisko. Popełniłem kilka błędów. Jednak dopiero w końcówce pokonali nas Kajetan, Tomek Kuchar i Michał Sołowow. Jestem szczęśliwy, że mogłem się zmierzyć z tak znakomitymi zawodnikami, którzy startują w rajdach od wielu lat i mają ode mnie znacznie większe doświadczenie. Ja jestem kierowcą wyścigowym. Ford Fiesta R5 to wspaniały samochód. Rewelacyjnie skręca, odjeżdża z zakrętów, hamuje – jest niezwykle przyjazny w prowadzeniu, tylko nie należy mu przeszkadzać. Wspaniały sprzęt. Dziękujza wsparcie moim sponsorom i kibicom. To był wspaniały rajd i fantastyczne zakończenie sezonu.
Jan Chmielewski (REVICO-NEO Rally Team): Podczas Barbórki nie wszystko poszło tak, jak sobie to zaplanowaliśmy – po załamaniu pogody nie byliśmy dobrze przygotowani oponiarsko, przez co nie wszystkie próby przejechaliśmy zgodnie z przedrajdowymi oczekiwaniami. Ale za to podczas wielkiego finału na Karowej wszystko zadziałało tak, jak powinno. Mam nadzieję, że na tej koronnej próbie stworzyliśmy całkiem udane widowisko – wygraliśmy swoją klasę i kategorię 2WD. Ogromnie się cieszę, że udało się dokonać tego wraz z moją żoną, która wspierając mnie w moim rajdowym życiu, godzi się na bardzo wiele wyrzeczeń. Przyznaję też, że namawiając Monikę do wspólnego startu nie spodziewałem się tak miłego oddźwięku. Startem w 51. Rajdzie Barbórka chcieliśmy złożyć podziękowanie dla naszych sponsorów, partnerów: REVICO, właścicielowi marki NEO, CHEMOSERVIS-DWORY S.A., WESEM i LEMAR, a także producentowi środków smarnych – firmie FUCHS, patronów medialnych: Radia RMF FM, wydawnictwa FENIKS MEDIA oraz dla naszych wiernych kibiców i tych wszystkich, którzy wspierali nas choćby dobrym słowem, czy przyjazną myślą.
Monika Chmielewska: Dzięki Jankowi miałam wielką przyjemność uczestniczyć w tej rajdowej przygodzie. Dla mnie był to weekend pełen emocji, ponieważ stały przede mną zadania, które starałam się wykonać najlepiej jak potrafię. Na pewno Barbórka 2013 pozostanie na długo w mojej pamięci, gdyż rajd z perspektywy pilota wygląda zupełnie inaczej. Nie ukrywam, że podobało mi się w tej roli, ale starty w Mistrzostwach Polski pozostawiam profesjonalistom. Jestem bardzo mile zaskoczona ogromem pozytywnych komentarzy, które usłyszeliśmy w trakcie i po rajdzie. Dziękuję wszystkim za wsparcie, a kibicom za tak wspaniały doping na oesach. To dzięki Wam przejazd ulicą Karową jest tak niesamowitym przeżyciem!
Tomasz Kasperczyk (TIGER Rally Team): Wspaniały rajd i niesamowita przygoda. Jechało nam się znakomicie, choć na trochę przespałem pierwszy odcinek. Potem czasy były coraz lepsze. Występ na „Karowej” był fantastycznym przeżyciem. Niezwykła atmosfera, adrenalina, tłumy kibiców , no i jazda samochodem z napędem na cztery koła – dla nas było to coś wyjątkowego. Nieprawdopodobne jak taki auto się napędza i trzyma drogi. Pokonanie beczki, to łatwizna w porównaniu z moją Skoda Fabią. Myślę, że jest to kierunek, w którym chciałbym się rozwijać. Dziękuję kibicom za doping, a Akademii C-Rally za profesjonalne wsparcie przez cały rok.
Radek Raczkowski (Akademia Rajdowa C-RALLY): Cieszymy się, że wystartowaliśmy w tej wyjątkowej imprezie. Daliśmy z siebie wszystko, starając się pojechać najszybciej i najlepiej jak umiemy. Szkoda, że do zwycięstwa zabrakło tak niewiele. Ale taka jest „Barbórka” – każdy błąd skutkuje tym, że nie ma jak odrabiać strat. Dodatkowym rywalem była pogoda. Szczególnie można to było odczuć w czasie „Karowej”, gdzie momentami było naprawdę ślisko. Ale to był fantastyczny weekend – świetna zabawa, dobra jazda. Bardzo fajne zakończenie sezonu. Dziękujemy HALLS-owi za wsparcie i możliwość startu. Również podziękowania dla ekipy C-Rally, która po raz kolejny świetnie przygotowała nasz samochód.
Karol Basz (Fundacji Wierczuk Race Promotion): To fantastycznie, że Fundacja Wierczuk Race Promotion zadecydowała abyśmy wraz z Tomaszem Szmandrą, znanym dziennikarzem motoryzacyjnym wystąpili w Rajdzie Barbórka. Impreza ma co prawda charakter towarzyski, ale jej prestiż od lat przyciąga przedstawicieli różnych dyscyplin motosportu. Z naszej strony było to także podziękowanie dla wszystkich fanów i sympatyków za wsparcie i doping w całym tegorocznym sezonie. Nasz start miał też zupełnie inny wymiar – fundacja przeprowadziła akcję charytatywną Kart for Live i Kart and Smile, na rzecz wychowanków warszawskiego Domu dziecka…
Stefan Karnabal (Zespół Rajdowy WARTA): Atmosfera „Barbórki” jest wyjątkowa. To wielkie wydarzenie sportowe. Od początku nastawiliśmy się na jazdę dla kibiców, przy okazji licząc na dobry wynik, dzięki któremu udałoby się nam zakwalifikować do Kryterium Karowa. Niestety zabrakło kilkunastu sekund. Cóż…Takie są rajdy, a „Barbórka” nie wybacza błędów. Ale nasz skok na mostku na odcinku „Bemowo” był całkiem niezły. Dla mnie to dobry wynik mając na uwadze fakt, że startuję tylko raz w roku. Dziękuję Akademii C-Rally za profesjonalne samochodu. Nasz start wsparli: Warta TUiR , Polonus, Bruno Tassi, Polskie Przysmaki, Hempel, Auto-Sim, Xexpert.pl – ubezpieczenia.
Jarosław Szeja (GK Forge Rally Team – Automobilklub Polski): Na Barbórce Warszawskiej wykonaliśmy nasz plan na 110 %. Odcinki jechaliśmy w miarę szybkim i równym tempem, ale przede wszystkim bezbłędnie. Cel mieliśmy jeden – Karowa! Dopiero na tym kultowym odcinku postanowiliśmy przyspieszyć i udało się zrobić super czas – drugi spośród samochodów napędzanych na jedną oś. Ten sezon to przede wszystkim realizacja naszych celów i marzeń, a jednym z nich był właśnie ten kultowy odcinek. Kryterium Asów, a my wśród nich – idealne zakończenie sezonu!
Michał Bębenek (Platinum Subaru Rally Team): Barbórka to czas podsumowań, chciałbym więc przy tej okazji podziękować ekipie fantastycznych osób, z którymi również i w tym sezonie mogłem pracować. To był niełatwy sezon, z perspektywy mogę powiedzieć, że w mojej karierze chyba najbardziej nieudany. Cóż, może kiedyś musiał się trafić – może ta 13 w dacie rzeczywiście coś w sobie ma. Na szczęście to już za nami, cieszę się, że są ze mną osoby, które wierzyły i wierzą w ten zespół. Ogromne podziękowania należą się sponsorom, bez których nie mielibyśmy szans na starty: firmie Orlen Oil, w barwach której przejechaliśmy już trzy sezony, Subaru Import Polska, firmie Dr.Marcus International, z którą związani jesteśmy już drugi rok, Igloo – naszemu wieloletniemu partnerowi, a także firmie CAT – partnerowi odzieżowemu oraz poznańskiej firmie Prince. Dzięki Wam mogliśmy spędzić kolejny rok na rajdowych odcinkach. W tym roku pogoda nie spłatała figla, mamy przecież początek grudnia, a w przeszłości na Barbórce warszawskiej bywało gorzej. Bawiliśmy się super! Cieszymy się, że mieliśmy czym wystartować, bo przez chwilę nad startem wisiał duż znak zapytania z powodu wczorajszej awarii naszej rajdówki. Wielkie podziękowania należą się ekipie HIGH TEC-a, która w czwartek zawracała z Radomia do Małopolski po to, żeby przygotować nasz samochód treningowy. Pracowali nad nim całą noc starając doprowadzić do stanu, w którym można było wystartować.
Grzegorz Bębenek: Na tegorocznej Barbórce mieliśmy wszystko: mokro, lód, śnieg, także trzeba było być czujnym, bo praktycznie każdy zakręt był inny. Całą imprezę jechaliśmy równym tempem. Jesteśmy zadowoleni z czasów, cały czas utrzymywaliśmy się na trasie, a to na Barbórce wbrew pozorom nie jest łatwe. Ta impreza jest też od tego, aby po sezonie pełnym rywalizacji bawić się jazdą, podziękować kibicom i sponsorom. Dlatego wykorzystując okazję chciałbym podziękować wszystkim którzy pracowali w zespole, byli z nami i nas wspierali.
Łukasz Kabaciński: Nie udało nam się dogadać z Mitsubishi Lancerem. Auto nie skręcało, a napęd z rallycrossu nie sprawdził się jakoś wybitnie. Próby jechania na czas nie przynosiły żadnych rezultatów. Na drugą pętlę wyjechaliśmy na oponach deszczowych. Zakopaliśmy się w śniegu, obracaliśmy się kilka razy. Na ostatnią pętlę, plan był jeden – jazda pełnym bokiem i tak było. Mam nadzieję ,że kibicom się to podobało J. Auto jest fajne, wszystko działa, musimy kilka małych rzeczy pozmieniać, ale może to być naprawdę konkurencyjny samochód na trasach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Bartłomiej Boruta (2Brally); Kapryśna pogoda dała się chyba we znaki wszystkim podczas tegorocznej edycji warszawskiej Barbórki. Śnieg, zamieć śnieżna, lód, deszcz i wiatr nie ułatwiał jazdy kierowcom, pracy mechanikom, a kibicom śledzenia przejazdów rajdówek. Wracamy z Warszawy zadowoleni mimo, że nie udało się osiągnąć wyniku sportowego. Mam oczywiście na myśli zakwalifikowania się do startu na ulicy Karowej. To jednak jest taki rajd, w którym swoją obecnością należy podziękować wszystkim, a ważne są też aspekty marketingowe. Zaprezentowaliśmy się kibicom i sponsorom, co w zapewne zaowocuje w kolejnym sezonie.
Paweł Hoffman (Automobilklub Rzeszowski): Przygotowania samochodu rozpoczęły się w październiku, zaraz po ostatnim stracie w GSMP Korczyna. Doregulowaliśmy silnik, zamontowaliśmy osprzęt rajdowy i dodatkowe oświetlenie. Jeżdżąc głównie w okresie wiosenno- letnim nie przygotowałem się do Barbórki pod względem zimowym. Po prostu liczyłem na dobrą passę, że zima przyjdzie po siódmym grudnia… Jak wszyscy zauważyli zima zaatakowała już piątego grudnia, a Polonez został bez odpowiednich opon. Na szczęście pomógł mi kolega z Automobilklubu Rzeszowskiego, Łukasz Gwiazda – przyjechał on do Warszawy Fiatem Punto z trzyletnimi zimówkami. Wraz z pilotem Patrykiem Kielarem ustaliliśmy że jedziemy spokojnie, ale precyzyjnie. To zaczęło dawać efekty. Co przejazd przesuwaliśmy się o jeden wynik do przodu. Wracając na serwis drugim razem zdziwiliśmy się gdzie jest nasz namiot. Okazało się że został złożony, przy pomocy naszych i innych mechaników, którzy w samą porę pomogli go utrzymać przed solnymi porywami wiatru. Spokojna i precyzyjna jazda zaowocowała przyzwoitym wynikiem w Barbórce Legend, trzynastym miejscem w generalce i drugim w klasie FSO. Dziękuję głównemu orędnikowi historycznych samochodów w rajdzie, Markowi Pawłowskiemu i jemu sprzyjającym. Za współpracę w roku 2013 podziękowania należą się firmie Berner, programowi Automobilni, Gazecie codziennej Nowiny, Gminie Boguchwała, Jakubowi Żołędowskiemu – Kronika Rajdów, firmie Bosch, obsłudze Zdzisławowi Wróblowi i Zdzisławowi Jacek, a także wszystkim sympatykom marki FSO, ale też SAAB 96 do którego jeszcze powrócę…
Arkadiusz Kula (Alfa Romeo GTV 2000 z 1972 roku): Jestem zadowolony! Wprawdzie oczekiwania miałem dużo wyższe niż „dwie jedynki”, ale z drugiej strony praktycznie dopiero zaczynam przygodę z podobnymi imprezami, więc przed kolejnym startem przyda się trochę lekcji pokory. Na pewno nie uniknąłem kilku mało trafnych decyzji. Największym jednak błędem był dobór opon na pierwszy odcinek specjalny, gdzie zamiast jechać „zimówką”, porwałem się trochę na slicki mediaty. Najważniejsze jednak, że Alfa cała dojechała do końca, bo nie ukrywam, że nie jest to też auto idealne na wszelkiego rodzaju nierówności, dlatego też na hopie i mostku niestety musiałem odpuścić. Nie ukrywam też, że po raz pierwszy jechałem Karową. Kostka niesamowicie śliska i… mimo że był to przejazd pokazowy, to równie pokazowo mogło się skończyć na krawężniku. Na pewno czegoś mnie ten start nauczył w praktyce – każdy przejechany kilometr to nowe doświadczenie, szczególnie w takich warunkach, gdzie suchy asfalt/ kostka mieszała się z błotem. Dodatkowo odkryłem, że jednak pilot się przydaje i powoli zaczynam go słuchać, a przynajmniej zauważać jego obecność w aucie. Póki co Alfa zapadnie w sen zimowy – wychuchana, wydmuchana będzie szykowana na przyszły sezon. A tymczasem odbieram właśnie swoją Toyotę Cellicę GT4 ST 165…
Magda Wilk: Na początku trochę żałowałam, że nie siedzę za kółkiem, bo warunki – śnieg, błoto – były prawie idealne dla aut ze słabszymi silnikami. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i strasznie się cieszę, ze startu jako pilot Arka, bo wyjątkowo nie miałam też żadnego ciśnienia. Może to kwestia nastawienia zawodników z klasy Legend – „tylko spokój i cisza Nas uratuje”. Nie ukrywam, że w „przerwach w dyktowaniu” wyobrażałam sobie jak sunę tutaj moim BMW 318is w przyszłym roku. W kwestii samego rajdu to na pewno ta Barbórka faktycznie obfitowała w kilka nowości. Jedną z najfajniejszych dla mnie było jechanie w pętli, przez co nie skończyliśmy rajdu o 11-tej, tylko cały dzień kręciliśmy się w rajdówce. Bemowo bez skoku na mostku wprawdzie tak dobrze nie smakowało, niestety to nie jest auto do tego typu wyczynów. Udany weekend, który ponownie zbliżył mnie do rajdowych Legend i trochę pozwolił nabrać zdrowego dystansu do tego sportu. Można się w końcu dobrze bawić nie za wszelką cenę, nie wygrywając, za co dziękuję wszystkim nowo poznanym „Legendom” i panu Markowi Pawłowskiemu, który odpowiada za Rajd Barbórka Legend i sporo serca wkłada w to, aby rajdowe Legendy nie przeszły do lamusa.
Michał Ratajczyk (RallyKing.pl): Bardzo się cieszę, że mogliśmy wystartować w tegorocznej Barbórce, to dla Nas wielka radość i zaszczyt móc powalczyć z tak znakomitymi zawodnikami. Jechało się Nam całkiem dobrze, jednak nie obyło się bez przygód: już na pierwszym OS- na jednym z cięć rozwaliliśmy felgę i oponę w naszym jedynym komplecie zimówek. Następne dwa OS-y były, więc “tańcem na lodzie“ na deszczowych slickach. Na szczęście na kolejny OS dzięki chłopakom z naszego serwisu 7Motorsport i uprzejmości konkurentów, udało nam się pojechać na pożyczonych “zimówkach” co poskutkowało 18 czasem na tym OS-ie. Szczęście jednak nie trwało zbyt długo, bo na 5 OS-ie uszkodziliśmy prawy tył. Udało się jeszcze naprawić szkody i dojechaliśmy do mety. Moje plany startowe na sezon 2014 są związane z GSMP, ale mam nadzieję za rok znów wystartować w Barbórce, to są jednak niesamowite wrażenia i niepowtarzalne emocje. Nasz start był możliwy dzięki świetnej pracy naszego serwisu 7Motorsport oraz zaangażowaniu wielu przyjaciół i pomocy firm Daftcode, Kwejk.pl, ILLUME.pl, oraz ZEROEIGHT RACING.
Dorota Paszkowska: Tegoroczna Barbórka była dla mnie debiutem w roli pilota. Bardzo długo nie było wiadomo, czy w ogóle start będzie możliwy, gdyż przygotowanie auta przedłużało się, a dziura budżetowa rosła, jednak w końcu udało się i znaleźliśmy się na starcie. Jako, że to debiut stres był ogromny. Bardziej pociągały mnie wyścigi, jednak takie doświadczenie na długo pozostaje w pamięci, i mimo że mam licencję wyścigową, to nowa rola bardzo mi się spodobała, a Barbórka z fotela pilota okazała się świetną przygodą i już nie mogę się doczekać następnego startu. Dziękuję wszystkim za wsparcie, przede wszystkim Joli Żuk za szybki kurs pilotowania oraz RallyKing.pl za pomoc w różnych sprawach organizacyjnych. No i oczywiście wszystkim którzy dzielnie kibicowali na OS’ach mimo mega zimna.
Fot.: zespoły, Marcin Kaliszka, Tomasz Kaliński, Grzegorz Kozera, Jakub Nazim, Paulina Jur