RAJD ARŁAMÓW 2014: POWIEDZIELI NA MECIE

RA 10_8029

1. Rajd Arłamów przysporzył zarówno zawodnikom, jak i obserwatorom wielu wrażeń. Zarówno sportowych, jak też estetycznych. Dawno już rywalizacja nie była tak zacięta.

Pod względem sportowym pierwsza runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2014 stała na bardzo wysokim poziomie. Rywalizacja była zacięta od pierwszego do ostatniego odcinka specjalnego. Różnice w czołówce były niewielkie, liderzy zmieniali się, odcinki wygrywały coraz to9 inne załogi. Widać to najlepiej po klasyfikacji obu etapów…

sponsorenault


Zobacz także:

RAJDY

RAJD ARŁAMÓW 2014


A oto co powiedzieli po zawodach:

RA 11_7987

Grzegorz Grzyb (Skoda Fabia S2000): Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Wygrać na Podkarpaciu to dla mnie zawsze wielkie wydarzenie. Rajd był niezwykle trudny. Nie dość, że same odcinki specjalne są bardzo wymagające, top jeszcze do tego aura sprawiła, że były bardzo mokre i śliskie, bowiem naniesione na asfalt zostało błoto. Do końca walczyliśmy na sekundy. Szanse były bardzo wyrównane: jedne OS-y preferowały samochody grupy S, na innych szybsze były Mitsubishi czy Subaru. Jestem potwornie zmęczony. Najważniejsze, że jest najwyższe podium! Zwycięstwo dedykuję moim znajomym z Automobilklubu Rzeszowskiego.

RA 12_8065

Łukasz Habaj (Mitsubishi Lancer): Mieliśmy bardzo dużo szczęścia przez całe dwa dni. Nie mogę narzekać szczerze mówiąc, drugie miejsce to jest absolutnie więcej niż mogliśmy oczekiwać od tego rajdu. Nawiązaliśmy walkę na oesach z całą krajową czołówką także bardzo jesteśmy szczęśliwi, choć przeżyliśmy chwile grozy po tym arcytrudnym ostatnim oesie. Chcieliśmy zmienić koła i w trakcie mieliśmy problem z nakrętkami. W ostatniej chwili zdąrzyliśmy dojechać na PKC. Generalnie bardzo się cieszymy z uzyskanego wyniku.

RA 13_28

Wojtek „Siemanko” Chuchała (C-Rally): Trudno w kilku zdaniach opowiedzieć, to co działo się na tym rajdzie. Warunki momentami były ekstremalne, a walka trwała do ostatniego kilometra. Cieszymy się, że ukończyliśmy rajd na dobrym miejscu. Zabrakło nam zaledwie 7 sekund do wygranej. Założenie było jednak takie, że jest to jedyny rajd, który traktujemy testowo. Bardziej potrzebne były nam kilometry w nowym samochodzie niż walka o OS-owe zwycięstwa. Ale tak się fajnie złożyło, że kilka odcinków jednak wygraliśmy, choć wcale tego nie planowaliśmy. Cieszę, że mogę współpracować z C-Rally, bo jest to dla mnie najlepsza opcja aby się rozwijać i poznawać nowy samochód. Wiemy już, że Fiesta R5 to bardzo szybka rajdówka, którą możemy robić świetne czasy. Jesteśmy pewni, że kolejne rajdy poukładają się dla nas jeszcze lepiej.

Sebastian Rozwadowski: To był nas pierwszy wspólny rajd, dlatego założenie było takie, że uczymy się siebie i poznajemy możliwości Fiesty R5. To zostało spełnione, nawet z nawiązką bo pomimo tak trudnych warunków, ukończyliśmy zawody na podium. Dla nas ważny był każdy przejechany kilometr. Myślę, że sporo się nauczyliśmy, choć pozostał jeszcze pewien margines, który wymaga dopracowania. Chodzi tu o kwestie techniczne związane z ustawieniami Fiesty, czy też doborem opon, tak aby bardziej efektywnie wykorzystać potencjał tego samochodu. Zespół C-Rally wykonał świetną pracę i wszystkim bardzo dziękujemy.

RA 17_17a

Maciek Oleksowicz (Inter Cars Castrol TRW): Bardzo jesteśmy zadowoleni z naszego dzisiejszego tempa, które zaowocowało etapowym zwycięstwem. Cieszą także dwa wygrane odcinki specjalne. Dla nas to świetny początek sezonu. Trochę szkoda tych odwołanych oesów, zwłaszcza że dziś i tak tych kilometrów nie było zbyt wiele. Rozumiemy jednak, że najwyraźniej była taka konieczność. Dziś wszystko nam się dobrze układało. Samochód spisał się bardzo dobrze, co oczywiście jest zasługą ciężkiej pracy całego zespołu. Fajnie, że dziś tak dużo się działo i zacięta walka w czołówce toczyła się do samego końca. Okolica, w której się ścigaliśmy jest naprawdę piękna, oesy są świetne – dosłownie najeżone zakrętami, a o to właśnie chodzi. Do tego mieliśmy świetne zaplecze i bazę rajdu. Wyjeżdżamy z Arłamowa w dobrych nastrojach i mocno zmotywowani do pracy przed kolejnym rajdem.

Michał Kuśnierz: Ciężko pracowaliśmy przed rozpoczęciem tego sezonu. Przemyśleliśmy błędy popełnione w ubiegłym roku i wyciągnęliśmy wnioski. Do tego mamy nowy samochód i dobrze się z nim oswoiliśmy. Mały błąd z pierwszego dnia zaważył na tym, że pierwszy dzień nie był tak dobry, jak drugi. W tak wyrównanej stawce, nawet drobny błąd sporo kosztuje. Straciliśmy tam około 20 sekund, czyli mniej więcej tyle, ile zabrakło nam do podium w generalce rajdu. Jechało nam się dzisiaj świetnie, więc jestem rozczarowany odwołaniem dwóch ostatnich oesów. Cieszy mnie to, że nasz opis świetnie funkcjonował, nie mieliśmy żadnej nerwowej sytuacji spowodowanej błędem w notatkach. Z optymizmem czekamy już na Rajd Świdnicki.

RA 15_07

Tomasz Kasperczyk (TIGER Rally Team): Cieszymy się ogromnie, bo rezultat przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Szczerze mówiąc, nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego debiutu w Fieście R5. Ten samochód jest fantastyczny! Był to jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakich do tej pory startowaliśmy. Na wielu partiach walczyliśmy o przetrwanie i pozostanie na drodze. Obawiałem się, czy uda nam się utrzymać dobre tempo w tych ekstremalnych warunkach. Pierwsze testy Fordem odbyliśmy dopiero kilka dni przed rajdem. Dlatego też nie szarżowaliśmy i staraliśmy się podróżować z jak najmniejszym marginesem błędu. Fajnie, że byliśmy w stanie nawiązać kontakt z wieloma bardziej doświadczonymi kierowcami, którzy startują w Mistrzostwach Polski od kilkunastu lat. To nastraja nas bardzo pozytywnie na przyszłość. Zespół C-Rally wykonał kawał dobrej roboty. Wspólnie osiągnęliśmy wielki sukces. Bardzo wszystkim dziękuję.

Damian Syty: Dwa dni walki w niezwykle ciężkich warunkach – mgła, błoto, wiele śliskich, dziurawych i niebezpiecznych partii. Cały czas jechaliśmy bardzo skoncentrowali, tak aby ustrzec się błędów i dojechać do mety. Z każdym kilometrem poznawaliśmy nowy samochód i próbowaliśmy się z nim „zgrać”. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że pójdzie nam to tak dobrze i że będziemy mieć tyle frajdy z jazdy Fiestą R5. Naprawdę jesteśmy zaskoczeni czasami, jakie udało nam się uzyskiwać na odcinkach. Oczywiście do czołówki jeszcze nam trochę brakuje, ale my cały czas uczymy się i zbieramy doświadczenie. Świetny wynik dla nas i całego zespołu. Po prostu super!

RA 14_4

Dominik Butvilas (Subaru Poland Rally Team): Kapcia złapałem już na pierwszym kilometrze. Wjechałem w kałużę znajdującą się na wewnętrznej prawego zakrętu, przeciąłem oponę i z koła zaczęło powoli schodzić powietrze. Zatrzymaliśmy się więc i wymieniliśmy je, zajęło nam to około 2 minuty. Traktuję to jako nowe doświadczenie, którego jednak nie zamierzam już więcej powtarzać. Jestem zadowolony z naszego występu. Z oesu na oes nabierałem pewności siebie, tym bardziej, że warunki w których startowałem były ponoć jednymi z najtrudniejszych w RSMP. Nasz występ był ogromną lekcją, a pomoc bardzo doświadczonego zespołu, inżyniera i mechaników, którzy znakomicie dobierali opony była nieoceniona. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBĖ.

Kamil Heller: Ten rajd wieńczył 2 tygodnie przygotowań, które przeprowadziliśmy z Dominikiem, począwszy od trenowania opisu, po testowanie auta. To była ciężka praca, pokonaliśmy razem wiele kilometrów i jej efekty było widać na rajdzie. W Arłamowie wiele się nauczyliśmy: Dominik oswajał się z asfaltowym rajdem w niezwykle trudnych warunkach, a ja musiałem się „przestawić” na dyktowanie w języku angielskim. Miałem przed startem pewne wątpliwości, ale podczas rajdu nabierałem coraz większej wprawy w angielskim opisie i bardzo mnie to cieszy. Podczas rajdu musieliśmy stawić czoła różnym wyzwaniom, co pomogło nam poprawić współpracę i znakomicie przygotowało na kolejne występy.

RA 16_lubiakMaciej Lubiak (Mitsubishi Lancer Evo IX): Czuję lekki niedosyt, bo chcieliśmy przejechać maksymalnie dużo kilometrów w bojowych warunkach. Dziś pokonaliśmy trzy odcinki specjalne, gdyż na czwartym z powodu awarii turbo byliśmy zmuszeni zatrzymać Lancera. Jednak mimo wszystko cieszę się z przejechanych kilometrów, bo każdy z nich jest na wagę złota. Dziękuję całej ekipie Stec Ralliart za współpracę, a Zbyszkowi Stecowi, że umożliwił nam start, choć tak późno zaczęliśmy o nim myśleć. Zdobyte doświadczenie na pewno wykorzystamy w kolejnych startach. Dzięki jeździe w tak wymagających i ekstremalnie trudnych warunkach wiemy o zachowaniu auta dużo więcej, a do poznania go na wylot potrzeba jeszcze setek kilometrów.

Maciej Wisławski (Automobilklub Polski): Jestem tym rajdem usatysfakcjonowany, mimo że nie dojechaliśmy do mety z powodu niezawinionej przez nas awarii. Po tylu latach przerwy mogłem być skutecznym asystentem mojego wieloletniego partnera Maćka Lubiaka, a jeszcze większą satysfakcję sprawia to, że spełniłem to zadanie i mogłem przekazać obraz tej trasy w taki sposób, jaki sobie tego życzył. Po ośmiu latach przerwy w pracy z takim opisem byłem zaniepokojony czy sprostam postawionemu przede mną wyzwaniu.