Adam Małysz i Rafał Marton (Orlen Team) oraz debiutujący w stawce samochodowej Marek Dąbrowski pilotowany przez Jacka Czachora (Automobilklub Polski) – wezmą udział w węgierskim Rábaköz Cup (25-26 maja), II rundzie Pucharu Strefy Europy Centralnej (CEZ).
Trasa rajdu liczy 449 kilometrów z czego 320 km stanowią odcinki specjalne. Miejscem zawodów będą okolice Rábaköz.
Zobacz także:
SPORT
Dla Adama Małysza, który obecnie jest na czele wyników klasyfikacji łącznej CEZ, rajd ten jest wyzwaniem, by po raz kolejny sięgnąć po komplet punktów.
– Mój początek sezonu był bardzo udany zarówno jeśli chodzi o rajdy typu cross-country, jak
i eliminacje Strefy Europy Centralnej, gdzie obecnie prowadzimy. W tym kontekście mamy też wzmożony apetyt na wysoką pozycję w węgierskiej eliminacji. Zdajemy sobie jednak sprawę, że najlepsi kierowcy wracają do stawki i konkurencja będzie bardzo wymagająca. Damy z siebie wszystko i postaramy się jechać równym tempem – powiedział przed startem Adam Małysz.
Zobacz w originale redbull.pl.
Dla debiutujących jako załoga samochodowa Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora Rábaköz Cup to kolejny etap treningowy oraz pierwsza okazja, by sprawdzić się w relacji kierowca – pilot podczas rajdu. Załoga pojedzie treningowym Mitsubishi Pajero klasy T1 w znacznie niższej specyfikacji niż Toyota Hilux Adama Małysza. Zawodnicy nie określają więc wyraźnego celu jeśli chodzi o wynik sportowy, nastawiają się na naukę i chcą wczuć się w rytm zawodów.
– Będą to dość krótkie, dwudniowe zawody, które traktujemy zupełnie treningowo. Przejedziemy jednak 8 oesów, a to niewątpliwie spora szansa na naukę. Chcemy sprawdzić się z Jackiem, zgrać jako samochodowy team i dopracować komunikację wewnątrz auta. Później jedziemy na kultowy Silk Way Rally i do tego czasu musimy tworzyć perfekcyjnie zgrany zespół. Jazdę motocyklem traktuję już jak odskocznię i trening kondycyjny, teraz cieszę się, że czeka mnie coś nowego. Na pewno pierwszy start ułatwią nam umiejętności odpowiedniej nawigacji i czytania ułożenia terenu, a to właśnie ich brak często gubi debiutantów – skomentował Marek Dąbrowski.
– Dzięki temu startowi wcześniej zorganizujemy wszelkie niezbędne kwestie organizacyjno – techniczne, jak chociażby licencje kierowców, kombinezony, czy przydatne w trakcie rajdu narzędzia naprawcze. Jest to trochę inny rajd niż te, w których docelowo będziemy startować – planowane są stosunkowo krótkie odcinki specjalne i inny rodzaj nawigacji. Myślę, że dużo też nauczymy się podczas startu od naszych kolegów z teamu: Adama i Rafała – dodał Jacek Czachor.
Polacy będą mieli do pokonania silnych przeciwników – m.in. Balázsa Szalaya – byłego Mistrza Polski, Mirka Zapletala z pilotem Maciejem Martonem, Károly’ego Fazekasa oraz Imrego Fodora, który wystartuje w takim samym aucie jak Adam Małysz – Toyocie Hilux.
Z MIŁOŚCI DO RAJDÓW I MITSUBISHI
Po kilku latach nieobecności na rajdowej scenie, do ścigania powraca Łukasz Komornicki. Już w najbliższy weekend wystartuje za kierownicą Mitsubishi L200 w drugiej rundzie Mistrzostw Europy Centralnej Cross Country. Długofalowy plan zawodnika, który ma na koncie 5. lokatę w Pucharze Świata Cross Country i 14. miejsce na mecie rajdu Dakar, zakłada starty w rajdach europejskich i powrót na trasy najsłynniejszego terenowego maratonu świata – Dakaru.
Łukasz Komornicki: Nie mogłem wytrzymać z daleka od rajdów, zawsze mnie ciągnęło do motorsportu. Miłość do ścigania i adrenaliny jest tak silna, że nie pozwala siedzieć w domu. Wraz z przyjaciółmi stworzyliśmy projekt, G1 Racing, który umożliwia nam ściganie się. W tym sezonie, wystartuję po raz drugi, mam nadzieję, że znów osiągnę metę. Muszę od nowa uczyć się rajdówki i przyzwyczaić do szybkiego tempa, na razie nie nastawiam się na wyniki, traktuję to jako trening.
Najbliższy start Komornickiego to Céltrans’97-Rábaköz Kupa. Na fotelu pilota w Mitsubishi L200 Strakar zasiądzie specjalista od zawieszeń – Artur Kołodziej.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.