Rajd Polskie Safari należny już nie tylko do klasyków, ale kultowych imprez w naszym kraju. Pierwsze edycje zawodów odbyły się w latach siedemdziesiątych.
Od zawsze impreza organizowana była przez działaczy Automobilklubu Polski (do momentu powrotu do swojej pierwotnej nazwy w 1992 roku – Automobilklubu Warszawskiego i Automobilklubu Polski Warszawa).
Zobacz relacje:
Inspiracją do zorganizowania Rajdu Polskie Safari w 1973 roku były sukcesy Sobiesława Zasady w Rajdzie Safari. Paweł Treter, Wojciech Szczygłowicz, Hipolit Rokicki i Andrzej Ryś opracowali formułę, regulamin, klasy i punktację. Pierwszym komandorem został Paweł Treter, który funkcję pełnił przez kilka następnych lat. Zastąpili go następnie Andrzej Nadara, Andrzej Ryś, Marian Trela, Wojciech Szczygłowicz, Maciej Dobrski. W 1985 roku w Automobilklubie Polski poswatało oficjalne Koło samochodów Terenowych.
Kolejnymi komandorami rajdu byli: Paweł Treter, Wojciech Banaszak, Edward Nowicki, Bogusław Piekarski, Romuald Chałas. Wielu z organizatorów czynnie startowało w zawodach odnosząc w nich sukces, zdobywając też tytuły Mistrzów Polski. W gronie zawodników z szarfami mistrzowskimi (jako kierowca oraz pilot) był aktualny Wiceprezes Polskiego Związku Motorowego i przewodniczący Głównej Komisji Sporty Samochodowego, Arkadiusz Sąsara…
Rajd Polski safari rozgrywany był w różnicach miejscach. W końcówce XX i na początku XXI wieku na poligonie wojskowym w Rembertowie, Farmie Mekedońskich czy na poligonie w Górze Kalwarii. W 2008 roku, w 35. edycji Polskiego Safari sukces odniosła załoga AP, Tomasz i Patryk Łoszewscy.
– Zmiana regulaminów RMPST spowodowała, że musieliśmy przerwać kontynuowanie zawodów przez nasz Klub. Wymagane było rozgrywanie odcinków specjalnych o minimalnej długości, a na poligonie w Górze Kalwarii czy na Farmie Makedońskich nie było już na to miejsca. Z kolei wojsko i inne władze nie wydawały zgody na wjazd na poligon w Rembertowie czy Sulejówku. Również próba organizacji przy współudziale innego klubu zakończyła się niepowodzeniem. Stąd nasza decyzja o zawieszeniu imprezy. Dla mnie jako prezesa Automobilklubu Polski oraz dyrektora “Safari” – była trudna. Zawieszenie nie oznaczało jednak zamiaru zakończenia jej organizacji. Czekaliśmy na stosowne zmiany, możliwość uzyskania zezwoleń. Planowaliśmy przeprowadzenie na jesieni tego roku terenowego KJS-u, który byłby organizacyjnym przetarciem przed wystąpieniem w sprawie przywrócenia zawodów do rangi Mistrzostw Polski w 2016 roku. Dlatego tak wielkim zaskoczeniem dla nas była zmiana w kalendarzu PZM, gdy Baja Warszawa przekształciła się nagle w Polskie Safari. Jeszcze większym zaś, że nikt z nowych organizatorów nie skontaktował się z naszym Automobilklubem. Oczywiście udostępnilibyśmy bez problemu nazwę Polskie Safari, zaoferowalibyśmy pomoc. Mamy doświadczonych działaczy i zaplecze. Nie kryję, że jestem rozżalony – tak się nie postępuje! Od początku istnienia rajd robili “nasi” i wykorzystywanie nazwy bez pytanie jest nie fair! Z drugiej strony cieszymy się, że udało się reaktywować zawody, wprowadzić je nawet w granice Warszawy, bo służy to popularyzacji sportu samochodowego, co jest przecież naszym wspólnym celem – powiedział Romuald Chałas, prezes Automobilklubu Polski.
36. Rajd Polskie Safari zakończy się w sobotę, 11 lipca br.
Fot.: grupa4x4