W najnowszym wydaniu raportu Market Monitor, analitycy Atradius, jednego z największych ubezpieczycieli należności na świecie, przyjrzeli się dokładnie branży motoryzacyjnej.
Z analizy najważniejszych krajów wynika, że branża powinna wreszcie odczuć któreś z globalnych zawirowań gospodarczych na świecie. Oprócz tego analitycy prognozują, że kluczowym dla kierunków rozwoju będzie coraz szersze implementowanie nowych technologii.
Zobacz także:
Z punktu widzenia Polski najważniejsze jest obserwowanie sytuacji na niemieckim oraz brytyjskim rynku, a także krajowe aspekty, takie jak nowe stawki akcyzy.
Niedawny spór pomiędzy Volkswagenem i jego dwoma głównymi dostawcami w sierpniu 2016 roku doprowadził do zawieszenia produkcji niektórych samochodów na kilka dni. Oprócz tego spowodował po raz kolejny zwrot ku producentom oryginalnego sprzętu w relacji producent – dostawca. Niektórzy eksperci interpretują go jako znak zmieniającej się równowagi sił w łańcuchu dostaw, na korzyść tego ostatniego.
Rzeczywiście, nowe trendy, takie jak silniki ekologiczne, samochody autonomiczne i postępująca digitalizacja, mogą zmienić cały motoryzacyjny przemysł. Są one jednocześnie wyzwaniem dla tradycyjnych producentów samochodów. Technologia firm takich jak Apple i Google, spowodowała pojawienie się na rynku nowych graczy. Poziom zaawansowania technologicznego tych firm jako dostawców może wywołać efekt dźwigni wobec producentów, ze względu na ich nieuniknioną zależność od innowacyjnych i wyspecjalizowanych w nowych technologiach firm. Konieczność dalszej digitalizacji i rozwój autonomicznej jazdy pozwoli tym samym na zwiększenie marż wobec producentów.
Jednakże, jak wynika z raportu, sytuacja w najbliższym czasie nie zmieni się dla większości dostawców, szczególnie tych mniejszych lub dostarczających mniej cenne komponenty i części samochodowe. Często takie firmy są silnie uzależnione od jednego producenta. Ze względu na ciągle dominującą pozycję na rynku, koncerny samochodowe nadal mogą stosować presję cenową na dostawców. W efekcie często cierpią oni na bardzo niski poziom marż i tym samym osiągają słabe wyniki finansowe. Wpływa to również na zahamowanie ich rozwoju i nowych inwestycji potrzebnych do wznoszenia się w górę łańcucha dystrybucyjnego czy ekspansji na nowe rynki.
Analitycy Atradius uważają, że sytuacja w branży motoryzacyjnej jest na ten moment stabilna. Przemysł w dalszym ciągu odnotowuje dobre wyniki na wielu głównych rynkach. Mimo to, sytuacja gospodarcza na świecie jest w dalszym ciągu podatna na wszelkiego rodzaju komplikacje. Jakiekolwiek globalne pogorszenie wkrótce może odbić swoje piętno również na branży motoryzacyjnej. Przede wszystkim zwiększy się ryzyko kredytowe dla większości dostawców części samochodowych i innych komponentów, którzy są na słabszej pozycji aniżeli wielkie firmy producenckie.
W raporcie poświecono uwagę poszczególnym najważniejszym rynkom motoryzacyjnym. We Francji powinien utrzymać się wzrost sprzedaży i produkcji, a średni termin płatności wynosi około 60 dni. Problem stanowi natomiast przede wszystkim nadmiar zdolności produkcyjnych w niektórych segmentach dostawców. Z kolei w Niemczech, na tę chwilę, liczba niewypłacalności pozostaje na niskim poziomie. Obecnie trwa także proces konsolidacji w segmencie dostawców, a najmniejsi z nich są ciągle obarczeni dużym ryzykiem ze względu na bardzo dużą dominację producentów samochodowych.
Pozytywnie przedstawia się również sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Według analityków Atradius, powinien utrzymać się wzrost tej branży, ale przede wszystkim nadejdzie większa stabilizacja. W raporcie podkreślono również średni termin płatności B2B pomiędzy 30 a 60 dniami, a także stosunkowo niską liczbę niewypłacalności.
– Polska na tym tle nie odstaje. Sytuacja w branży jest dobra, napędzana popytem u naszego największego kontrahenta – Niemiec. Istotne jest, aby uważnie śledzić sytuację tej największej europejskiej gospodarki. Nie bez znaczenia dla polskiego sektora motoryzacyjnego będzie miała, pomimo dobrych prognoz krótkoterminowych branży motoryzacyjnej, kwestia tzw. Brexitu. Jest to jeden z naszych głównych rynków eksportowych, gdzie, jeśli popatrzymy np. na dane z trzeciego kwartału ubiegłego roku, samochody oraz części to było prawie 20 proc. naszego eksportu do Wielkiej Brytanii. Należy również zwrócić na nasze lokalne aspekty, tj. program 500+ i wzrost importu starszych aut, co może się wiązać z większym popytem na części zamienne. Dla przeciwwagi mamy także nowe stawki akcyzy, które mogą skutecznie zahamować handel starszymi autami, ale z kolei z drugiej strony będą stymulować zakup nowych lub paroletnich aut. Coraz bardziej widoczne w polskiej gospodarce stają się także trendy europejskie odnośnie zwrócenia się ku produkcji aut elektrycznych, a także wzmożonych badań nad rozwojem pojazdów o mniejszej emisji spalin – komentuje Arkadiusz Taraszkiewicz, dyrektor regionalny ds. oceny ryzyka w Atradius Credit Insurance w Polsce.