Po pięciu latach od wprowadzenia na rynek i sprzedaży ponad 35 000 egzemplarzy elektrycznego modelu LEAF w Europie, Nissan po raz pierwszy opublikował wewnętrzne dane, z których wynika, że 99,99 procent akumulatorów w tych samochodach wciąż w pełni nadaje się do użytku.
Ustalenia te odbierają głos malkontentom, którzy w 2010 r. twierdzili, że „po trzech latach akumulatory trzeba będzie wymieniać”.
Zobacz także:
W rzeczywistości wskaźnik awaryjności baterii wynosi mniej niż 0,01 procenta. To oznacza, że awarii uległy akumulatory w zaledwie trzech samochodach, co stanowi ułamek liczby usterek występujących w tradycyjnych silnikach spalinowych w skali całej branży.
W celu potwierdzenia niezawodności akumulatorów w długim okresie, Nissan odnalazł jeden z wczesnych egzemplarzy modelu LEAF.
– Nie jest to żadną niespodzianką. Na początku technologia elektryczna wzbudzała spore obawy i nieufność, ale w miarę jak z miesiąca na miesiąc sprzedaż rośnie, coraz rzadziej słyszę bezmyślnie powtarzane opinie – powiedział Robert Llewellyn, zwolennik samochodów elektrycznych i prezenter internetowego kanału telewizyjnego Fully Charged.
W 2014 r. Nissan LEAF pobił własny rekord sprzedaży aż o 33 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, opanowując ponad jedną czwartą błyskawicznie rozwijającego się rynku samochodów elektrycznych. W liczbach bezwzględnych oznacza to 15 098 sprzedanych egzemplarzy.
Nissan LEAF, który ma tylko trzy główne podzespoły – pokładową ładowarkę, inwertor oraz silnik elektryczny – jest też o 40 proc. tańszy w eksploatacji w porównaniu z podobnymi samochodami wyposażonym w silniki benzynowe lub wysokoprężne. Został wprowadzony na rynek ponad 4 lata temu, w 2010 r., jako jeden z pierwszych masowo produkowanych w pełni elektrycznych pojazdów. Obecnie jest on najlepiej sprzedającym się samochodem bezemisyjnym w historii. Z ponad 165 000 egzemplarzy sprzedanych na całym świecie ponad 35 000 kupili klienci z Europy.
W skali globalnej łączny przebieg wszystkich Nissanów LEAF przekroczył już miliard kilometrów.