Andrzej Bargiel będzie nadal współpracował z Mercedes-Benz Polska. Przesiada się właśnie do GLE. Poprzednio jeździł przez kilka miesięcy elektrycznym SUV-em EQC.
Słynny polski narciarz wysokogórski i himalaista, który jako pierwszy na świecie zjechał na nartach ze szczytu K2 (8611 m n.p.m.) wybrał GLE 350 de z hybrydowym napędem plug-in.
Zobacz także:
Nowy samochód zawodnika zapewniają blisko 100 km zasięgu w trybie całkowicie elektrycznym. “Swoim” EQC Andrzej Bargiel wielokrotnie wyprawiał się w góry i jeździł na treningi – również za granicę. W ciągu pierwszego roku eksploatacji przejechał nim ponad 22 tys. km. Lokalną eksploatację ułatwiał mu zamontowany w domu wallbox, czyli szybsza ścienna ładowarka.
Z powodu pandemii Andrzej Bargiel musiał zwolnić tempa, ale jego myśli sięgają już kolejnych sportowych planów i marzeń – w tym zjazdu z Mount Everest. W ramach realizacji nowych wyzwań skialpinista przesiada się do GLE 350 de. Jako sportowiec prowadzący aktywny tryb życia potrzebuje bowiem pojazdu, który pomieści 5 osób i sprzęt sportowy, może holować ciężką przyczepę i umożliwi szybkie przemieszczanie się z jednego końca Polski na drugi.
Całkowity zasięg GLE 350 de, przekraczający 800 km, pozwala przejeżdżać takie dystanse bez potrzeby postoju. Codzienne trasy w okolicach Zakopanego narciarz będzie mógł pokonywać wyłącznie na prądzie.
Dodatkowym atutem GLE jest pneumatyczne zawieszenie z regulacją prześwitu, który już bazowo wynosi prawie 20 cm, a w razie potrzeby można go dodatkowo zwiększyć – i bez obaw docierać w bardziej górzysty, niedostępny dla „zwykłych” aut teren.
Połączenie 2-litrowego silnika wysokoprężnego z mocną jednostką elektryczną generuje tu moc 320 KM oraz 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Pozwala to rozpędzić się od 0 do 100 km na godz. w ciągu zaledwie 6,8 sek. Jego akumulator o pojemności 31,2 kWh, jest przystosowany do ładowania za pomocą mocnych ładowarek. Przy mocy 60 kW ładowanie trwa 30 min, a korzystając z wallboxa – od 4 do 8 h; oznacza to, że w domu baterię GLE 350 de można swobodnie naładować w ciągu nocnego postoju.
W GLE 350 de Bargiel ma do dyspozycji efektywny system rekuperacji energii, regulowany za pomocą manetek, a także inteligentnego asystenta podróży, który sam uruchamia napęd elektryczny zależnie od warunków – przede wszystkim podczas jazdy z mniejszymi obciążeniami i w obszarze zabudowanym. Z drugiej strony GLE już „na samym prądzie” oferuje bardzo dobre osiągi – jego prędkość maksymalna wynosi wówczas 160 km/h (ogólnie: 210 km/h).
– Bardzo się cieszę na swoją przygodę z GLE 350 de. Nie mogę doczekać się już najbliższych wyjazdów. W przypadku wyjazdów treningowych z większą ekipą, bagażami i dodatkowo sprzętem – przyda się więc większy SUV. Nie bez znaczenia jest regulowane zawieszenie pneumatyczne GLE, które pozwoli zapuszczać się daleko w góry bez obawy o uszkodzenie podwozia. Ale dla mnie to samochód jakby szyty na miarę przede wszystkim dlatego, że można nim robić długie trasy, a jednocześnie po okolicy jeździć jak „elektrykiem”, ograniczając emisję spalin zwłaszcza tutaj lokalnie, w Tatrzańskim Parku Narodowym i okolicach, w terenie, w którym mieszkam i trenuję najczęściej – powiedział Andrzej Bargiel.