Podczas tak wysokich temperatur jak te, które towarzyszą nam w tym roku, sytuacja na drogach staje się równie niebezpieczna co przy oblodzonym asfalcie.
Kierowcy stają się bardziej rozkojarzeni, nerwowi, niecierpliwi – to niestety tylko kilka z negatywnych stanów, które towarzyszą nam za kółkiem podczas ponad trzydziestostopniowych upałów.
Zobacz także:
Nie jesteśmy w stanie zapanować nad pogodą, a czasem również utrzymać na wodzy emocji, siedząc za kółkiem. Tak wysokie temperatury wpływają na nas negatywnie i sprawiają, że stajemy się bardziej podatni na stres, który nie sprzyja prowadzeniu żadnych pojazdów mechanicznych.
– Lato w tym roku sprezentowało nam piękną pogodę i zaskakująco wysoką temperaturę. Takie warunki na wakacje są wprost wymarzone, jednak niewielu z nas jest w stanie poświęcić każdy dzień lata na relaks. Taka pogoda poddaje próbie zarówno naszą cierpliwość, opanowanie, jak i refleks. Niestety, większość z nas za kółkiem ulega emocjom, co często kończy się stłuczką lub uszkodzeniem samochodu. W tym okresie, każdy powinien mieć się na baczności i zachować czujność – informuje Maciej Kuczwalski, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia.
Pozytywna aura, która teraz panuje nie sprzyja kierowcom. Każdy z nas staje się ostrożniejszy, gdy podczas zimy drogi są oblodzone, a z nieba sypie się śnieg, jednak gdy leje się żar z nieba i nie widać żadnej chmury na horyzoncie, podejście jest kompletnie inne.
– Podczas słonecznej i ciepłej pogody, kierowcy dają się porwać euforii i zaczynają jeździć dużo szybciej niż powinni. To dociśnięcie gazu podczas jazy może okazać się dla nas bardzo niebezpieczne. Oprócz kontroli nad własnym entuzjazmem, bardzo ważne jest odpowiednie nawodnienie naszego organizmu oraz w przypadku długich podróży – częste postoje. Te dwa obowiązkowe punkty mogą nam pomóc szybko się zrelaksować, poprawić koncentrację, a tym samym zwiększyć bezpieczeństwo dalszej jazdy – zaleca Maciej Kuczwalski.
Ostrożność to nie wszystko
Większość z Polaków uważa, że obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne, to jedyna polisa, która jest im potrzebna.
– Mimo, że stłuczki i wypadki to bardzo powszechne zjawisko, to nie każdemu z nas się przytrafiają. Znacznie częściej dochodzi do uszkodzenia jak otarcia i zniszczenie detali naszego auta przez na przykład nieostrożne wyjeżdżanie z miejsca parkingowego. W takich momentach nie możemy jednak liczyć, że szkoda zostanie pokryta przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe z racji posiadanej polisy komunikacyjnej OC i jesteśmy zdani na siebie – komentuje ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia.
Tego typu uszkodzeń nie możemy przewidzieć, a gdy już coś podobnego się wydarzy, zostaje nam albo jazda w poobijanym pojeździe, albo inwestycja w naprawę.
– Niestety nie da się w stu procentach uchronić samochodu przed zniszczeniami. Nawet jeśli będziemy niesamowicie ostrożnymi kierowcami, to nie mamy gwarancji, że dajmy na to, ktoś inny nie przytrze nam auta i nie ucieknie – niestety, każdy z nas wie, jak często się to zdarza. Najskuteczniejszym sposobem, aby odciążyć portfel i zapewnić ochronę naszemu autu, jest dołączenie do podstawowej polisy OC, ubezpieczenia autocasco – zaleca Maciej Kuczwalski.