Podczas najbliższego weekendu rozegrana zostanie czwarta runda KIA Platinum Cup. Na Slovakiaringu będą ścigać się także kierowcy mistrzostw Europy ciężarówek oraz pucharu świata samochodów turystycznych.
Kierowcy markowego pucharu rywalizujący w ramach mistrzostw Polski mają za sobą półmetek tegorocznej rywalizacji, stąd rywalizacja o tytuł i miejsca w klasyfikacji końcowej zaostrza się.
Zobacz także:
Obecność najlepszych na świecie kierowców oraz zespołów z pewnością zmotywuje zawodników Picanto do bardzo zaciętej walki, która ze względu na blisko sześciokilometrową pętlę słowackiego toru będzie najdłuższa w tym sezonie. Ponadto nowa, bardziej miękka, mieszanka opon zapowiada emocje do ostatnich metrów wyścigu, a kluczowe może okazać się znalezienie sposobu na odpowiednie wykorzystanie ogumienia, by to było w stanie optymalnie pracować na całym dystansie rywalizacji.
– Za nami połowa sezonu KIA Platinum Cup, a przed nami weekend na torze Slovakiaring. To bardzo trudny tor dla aut o tak małej mocy. W zasadzie umiejętności kierowcy i kwalifikacje przestają mieć znaczenie, a zdecydowanie ważniejszy jest wyścigowy spryt i… tunel aerodynamiczny. Jazda za kimś jest banalnie prosta, a zbudowanie przewagi nad rywalami nie jest możliwe, co oznacza, że nie da się przewidzieć końcowych rezultatów. Zeszły rok pokazał, że wyniki potrafią być sprawą losową. Na ostatnie okrążenie można wjechać jako lider, ale niesamowicie długie proste sprawiają, że tunel aerodynamiczny może wykorzystać czterech i więcej zawodników. Wówczas defensywna linia jazdy nie przynosi efektu – powiedział Kamil Serafin, mistrz Polski z sezonu 2017.
Historia toru Slovakiaring nie należy do najdłuższych. Mimo to gościł on już najlepsze na świecie serie motorsportowe. Obiekt był budowany w latach 2008-09, a jego otwarcie odbyło się w 2010 roku. Przez osiem lat rywalizowali tu m.in. kierowcy mistrzostw świata samochodów turystycznych, mistrzostw Europy ciężarówek czy GT Series.
Ciekawostką jest to, że co roku na torze organizowany jest 24-godzinny wyścig kolarski, podczas którego najlepsi zawodnicy, którzy samotnie zmagają się z własnymi słabościami, pokonują około 700 kilometrów. Właściwa nitka toru mierzy 5922 metrów, a rekord okrążenia należy do Sama Birda, który uzyskał czas 1.41,600 min.
– Mam bardzo dobre wspomnienia ze Slovakiaringu. W 2015 roku wygrałem tam dwa wyścigi. Podczas czwartej rundy KIA Platinum Cup celem jest zdobycie jak największej ilości punktów do klasyfikacji generalnej. Jestem zmotywowany i pozytywnie nastawiony. Od Poznania minęło już trochę czasu i jestem głodny walki o zwycięstwa – mówił przed startem Filip Tokar.
Kierowcy rozpoczną rywalizację w piątek, na który zaplanowano dwie 30-minutowe sesje treningowe. Sobota będzie stała pod znakiem kwalifikacji, a zdobywcę pole position poznamy kilka minut przed godziną trzynastą. Niedziela to wyścigowe emocje. Pierwszy zaplanowano na 8:55, drugi na 14:50.
Na półmetku sezonu liderem klasyfikacji generalnej jest Konrad Wróbel z Automobilklubu Polski, który ma już 37 punktów przewagi nad Filipem Tokarem. Trzecie miejsce zajmuje Dawid Borek, który musi liczyć się z atakiem odrabiającego straty z Poznania Kamilem Serafinem. Mistrz Polski traci do czołowej trójki jedynie cztery punkty.
– Niezwykle ciasny harmonogram weekendu oznacza, że przed kwalifikacjami będziemy mieli tylko dwie sesje treningowe i bardzo mało czasu na ustawienie samochodu. Na szczęście jeździłem już na tym torze. Wymaga on bardzo dobrego rozwiązania kilku kluczowych kwestii. Strategia na kwalifikacje jest zupełnie inna niż na wyścig. Mamy trzy bardzo długie proste, gdzie musimy uzyskać dużą prędkość, która da dobry czas w kwalifikacjach. Celuję w pole position i chcę powalczyć o kolejne punkty, by umocnić się na fotelu lidera klasyfikacji generalnej. Za nami połowa sezonu, ale nie oznacza to, że odpuścimy walkę. Trzeba gromadzić wszystkie możliwe punkty. Zwycięstwa i bonusy są bardzo ważne. Historia mistrzostw Polski Kia Picanto pokazywała, że o losach tytułu czasami może zadecydować jeden punkt – komentował Konrad Wróbel, lider klasyfikacji sezonu KIA Platinum Cup.
– Po ostatniej, pechowej rundzie poniosłem spore straty w klasyfikacji generalnej. Dobrze byłoby wrócić na podium, ale nie czuję w związku z tym dodatkowej presji. Paradoksalnie sytuacja z Poznania może mi pomóc. Teraz nie mam za wiele do stracenia i dodatkowego ciśnienia. Mogę swobodnie atakować. To moi rywale mogą coś stracić. Jestem w zdecydowanie lepszej sytuacji – mówił Serafin.