Ponad 360 kierowców z 62 krajów rywalizowało w tegorocznej edycji Rotax Grand Finals. Po raz pierwszy impreza zawitała do Ameryki Południowej i kierowcy ścigali się na brazylijskim torze Circuito Internacional Paladino, położonym w malowniczej okolicy miejscowości Conde Paraiba.
Polska reprezentacja składała się z dziesięciu kierowców, którzy awans uzyskali przez zwycięstwo w Rotax Max Challenge Poland, albo przez wygranie europejskich rywalizacji.
Zobacz także:
Na brazylijskim torze mogliśmy zobaczyć: Maksymiliana Obsta, Gustawa Wiśniewskiego, Karola Kręta, Marcela Surmacza, Piotra Świeżaczyńskiego, Adama Szydłowskiego, Piotra Wiśnickiego, Kacpra Bieleckiego, Sławomira Murańskiego oraz Tomasza Wilczyńskiego.
Impreza rozpoczęła się od losowania gokartów, na których mieli ścigać się zawodnicy. Na tym polega między innymi wyjątkowość tego eventu – wszyscy ścigają się na identycznym sprzęcie. To samo podwozie, ten sam silnik, te same opony, w tej rywalizacji ważne jest, by ścigali się zawodnicy, a nie ich mechanicy. Po losowaniu przez dwa dni odbywały się treningi.
Tor na którym odbywała się tegoroczna rywalizacja jest jedynym w Ameryce Południowej obiektem, który ma certyfikaty FIA, niestety nie był on znany naszym kierowcom. 1280 m długości, 13 zakrętów, ale najbardziej charakterystyczny element, to różnica poziomów między początkiem i końcem prostej start- meta. Wynosi ona bowiem 4 metry, a sami kierowcy mówili, że pokonując ten fragment, z prędkościami powyżej 100 km/h czyli się jak na rollercosterze.
Dwa dni treningów, dwa i pół dnia rywalizacji w wyścigach kwalifikacyjnych, a wszystko po to, by wystartować w biegach finałowych, do których kwalifikowało się 36 najlepszych kierowców w każdej kategorii. Polacy ze zmiennym szczęściem przechodzili kwalifikacje. W finale zameldowało się 7 biało- czerwonych, a dwóm zabrakło zaledwie jednego punktu, by pojechać w upragnionym finale.
Najbliżej podium w tegorocznej rywalizacji był Maksymilian Obst, który w kategorii Micro Max (kierowcy w wieku 8-11 lat) zajął czwarte miejsce, powtarzając tym wynikiem swój ubiegłoroczny start. To jest najlepsza pozycja Polaka w 19 letniej historii Rotax Grand Finals. Pozostali nasi reprezentanci uplasowali się poza pierwszą dziesiątką.
Najlepszy – Kacper Bielecki w kategorii DD2 Max (kierowcy w wieku powyżej 15 lat) zajął 12 miejsce, w tej samej kategorii jechał też Piotr Wiśnicki, który zaliczył najbardziej spektakularny wyścig finałowy spośród całej naszej reprezentacji. Po starcie bowiem Piotrek spadł na 34 miejsce i mozolnie odrabiał straty wyprzedzając aż 15 kierowców, ostatecznie kończąc rywalizację na 17 miejscu (dwóch kierowców dostało kary i wyprzedził ich Polak).
Start naszej reprezentacji przyczynił się do zdobycia pucharu w klasyfikacji Rotax Nations Cup. Polacy zajęli w niej najniższy stopień podium. To nagroda za skuteczność kierowców (zdobywane punkty, dzielona przez liczbę kierowców i ilość wyścigów w której brali udział). Okazały puchar promotorzy serii Rotax Max Challenge Poland przekazali najskuteczniejszemu naszemu kierowcy, który walnie przyczynił się do tego sukcesu – Maksymilianowi Obstowi.
Tegoroczny Rotax Grand Finals to już historia, kierowcy już zaczęli przygotowania do przyszłorocznej, jubileuszowej – 20. edycji zawodów, które odbędą się we Włoszech.
Fot.: media4u