O podwyżkach cen za obowiązkowe OC słyszeli już wszyscy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że podrożał również… brak polisy! Dlaczego nie opłaca się ryzykować i czy są sposoby, by zapłacić mniej?
Chociaż każdy zarejestrowany pojazd (nawet ten, którym nie jeździmy na co dzień) musi posiadać polisę, to jej cena różni się w zależności od ubezpieczyciela.
Zobacz także:
Bieżący rok przywitał kierowców drastycznym wzrostem cen za ubezpieczenie. Chociaż o podwyżkach było głośno jeszcze przed wejściem nowych przepisów, kierowcy nie przypuszczali, że tak boleśnie uderzą w ich domowy budżet.
Większość właścicieli samochodów już musiało zmierzyć się z nową rzeczywistością. Rekordziści zapłacili za obowiązkowe ubezpieczenie nawet 100 proc. więcej! Niemiłych niespodzianek jest jednak więcej. Dla gapowiczów, którzy zwlekali z przedłużeniem bądź wykupieniem polisy, ustawodawca przewidział dotkliwą karę – nawet 4 tysiące złotych!
Dlaczego kary za brak OC są coraz wyższe?
Najwięcej zapłacą ci, którzy zwlekają z wykupieniem polisy ponad dwa tygodnie. Posiadacze samochodów osobowych zapłacą o 300 zł więcej, niż w roku ubiegłym. Maksymalna kara za brak OC jest jeszcze wyższa w przypadku samochodów ciężarowych – aż o 400 zł. Z czego wynikają tak drastyczne podwyżki? To, ile zapłacimy za brak obowiązkowego OC, zależy od ustalonej przez rząd płacy minimalnej. W tym roku wzrosła ona z 1850 zł do 2000 zł brutto.
Dało to rządzącym możliwość podwyższenia kary za niewywiązanie się z obowiązku opłacenia polisy na czas. Chociaż posiadacze aut sądzą, że ceny ustala Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, są w błędzie. Zadaniem UFG jest jedynie monitorowanie, czy właściciele samochodów opłacają na czas OC. W przypadku wykrycia nawet jednodniowej zwłoki – nakładają i egzekwują wniesienie opłaty karnej.
Od czego zależy wysokość kary?
Gapowicze odczują na własnej kieszeni nowe przepisy – najdotkliwiej ci, którzy nie posiadali ochrony ubezpieczeniowej ponad 14 dni. To właśnie ich dotyczy kara w wysokości aż czterech tysięcy złotych. Właściciele samochodów osobowych zapłacą więc dwukrotność minimalnego wynagrodzenia brutto. Połowę tej sumy, czyli dwa tysiące złotych, zapłacą posiadacze aut, którzy spóźnią się z wykupieniem polisy od 4 do 14 dni.
Najmniej – 20 proc. pełnej opłaty karnej – będą płaciły osoby, które jeżdżą maksymalnie 3 dni bez ważnego OC. Inaczej wygląda sytuacja właścicieli samochodów ciężarowych. Największa kara to dla nich aż trzykrotność minimalnego wynagrodzenia. Kara za brak polisy w przypadku pozostałych aut wynosi jedną trzecią minimalnego wynagrodzenia za pracę.
– Spać spokojnie mogą te osoby, które opłaciły polisę za cały poprzedni rok, a tylko zapomnieli ją przedłużyć u dotychczasowego ubezpieczyciela – ich polisa odnowi się automatycznie. Oczywiście ubezpieczyciel będzie wymagał zapłacenia zaległości, ale unikną oni wysokiej kary za brak OC. Jeśli jednak nie zapłaci się np. drugiej raty to ubezpieczenie nie przedłuży się automatycznie. Lepiej też nie zapominać o polisie, gdy kupiliśmy nowy samochód i korzystamy z polisy poprzedniego właściciela – mówi Witold Jaworski, współtwórca marki YU!.
Jak płacić mniej?
Jeśli kara zostanie już nałożona – nie ma rady, trzeba ją zapłacić. Można mieć natomiast wpływ na wysokość polisy. Podwyżki OC oraz kar za jego brak spowodowały powstanie nowych, atrakcyjnych rozwiązań. Rynek rządzi się swoimi prawami, więc tam, gdzie coś drożeje, znaleźć można także okazje do oszczędzania.
– Podwyżki OC spowodowały, że kierowcy stali się otwarci na szukanie oszczędności. Odpowiedzią na ich potrzeby są nowoczesne rozwiązania technologiczne. Na przykład kierowcy Yanosika, którzy jeżdżą bezpiecznie, mogą za pomocą aplikacji wykupić tańsze OC w YU!. Opłaca się to obu stronom, dlatego ceny ubezpieczeń mogą być dużo tańsze. Użytkownicy aplikacji nie muszą się także martwić o kary za brak polisy, gdyż są informowani o zbliżającym się terminie ważności OC, które w kilku krokach mogą odnowić – dodaje Witold Jaworski.
Warto szukać takich okazji, bo nic nie zapowiada, by opłaty za ubezpieczenie miały być niższe. OC jest obowiązkowe dla każdego zarejestrowanego pojazdu, ale cena różni się w zależności od ubezpieczyciela. Nieświadomi mogą sporo przepłacić, mimo, że zakres polisy jest identyczny, niezależnie od tego, kto ją sprzedaje.
Kto więc zapłaci mniej? Na pewno ci, którzy potrafią szukać okazji i oczywiście… nie przegapią obowiązkowej opłaty za OC. W przeciwnym razie, niezależnie gdzie ubezpieczymy auto, nie unikniemy wysokiej kary.