Kuba Przygoński z Automobilklubu Polski i Timo Gottschalk długo prowadzili w pierwszym z sobotnich odcinków specjalnych rajdu Italian Baja.
Pod koniec trasy załoga Orlen Team uderzyła w drzewo, uszkadzając samochód na tyle poważnie, że nie była w stanie kontynuować jazdy.
Zobacz także:
Przygoński i Gottschalk bardzo dobrze rozpoczęli zmagania we Włoszech. Pierwszego dnia nie mieli równych sobie na prologu, a na pierwszym z trzech sobotnich OS-ów prowadzili niemal do samego końca. Jednak kilkaset metrów przed metą jej samochód uderzył w drzewo.
– Niestety kończymy Italian Baja. 300 m przed końcem odcinka jechaliśmy wąską drogą z dużą ilością krzaków i drzew. Na bardzo miękkim fragmencie podłoża nasz samochód zsunął się z drogi i uderzyliśmy w drzewo, urywając koło. Niestety nie jesteśmy w stanie kontynuować rajdu. Do tego momentu był to dobry odcinek i gdyby nie to zdarzenie, na pewno byśmy wygrali. Po dwóch zwycięstwach z rzędu w Italian Baja, niestety w tym roku nie ukończymy zawodów, ale taki jest motorsport – powiedział Kuba Przygoński, kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team.
Po wycofaniu się z rajdu Przygońskiego i Gottschalka, głównymi faworytami do zwycięstwa w Italian Baja są Władimir Wasiliew (Toyota Hilux) i Orlando Terranova (Mini John Cooper Works Rally). Nasza załoga powróci do rywalizacji Pucharze Świata FIA w rajdach Baja w lipcu – wówczas rozegrana zostanie w Hiszpanii czwarta runda cyklu.