Krzysztof Hołowczyc i Andreas Schulz (Mini All4 Racing) dojechali do mety na drugim miejscu w rajdzie Italian Baja – pierwszej eliminacji tegorocznego Pucharu Świata FIA. Adam Małysz i Rafał Marton zajęli świetne czwarte miejsce.
Najlepiej z Polaków spisał się jednak Łukasz Łaskawiec, który triumfował zdecydowanie w kategorii quadów. Nasz motocyklista wygrywał aż osiem spośród jedenastu odcinków specjalnych. To drugie zwycięstwo Łokera w tej imprezie.
Zobacz także:
SPORT
W gronie kierowców samochodów najszybszy okazał się Reinaldo Varela. Brazylijczyk jadący Toyotą Hilux objął prowadzenie już po trzecim etapie. Drugim w stawce był Krzysztof Hołowczyc w Mini All4 Racing, któremu zabrakło tylko 12 sekund do lidera. Trzeci linię mety przekroczył Jean-Louis Schlesser w rajdówce własnej konstrukcji – dwukrotny zwycięzca rajdu Dakar – który okazał się wolniejszy od zwycięzcy o 7.34 min. i jednocześnie szybszy tylko o 52 sekundy od rewelacyjnie jadącego Adama Małysza (Toyota Hilux).
Krzysztof Hołowczyc (Monster Energy X-raid Team – Automobilklub Polski): Jestem bardzo zadowolony z uzyskanego wyniku, zwłaszcza, że minęło niewiele ponad dwa miesiące od poważnego urazu, który odniosłem na Dakarze. Przede wszystkim cieszy mnie, że po tym dość trudnym, kamienistym rajdzie nie odczuwam prawie żadnych dolegliwości bólowych w żebrach i kręgosłupie, więc można uznać, że proces rehabilitacji przebiega bardzo szybko i skutecznie. Rajd rozpoczęliśmy od wygrania piątkowego prologu, a w sobotę postanowiłem rozpocząć spokojnym tempem i jeśli nie będzie dolegliwości to stopniowo przyspieszać. Ta taktyka pozwoliła nam jechać tuż za niespodziewanym liderem Reinaldo Varelą, stopniowo odrabiając straty z pierwszych odcinków. Liczyłem, że nasz niedzielny atak pozwoli wyprzedzić brazylijską załogę, jednak Varela okazał się twardym fighterem, walczącym do ostatniego kilometra i na mecie zabrakło nam zaledwie 12 sekund, a następny w stawce Schlesser był za nami aż ponad 7 minut. Muszę dodać, że w tym rajdzie Toyoty były bardzo szybkie, co potwierdza też wyśmienite czwarte miejsce Adama Małysza, który przebojem wchodzi do światowej czołówki. Nieźle wypadli też pozostali koledzy z Poland National Team. Cieszę się, że mój powrót do startów był bardzo szybki, a do tego od razu w bardzo ostrej rywalizacji, co uwielbiam. To był też mój pierwszy start z Andym Schultzem, wspaniałym pilotem, dwukrotnym zwycięzcą Dakaru. Bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język, a atmosfera w aucie jest wyśmienita. Niebawem przed nami już dużo poważniejszy start w pustynnym Abu Dhabi Desert Challenge i już nie mogę się go doczekać.
Sven Quandt (szef Monster Energy X-raid Team): Ta Baja poszła nam bardzo dobrze i jesteśmy bardzo zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Gratulujemy też zwycięstwa Toyocie, której samochody były tu we Włoszech naprawdę szybkie. A walka pomiędzy Krzysztofem a Reinaldo trzymała wszystkich w napięciu do samego końca rajdu.
Adam Małysz: Jesteśmy bardzo zadowoleni. Przyjechaliśmy tutaj z określonym celem i go zrealizowaliśmy. Zdaję sobie sprawę, że mamy jeszcze stratę do lidera, ale jest ona coraz mniejsza i właśnie o to chodzi. Robimy postępy i dobrze zgrywamy się z autem. Dzisiaj jechaliśmy trasą puszczoną po tych samych odcinkach co wczoraj. Pokonaliśmy dwie pętle w odwrotnym kierunku. Pod koniec nawierzchnia była bardzo mocno rozjeżdżona z dużą liczbą dziur i kolein. Ale trasa jest odczuwalna w równym stopniu dla wszystkich, my pojechaliśmy równym tempem, robimy progres, a to jest najważniejsze.
Łukasz Łaskawiec: Jestem bardzo zadowolony z wyniku, dobrze jest znowu wrócić na najwyższy stopień podium! Niedzielne oesy jechało mi się już zdecydowanie lepiej – dziś rywalizowaliśmy na tych samych trasach co wczoraj, tyle że w odwrotnym kierunku. Tak jak przewidywałem duże opady deszczu zmusiły organizatorów do skrócenia trasy jeszcze przed startem imprezy. Pierwotnie mieliśmy jechać długi, ponad 70 kilometrowy odcinek który podzielono na dwa, 38 i 28 km z 6 kilometrowym łącznikiem na wolny przejazd. Dziś na trasie było mniej wody, co zwłaszcza przy tak niskiej temperaturze poprawiło komfort jazdy na quadzie. Od samego rana musiałem bardziej dociskać i sukcesywnie zwiększać przewagę, która po sobotniej rywalizacji wynosiła zaledwie 30 sekund. Były też spore problemy ze skrzynią – nie miałem ostatniego biegu, reszta również nie działała tak jak powinna. Tym razem szczęście mnie jednak nie opuściło i sprzęt dojechał do mety. Italian Baja to dla mnie udany początek kolejnego sezonu.
WYNIKI 20. ITALIAN BAJA
1. Reinaldo Varela i Gustavo Gugelmin (Toyota Hilux) – 3:42.11 godz.;
2. Krzysztof Hołowczyc i Andreas Schulz (Mini All4 Racing) – strata 12 sek.;
3. Jean-Louis Schlesser i Konstantin Żilcow (Schlesser Original) – 7.34 min.;
4. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 8.26 min.;
5. Bogdan Nowickij i Roman Poliszczuk (G-Force Proto) – 9.44 min.;
6. Rusłan Misikow i Siergiej Lebiediew (Toyota Hilux) – 11.42 min.;
7. Costel Casuneanu i Maurilio Zani (Mitsubishi Racing Lancer) – 14.14 min.;
8. Balazs Szalay i Laszlo Buunkoczi (Opel Mokka) – 14.53 min.;
9. Nunzio Coffaro i Daniel Meneses (Toyota Hilux) – 15.51 min.;
10. Zdenek Porizek i Marek Sykora (Hummer H3 Evo II) – 16.51 min.;
14. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (BMW X5 CC) – 22.36 min.
Punktacja Pucharu Świata: 1. Varela – 28 pkt.; 2. Hołowczyc – 21 pkt.; 3. Schlesser – 16 pkt.; 4. Małysz – 12 pkt.; 5. Nowickij – 10 pkt.; 6. Misikow – 8 pkt.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.