HYBRYDY CZYLI DWIE TWARZE TEGO SAMEGO SAMOCHODU

merc-hybrid4

Napęd hybrydowy nie jest nowością na polskim rynku motoryzacyjnym. Nie jest też niespodzianką w świecie zbudowanym wokół nowinek technologicznych.

Można by rzec, że jest naturalnym, kolejnym krokiem w ewolucji myśli motoryzacyjnej. Również w naszym kraju, gdzie wszelkiego rodzaju nowości przyjmowane są coraz lepiej i gdzie obserwujemy w ostatnich latach rosnące zainteresowanie alternatywnymi źródłami energii.


Zobacz także:

ECO

ROZMAITOŚCI


 

Także w przypadku decyzji o zakupie auta coraz częściej oglądamy się za nowoczesnymi rozwiązaniami.

Prawda jest jednak taka, że wiedza na temat silników hybrydowych wciąż jest wśród użytkowników raczej powierzchowna i bardziej oparta na informacjach marketingowych niż merytorycznej wiedzy. Szkoda, bo utrwalane stereotypy polaryzują mocno konsumentów. A brak informacji, podanej w prosty i przystępny sposób, nie pomaga. Dlatego każde mini kompendium wiedzy w tym zakresie jest na wagę złota.

Hybrydy – elastyczność rozwiązań

Współdziałanie napędu elektrycznego i spalinowego odbywa się podobnie w każdym z rodzajów hybrydowych silników. Jednostki elektryczne są ładowane w czasie pracy silnika spalinowego, natomiast elektryka wspomaga i uzupełnia tradycyjny układ napędzania. Kooperacja tych dwóch narzędzi pozwala na uzyskiwanie osiągów często niedostępnych dla modeli ze zwykłym motorem pod maską.

Silnik elektryczny uzyskuje energię traconą zwykle np. podczas hamowania pojazdu. Ładowanie odbywa się również jako pozyskanie nadwyżek energii wytwarzanej podczas zwykłej pracy silnika spalinowego. Prąd akumulowany jest w ogniwach litowo– jonowych, litowo– polimerowych, bądź też niklowo– wodorkowych. Jedna z pierwszych hybryd, Toyota Prius, wyposażona została w takie właśnie akumulatory niklowo- wodorkowe (maksymalna moc ogniw to 201 watów i pozwala na przejechanie maksymalnie 2 kilometrów), ale większość produkowanych współcześnie modeli opartych jest na pozostałych dwóch generatorach mocy.

Wszechstronność rozwiązań to argument w rękach producentów oferujących napędy hybrydowe. Oczywiście, prawdziwą esencją jest full- hybrid. To najlepsze połączenie dwóch rodzajów jednostek napędowych, ponieważ zapewnia możliwość niezależnej pracy każdej z nich. Silnik spalinowy zapewnia większą moc i zasięg, elektryczny natomiast pozwala na poruszanie się w sposób zupełnie niesłyszalny i nie generujący ani grama spalin.

Możliwość wymiennego wykorzystania tych napędów, jak również opcja ich łączenia – to cechy pełnej hybrydy. Auta wyposażone w napędy full- hybrid generują możliwość uzyskania znacznej mocy, przy zmniejszonym zużyciu paliwa. Jeżeli dodamy do tego niską emisję spalin (maksymalnie 145 g/km dla Lexus RX II, maksymalnie 118 g/km dla Toyoty Auris full hybrid), zyskujemy ekologiczne i dynamiczne narzędzie do sprawnego przemieszczania się. Jeżeli dołączymy do tego doskonały komfort, pełna hybryda wydaje się rozwiązaniem idealnym.

Jakość, komfort i ekologia kosztują. Czasem relatywnie bardziej opłaca się zainwestować w silnik pół- hybrydowy. Nie daje on co prawda możliwości niezależnego korzystania z napędów, ale ich współdziałanie również wpływa na zmniejszenie spalania oraz emisji spalin do środowiska. Napęd elektryczny w pół- hybrydzie załącza się podczas rozruchu auta, po czym dołącza napęd spalinowy. Nie ma tu możliwości jazdy wyłącznie na akumulatorach – służą one wyłącznie jako wspomaganie tradycyjnego silnika.

Wygodną, aczkolwiek wciąż jeszcze mało powszechną formą ładowania ogniw elektrycznych w silnikach hybrydowych jest wtyczka plug-in, umożliwiająca uzupełnianie ubytków energii w łatwy sposób – podłączając do tradycyjnego gniazdka – bądź też korzystając z jednej z coraz liczniejszych współcześnie stacji szybkiego ładowania. W Polsce wtyczki plug-in w autach hybrydowych oferują tacy producenci, jak Toyota, Chevrolet, Renault, Mercedes czy Volvo.

Hybrydy – rosnąca konkurencja w branży

Wiele osób kojarzy samochody hybrydowe wyłącznie z produktami Toyoty, Lexusa czy Mitsubishi. Prawdą jest jednak, że i inne topowe marki mają coś do powiedzenia w tym temacie. Dobrym przykładem okazuje się być marka Mercedes- Benz, która w swojej kolekcji posiada takie hity jak C350 e czy S500 Plug-in Hybrid. W przypadku tego drugiego średnie spalanie wynosi tylko 3 l/100 km, co stanowi świetny wynik. Na uwagę zasługuje również ilość emitowanego dwutlenku węgla – 69 g/km.

Jasny jest również kierunek, w którym marka będzie podążać.

– Napęd hybrydowy typu plug-in stanowi kluczową technologię na drodze do lokalnie bezemisyjnej przyszłości samochodu. Napęd hybrydowy plug-in daje naszym klientom korzyści pochodzące z dwóch światów. W mieście mogą korzystać wyłącznie z napędu elektrycznego, natomiast na długich trasach wykorzystywać zasięg silnika spalinowego – przekazał Thomas Weber, członek zarządu Daimler AG, odpowiedzialny za badania na poziomie koncernu i dział rozwoju Mercedes- Benz Cars.

Hybrydy – dbaj o środowisko naturalne i własny portfel

Pełna hybryda daje możliwość poruszania się wyłącznie na napędzie elektrycznym, który nie emituje spalin ani hałasu, co jest w ogóle niezauważalne dla otoczenia i nieodczuwalne dla środowiska. Napędy pół- hybrydowe znacząco zmniejszają zużycie spalin, a przy obecnych cenach paliw, które rosną wyraźnie – są także ekonomicznym rozwiązaniem.

Nawet biorąc pod uwagę wady takie jak skomplikowany układ napędowy czy większa ilość elementów, które potencjalnie mogą ulec awarii, dynamika i osiągi samochodów hybrydowych, ich większa moc, niższe zużycie paliwa, rekompensują ewentualne mankamenty. Jeżeli dołączymy do tego niekwestionowany atut w postaci wkładu w ochronę środowiska naturalnego – rachunek zysków i strat można uznać za punkt po stronie hybrydy.