Po trwającej ponad trzy miesiące przerwie po wyprawie (nieudanej zresztą) do Melbourne sezon 2020 ma wreszcie wkrótce ruszyć pełną parą.
Zespoły i ich kierowcy przyjadą na Red Bull Ring – spadkobiercę słynnego toru Österreichring, by rozegrać Grand Prix Austrii.
Zobacz także:
Zachowany zostanie taki sam dobór opon, jaki od początku był planowany na wyścig w Austrii: mieszanka C2 jako twarde opony P Zero „białe”, mieszanka C3 jako pośrednie opony P Zero „żółte” oraz mieszanka C4 jako miękkie opony P Zero „czerwone”. Taki sam dobór mieszanek będzie obowiązywał podczas obu rund w Austrii, które po raz pierwszy w historii zostaną rozgrywane na tym samym torze, w następujące po sobie weekendy. Tak wygląda pierwsza część zmienionego kalendarza na sezon 2020.
Kierowcy mieli już do czynienia z tym ogumieniem w Austrii, bo takie same mieszanki wybrano na zeszłoroczny wyścig na Red Bull Ringu. Warto przypomnieć, że specyfikacja techniczna całej gamy opon Pirelli do Formuły 1 na sezon 2020 jest identyczna, jak specyfikacja w sezonie 2019.
CHARAKTERYSTYKA TORU
Red Bull Ring charakteryzuje się krótkim, ale intensywnym okrążeniem, z podjazdami i zjazdami na gładkim asfalcie. Najważniejsze aspekty tutaj to trakcja i hamowanie – należy także unikać tłoku na torze w kwalifikacjach. Krótkie okrążenie oznacza także, że różnice w osiągach pomiędzy mieszankami powinny być niewielkie.
Oba wyścigi odbywają się na początku lipca, więc temperatura powietrza powinna być wysoka. Jednak położenie toru w górzystej Styrii oznacza, że w grę wchodzi także zmienna pogoda. W przeszłości w tym wyścigu tradycyjnie stosowano strategię jednego pit stopu. Pętla jest prawoskrętna, ale w jej środku znajdują się dwa ważne, lewe zakręty – to oznacza, że odciążone opony mają na dojeździe relatywnie niską temperaturę.
Tor w Spielbergu generalnie sprzyja powstawaniu pęcherzy, zwłaszcza w upalnych warunkach. W zeszłym roku, po wprowadzeniu ogumienia w specyfikacji 2019, to zjawisko zostało znacząco ograniczone, zwłaszcza w przypadku tylnych opon (mimo że podczas weekendu panowały wyraźnie wyższe temperatury niż w 2018 roku).
– Po długiej przymusowej przerwie jesteśmy podekscytowani, wracając wreszcie do rywalizacji! Tegoroczny wyścig o Grand Prix Austrii będzie wyglądał nieco inaczej, bez obecności kibiców i ze specjalnymi procedurami w ramach walki z COVID-19 – ale niektóre z nich były wdrożone już podczas Grand Prix Australii, zatem od strony operacyjnej mamy już pewne doświadczenie w tych niecodziennych warunkach. Opony są dokładnie takie same jak przed rokiem, więc prawdopodobnie najważniejszą zmienną będzie „rdza”, którą zespoły i kierowcy mogli się pokryć podczas tak długiego oczekiwania na wyścigowy weekend. W ramach rozgrzewki niektóre zespoły zorganizowały ostatnio testy dwuletnich samochodów albo dni filmowe z aktualnymi maszynami. W obu przypadkach korzystano ze specjalnych opon, znacznie odbiegających charakterystyką od specyfikacji wyścigowej. Dlatego podczas tego weekendu wszyscy znów zaczynają z tego samego poziomu – mówi Mario Isola, szef działu F1 i wyścigów samochodowych Pirelli.
Drugi wyścig na Red Bull Ringu zostanie rozegrany pod nazwą Pirelli Grand Prix Styrii – to jak dotąd jedna z dwóch rund (obok pierwszego wyścigu na Silverstone), których tytularnym sponsorem jest firma Pirelli. Podczas każdego wyścigowego weekendu wszyscy kierowcy będą dysponowali takim samym przydziałem opon: dwoma zestawami twardych, trzema pośrednich i ośmioma miękkich. Rodzaje mieszanek będą się różniły w zależności od wyścigu, by odpowiadać charakterystyce toru.
Po raz pierwszy w rywalizacji zobaczymy 18-calowe opony Pirelli w Formule 2 – te mistrzostwa także rozpoczynają się w Austrii. Red Bull Ring będzie gościł także inauguracyjną rundę Formuły 3 – także korzystającej wyłącznie z opon Pirelli, ale wciąż w rozmiarze 13 cali.