Po raz kolejny w historii Formuły 1 Grand Prix Australii rozpoczyna sezon. Będzie to 29. wyścig w historii na “zielonym” kontynencie. Jedenaście wyścigów odbyło się na torze w Adelajdzie, a po raz osiemnasty zespoły przyjechały do Albert Parku w Melbourne.
GP Australii po raz pierwszy odbyło się w 1985 roku. Wówczas jeździło się w Adelajdzie. Był to ostatni wyścig w sezonie. Z powodu licznych problemów technicznych i kilku groźnych wypadków wyścig ten ukończyło jedynie ośmiu z 25 startujących zawodników. Wygrał Adelajd jadący bolidem Williams-Honda. Także w kolejnych latach tor w Adelajdzie był areną ostatniej odsłony sezonu.
Wielki wyścig zaliczył tutaj w 1987 roku Gerhard Berger. W kwalifikacjach kierowca Ferrari deklasował swoich konkurentów, a na pole position miał przewagę 0,7 sekundy. W wyścigu zaliczył najszybsze okrążenie, ale także wygrał ze swoim kolega z zespołu Michaelem Alboreto, który jako jedyny w stawce ukończył wyścig na tym samym okrążeniu co Austriak.
Przed czasem zakończyło się Grand Prix Australii 1989. Ulewny deszcz uniemożliwił zawodnikom pokonanie 70 okrążeń toru ze względu na przekroczenie limitu dwóch godzin. Wygrał Belg Thierry Boutsen w bolidzie Williams-Renault. Najszybsze okrążenie miał Japończyk Satoru Nakajima. W ten sposób Lotus napędzany silnikiem Judd zdobył jedyne takie trofeum w swoich 49 startach w wyścigach Grand Prix.
To wszystko jeszcze nic, w porównaniu do wydarzeń w roku 1991. Wówczas wyścig został tutaj przerwany po 14 okrążeniach, a więc po pokonaniu przez bolidy dystansu 52,92 km. Do dzisiaj w statystykach jest on najkrótszym w historii Formuły 1.
W 1995 roku Grand Prix Australii odbyło się w Adelajdzie po raz ostatni. Atmosferę zepsuł już podczas treningu wypadek Miko Häkkinena. Fiński kierowca zespołu McLaren-Mercedes wyleciał z toru po uszkodzeniu opony. Miał dużo szczęścia, że przeżył. Drugiego dnia, gdy leżał nieprzytomny, wygrał Damon Hill przed Oliverem Panisem i Giannim Morbidellim. Tym samym po raz ostatni Grand Prix Australii zamykało sezon.
Od następnego roku wyścig przeniesiono do Melbourne, a w kalendarzu na początek sezonu. Wracając do wypadku, dzięki lekarzom, silnej woli oraz uporze w treningach, Mika Häkkinen już cztery miesiące po wypadku w Adelajdzie, pojawił się na starcie inauguracyjnego wyścigu w Melbourne w 1996 roku. Wyścig ukończył na piątej pozycji. Faworytem był Michael Schumacher, który po mistrzowskich triumfach w zespole Benetton przeszedł do Ferrari. Jednak problemy z hamulcami spowodowały, że w trakcie wyścigu musiał się wycofać. Wygrał Damon Hill z zespołu Williams.
W 1998 roku w Melbourne kibice mogli zobaczyć deklasująca przewagę zespołu McLaren-Mercedes. Duet Mika Häkkinen i David Coulthard zapewniła swojemu zespołowi zwycięstwo z przewaga nad pozostałymi minimalnie jednego okrążenia. Podobna sztuka udała się rok później zespołowi Ferrari.
W 2000 roku wygrał Michael Schumacher przed Rubensem Barrichello. McLaren był groźnym konkurentem, ale problemy techniczne nie pozwoliły na walkę. Ferrari rozpoczynało wówczas swoją pięcioletnią erę sukcesów.
Jedyny śmiertelny wypadek na torze w Melbourne wydarzył się w 2001 roku. Na czwartym okrążeniu doszło do kontaktu bolidów Ralfa Schumachera (BMW-Williams) z Jacquesem Villeneuvem. Kanadyjczyk stracił kontrolę nad swoim bolidem BAR-Honda i mocno uderzył w barierę. Urwane w tym momencie koło przeleciało przez otwór w barierze i trafiło śmiertelnie komisarza Grahama Beveridge. Rok później Ralf Schumacher miał na tym samym torze kolejny dziwny wypadek, ale na szczęście obyło się bez ofiar. Tuż przed zakrętem atakował Rubensa Barrichello (Ferrari). Ten jednak nagle zmienił kierunek jazdy, ale Schumacher nie zdążył w porę zareagować i jego bolid BMW-Williams został katapultowany w górę.
Wypadek wyeliminował kilka dalszych bolidów z dalszej jazdy i tym samym Grand Prix Australii 2002 doczekało się kuriozalnego rozstrzygnięcia. Po emocjonującej walce wygrał Michael Schumacher (Ferrari) przed Juanem Pablo Montoyą, a na piątej pozycji do mety dojechał zawodnik gospodarzy Mark Weber w bolidzie Minardi. Punkt za szóste miejsce zdobył Mika Salo, który debiutował w bolidzie Toyoty.
Kolejne dwa sezony zakończyły się łupem Ferrari. Zmiana warty nastąpiła w 2005 roku, gdy Ferrari zaczęło mieć kryzys, a nowym faworytem został zespół Renault. Wygrał Giancarlo Fisichella, a przyszły mistrz świata Fernando Alonso minął linię mety na trzeciej pozycji. Niespodzianką był Red Bull Racing, którego zawodnik David Coulthard za czwarte miejsce zdobył pięć punktów. Wyścig poprzedziła gorąca dyskusja o dopuszczeniu do startu włoskiego zespołu Minardi Australijczyka Paula Stoddarta, który na czas nie zdążył dostosować swoich bolidów do nowych przepisów i chciał być wyjątkiem.
Grand Prix Australii 2006 dostarczyło kibicom wiele dramatycznych akcji od pierwszego do ostatniego okrążenia. Hiszpan Fernando Alonso przejechał linie mety z przewagą 1,8 sekundy nad Kimim Räikkönenem (McLaren-Mercedes). Na trzecim miejscu był Ralf Schumacher (Toyota). Z 22 startujących do mety dojechało jedynie 12 kierowców. Najbardziej pechowy Jenson Buton zatrzymał się swoją Hondą dziesięć metrów przed linią mety. Podejrzewano Brytyjczyka o takie umyślne zachowanie, aby zgodnie z regulaminem w następnym wyścigu mógł jechać z nowym silnikiem.
Także wyścig w 2007 roku nie obył się bez niespodzianek. Kimi Räikkönen, który zmienił barwy z zespołu McLaren-Mercedes na Ferrari, okazał się w Melbourne najlepszym. Wygrał start przed aktualnym mistrzem świata Fernando Alonso i debiutantem Lewisem Hamiltonem (obaj McLaren-Mercedes). Młody Brytyjczyk jechał bez respektu i wyprzedził znacznie doświadczonego kolegę z zespołu. Nikt jednak wówczas nie przewidywał, że narodził się nowy talent i całoroczna rywalizacja wewnątrz zespołu.
Grand Prix Australii 2008 okazało się bardzo dziwnym wyścigiem, a wpływ na wyniki miały niewątpliwie wyjazdy na tor samochodu bezpieczeństwa. Robert Kubica bardzo dobrze wystartował, utrzymując drugą pozycję za Lewisem Hamiltonem. Podczas startu doszło jednak do kolizji i po raz pierwszy doszło do neutralizacji czasu. Czterech zawodników wycofało się już na wstępie z rywalizacji. Do szesnastego okrążenia Robert Kubica jechał jako drugi. W boksie pojawił się jako pierwszy z całej stawki. Stracił tam dużo czasu, a w rezultacie dobrą pozycję.
Drugi pobyt w boksie też nastąpił w złym momencie. Polak walczył, ale przegrał z pechem. Musiał się wycofać po najechaniu na jego bolid przez Kazuki Nakajimę. Wygrał Lewis Hamilton przed Nickiem Heidfeldem i Nico Rosbergiem.
W 2009 roku kwalifikacje nieoczekiwanie wygrali dwaj kierowcy nowego zespołu Brawn GP, a najszybszy był Brytyjczyk Jenson Button, który po raz czwarty w swojej karierze wystartuje z pole position. Robert Kubica, który jak wiadomo nie korzysta w tym wyścigu z systemu KERS, wystartuje z drugiej linii i czwartego pola. Kubica z okrążenia na okrążenie jechał coraz szybciej! Na 54. okrążeniu strata Roberta do Sebastiana Vettela wynosiła już tylko 1,3 sekundy.
Cztery okrążenia do końca Robert zmniejszył dystans do 0,3 sekundy. Niestety, podczas wyprzedzania Sebastiana Vettela Polak jednym tylnym kołem zahaczył o przednią oponę Niemca i obaj uszkodzili swoje bolidy. Vettel miał zdecydowanie bardziej rozbity bolid, a Kubica pojechał dalej. Stracił jednak przednie skrzydło i po chwili również panowanie nad bolidem i w konsekwencji wylądował na bandzie i rozbił bolid.
Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. W tym momencie do finałowej rozgrywki za samochodem bezpieczeństwa do restartu wyścigu kierowcy wystartowali w następującej kolejności: Jenson Button, Rubens Barrichello, Jarno Trulli i Lewis Hamilton. Brytyjczyk, który stał na linii startu na z osiemnastej pozycji, awansował w tym wyścigu najwięcej.
Jednak zakończenie wyścigu odbyło się już bez emocji. Najwyższe miejsce na podium wywalczył kierowca debiutującego w wyścigach Formuły 1 zespołu Brawn GP – Brytyjczyk Jenson Button, przed swoim kolegą z zespołu Rubensem Barrichello i Jarno Trullim z Toyoty. Wśród przegranych znaleźli się dwaj wiceliderzy Sebastian Vettel i Robert Kubica, którzy jeszcze cztery okrążenia przed końcem wyścigu mieli pewne miejsca na podium. Był to także nieudany wyścig dla najlepszego w minionym sezonie zespołu Ferrari.
Lewis Hamilton i McLaren zostali zdyskwalifikowani, a co za tym idzie wykluczeni z wyników Grand Prix Australii, pierwszego wyścigu Formuły 1 w tym sezonie.
Obaj kierowcy w Malezji zostali wezwani przez Zespół Sędziów Sportowych, który po przeanalizowaniu nowych dowodów orzekł, że zdarzenie miało inny przebieg niż poprzednio sądzono, a kara 25-sekund nałożona na Trulliego była niesprawiedliwa. Kierowca Toyoty na skutek weryfikacji czasu odzyskał trzecie miejsce w wyścigu w Melbourne. Na podstawie nowych dowodów, czyli zapisu radiowych rozmów zespołów McLarena i Toyoty uznano, że Lewis Hamilton mataczył.
Wielkim sukcesem Roberta Kubicy zakończył się wyścig o Grand Prix Australii 2010. Po niezwykle emocjonującej walce Polak minął linię mety na drugiej pozycji. Tym razem Polak był wyjątkowo zmotywowany i chociaż startował dopiero z piątego pola, to jednak udowodnił, że stać go na wiele.
Na pierwszym polu startowym swój bolid ustawił Niemiec Sebastian Vettel, a za nim kolega z zespołu Red Bull Racing Australijczyk Mark Weber. To był 59. wyścig Roberta Kubicy w Formule 1. Polak po raz czwarty wystartował w Grand Prix Australii, dotychczas ani razu nie dojechał do mety. Z drugiej linii pojechali Fernando Alonso z Ferrari i Jenson Button z McLarena.
Tym razem w Melbourne padał deszcz i tor był mokry. Robert Kubica miał świetny start i z dziewiątego miejsca awansował na czwarte. Po starciu z Michaelem Schumacherem, Hiszpan Fernando Alonso spadł na ostatnie miejsce.
Na 26 okrążeniu z toru wypadł lider wyścigu Niemiec Sebastian Vettel, a jego miejsce na czele zajął Jenson Button, który ostatecznie wygrał ten wyścig przed Robertem Kubicą i Felipe Massą.
W 2011 roku w Melbourne zwyciężył Sebastian Vettel (Red Bull). Niemiec wyprzedził Lewisa Hamiltona (Mc Laren) i Witalija Pietrowa (Lotus Renault). Robert Kubica nie startował – przebywał w szpitalu po wypadku na rajdzie we Włoszech.
Sebastian Vettel startował z pierwszego pola i od początku do końca nadawał ton rywalizacji. Jechał na pierwszym miejscu niezagrożony. Lewis Hamilton na starcie odparł atak Marka Webbera (Red Bull). Brytyjczyk miał w pewnym momencie problemy z podłogą w swoim bolidzie, jechał wzniecając iskry, ale zdołał spokojnie utrzymać drugą pozycję.
Witalij Pietrow wystartował znakomicie – w pierwszy zakręt wjechał jako czwarty, awansując z szóstej pozycji na starcie. Rosjanin podążał równym tempem. Sukces przyniosła mu strategia,- podobnie jak Vettel i Hamilton, Pietrow tylko dwa razy zmieniał opony. W końcówce Rosjanin miał problemy – tracił przewagę nad goniącym go Fernando Alanso (Ferrari), ale ostatecznie zdołał osiągnąć metę przed Hiszpanem.
Bardzo słabo spisał się drugi kierowca Lotus Renault, zastępujący Roberta Kubicę – Nick Heidfeld. Niemiec jechał pasywnie i ani razu nie włączył się do walki o miejsce w “dziesiątce”. Ostatecznie zajął czternaste miejsce.
Tymczasem na torze sporo się działo, szczególnie dzięki rywalizacji w rożnych konfiguracjach pomiędzy: Fernando Alonso (Ferrari) Markiem Webberem (Red Bull), Jenson Buttonem (McLaren) oraz Felipe Massą (Ferrari). Alonso fatalnie wystartował, Button z kolei otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za ścięcie zakrętu przy wyprzedzaniu Massy.
Kolizję spowodował Rubens Barrichello (Williams), który wyeliminował Nico Rosberga. Także drugi kierowca Mercedesa – Michael Schumacher nie dojechał do mety. Świetnie natomiast spisali się kierowcy Saubera: Sergio Perez jako jedyny ze stawki tylko raz zmieniał opony i dojechał na siódmym miejscu, natomiast Kamui Kobayashi był ósmy. W “dziesiątce” znalazł się też Sebastien Buemi (Toro Rosso).
29. wyścig o Grand Prix Australii wygrał zdecydowanie Jenson Button w McLarenie.
Zobacz relację: GRAND PRIX AUSTRALII 2012: BUTTON POKAZAŁ KLASĘ
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.