Podczas bieżącego weekendu rozegrane zostaną kolejne wyścigi serii GP3 i Euroformula Open. Zawodnicy spotkają się odpowiednio na torach Monza i na na belgijskim Spa- Francorchamps.
W imprezach ścigać się będą także polscy kierowcy, którzy w poprzednich rundach wykazali się umiejętnościami, zdobywają punkty do klasyfikacji. Pojadą: Artur Janosz, Antoni Ptak oraz Igor Waliłko.
Zobacz relacje:
A oto co powiedzieli nasi reprezentanci:
Artur Janosz: Przed nami ciekawy weekend i potencjalnie pierwszy start bolidem GP3 na mokrym torze, bowiem może pokropić. Lubiłem jazdę w deszczu w F3, ale GP3 to zupełnie inna seria, więc sam nie wiem, czego się spodziewać. Miałem okazję poznać Monzę startując tam w Euroformule Open, a w tym roku także w wyścigach FIA F3. Wydawać by się mogło, że to dość łatwy tor, ale w rzeczywistości jest trudny. Bardzo wiele zyskać lub stracić można podczas hamowania. Wystarczy rozpocząć je 5-10 metrów za wcześnie i od razu kosztuje to sporo czasu. Na długich prostych pomaga także jazda w tunelu aerodynamicznym za innym bolidem. Z uwagi na proste korzysta się tu z bardzo niskiego docisku aerodynamicznego. Na prostych prędkości naszych bolidów dochodzą do 300 km/h, ale w szybkich łukach bez docisku bolid nie jest tak stabilny jak zawsze. To jednak przyjemne uczucie i świetna zabawa. Kierowca czuje limit bolidu, choć ryzyko błędu również jest większe. Bez docisku inaczej się także hamuje; wcześniej i mocniej. Chciałbym w ten weekend zakończyć kwalifikacje w pierwszej dziesiątce, a pierwszy wyścig w pierwszej ósemce. Mam za sobą bardzo udane testy w symulatorze, podczas których miałem bardzo dobre tempo, zarówno na jednym okrążeniu, jak i na dystansie całego wyścigu. Mam za sobą udany weekend w Belgii i wiem, że jestem konkurencyjny. Muszę tylko sięgnąć po dobre pole startowe… i czekać na to, co zafunduje nam pogoda.
Antoni Ptak: Podczas wakacyjnej przerwy nie próżnowaliśmy. Testowałem na torach w Varano i Misano, a jazdy wypadły bardzo dobrze. Uzyskiwałem konkurencyjne czasy względem pozostałych kierowców ekipy RP Motorsport, w tym wicelidera tabeli, Vitora Baptisty. Testowaliśmy także jazdę z niskim dociskiem aerodynamicznym pod kątem Spa. Bolid zachowuje się przy takich ustawieniach zupełnie inaczej. Jest szybki na prostych, ale wymaga też dużej uwagi podczas hamowania i w zakrętach. Po pierwszych pięciu rundach tego sezonu widzę olbrzymie postępy. Z każdym startem jest coraz lepiej. W Austrii miałem pecha podczas wyścigów, ale przez cały weekend utrzymywałem też bardzo dobre tempo. Pokazałem sobie, że mogę rywalizować ze wszystkimi w stawce. Spa to dla mnie kolejny nowy tor. Jest bardzo długi i trudny, a do tego czeka nas bardzo mało treningów; tylko dwie sesje w piątek. Pokonanie jednego okrążenia zajmuje dwie minuty i piętnaście sekund, więc nie będzie łatwo. Od pierwszego wyjazdu będę musiał utrzymać maksymalne skupienie. Słyszałem, że to najlepszy tor w Europie, ale wiem, że nie jest łatwy. Starałem się poznać go jak najlepiej w symulatorze. Oglądałem także dużo nagrań onboard, w tym z Formuły 1, poprzednie wyścigi Euroformuły Open oraz ostatnie wyścigi Artura Janosza w GP3. Nie mogę się doczekać pierwszych okrążeń w moim bolidzie. W tym sezonie przed nami jeszcze trzy rundy. Chciałbym walczyć o kolejne punkty, ale nie nastawiam się na konkretną pozycję. Po prostu chcę pojechać najlepiej jak to możliwe i robić dalsze postępy. Jedno jest pewne. Będę walczył do samego końca!
Igor Waliłko: Za nami dwumiesięczna przerwa, podczas której mogłem zrelaksować się po pierwszej części sezonu. Na odpoczynku spędziłem jednak tylko kilka dni, a następnie wróciłem ostrego treningu, ćwicząc często po dwa razy dziennie. To była więc intensywna przerwa, a ja wracam za kierownicę zregenerowany i zmotywowany. Tydzień temu przez dwa dni testowałem w Misano, nie tylko łapiąc rytm po dwumiesięcznej przerwie, ale także pokonując sporo okrążeń z niskim dociskiem aerodynamicznym. Czekają nas teraz dwie rundy na szybkich torach z niskim dociskiem, co mocno zmienia prowadzenie bolidu. Samochód pływa, jest niestabilny, a tylne koła w każdej chwili mogą stracić przyczepność. Trzeba także uważać podczas hamowania i jeździć bardzo precyzyjnie. Spędziłem także dzień w symulatorze ucząc się nowego dla mnie toru, który bardzo przypadł mi do gustu. Jest bardzo zróżnicowany i pełen zmian poziomów, ale jest także bardzo długi, aż siedmiokilometrowy. Podczas piątkowych treningów będę mógł przejechać maksymalnie dwadzieścia okrążeń, a to niewiele. Czeka mnie więc trudne zadanie, tym bardziej, że większość rywali dobrze zna ten obiekt. Szybkie złapanie tempa będzie kluczowe, szczególnie po tak długiej przerwie, ale to zazwyczaj moja mocna strona. Chcę pokazać na co mnie stać i walczyć o jak najwyższe pozycje, szczególnie w niedzielę, kiedy będę już lepiej znał tor i wiedział, czego się spodziewać. Spa potrafi być jednak kompletnie nieprzewidywalne, więc poczekajmy do startu. Oczywiście jest także możliwe, że będzie padało, ale dla mnie to oznacza świetną zabawę. Jazda w deszczu wymaga stuprocentowego luzu. Trzeba się tym bawić i to czuć, a ja nigdy nie miałem problemów z takimi warunkami. Pogoda nie ma więc dla mnie znaczenia.