Gołoledź powstaje, gdy deszcz lub mżawka opada na podłoże o temperaturze niższej od zera.
Spadające kropelki rozpływają się i zamarzają w postaci gładkiej, równej, przezroczystej warstwy lodu pokrywającej podłoże. Natomiast ślizgawica tworzy się często po krótkotrwałej odwilży, nie na skutek opadów, lecz w wyniku zamarzania cienkiej warstwy wody pokrywającej powierzchnię. Oba zjawiska powodują drastyczne pogorszenie warunków drogowych.
Zobacz także:
Jednym ze skutków gołoledzi i ślizgawicy jest czarny lód, czyli prawie niewidoczna, cienka warstwa zamarzniętej wody pokrywająca jezdnię. Sygnałem, że jezdnia pokryta jest tzw. czarnym lodem, będzie luz, który wyczujemy w układzie kierowniczym i brak odgłosu, jaki wytwarzają zwykle opony w zetknięciu z nawierzchnią drogi. Nie wolno wtedy gwałtownie hamować lub skręcać kierownicą. W takiej sytuacji należy starać się delikatnie zredukować prędkość, zdejmując nogę z pedału gazu – wyjaśnia Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Droga pokryta „czarnym lodem” lekko się świeci, wyglądając na mokrą. To jedyny sygnał, jaki możemy zauważyć, bo tzw. czarny lód jest cienki i przezroczysty. Warto też obserwować pobocze, drzewa i ogrodzenia wzdłuż jezdni. Jeśli pokrywa je lód, to znak, że droga, po której jedziemy, również może być nim pokryta.
Jak powinniśmy zachować się, gdy już wpadniemy w poślizg? Patrzmy tam, dokąd chcemy jechać, hamujmy i skierujmy koła w kierunku jazdy, przy czym wszystkie te czynności powinny być wykonane automatycznie. Hamujmy awaryjnie, jeśli nawet nie uda się nam opanować auta, to przynajmniej opuścimy drogę z mniejszą prędkością. Manewr wyprowadzania auta z poślizgu w realnej sytuacji drogowej jest bardzo trudny do wykonania. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do nawierzchni i przyczepności, zwolnijmy wcześniej, aby uniknąć poślizgu – radzi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault