Formuła E powraca do Berlina. Najbliższe wyścigi w ramach mistrzostw samochodów o napędzie całkowicie elektrycznym odbędą się na terenie dawnego lotniska Tempelhof w stolicy Niemiec.
Po raz pierwszy w tym sezonie w ciągu jednego weekendu rozegrane zostaną dwie rundy Mistrzostw Świata FIA – pierwsza w sobotę 10 czerwca, druga w niedzielę 11 czerwca.
Zobacz także:
Poprzednio kierowcy Formuły E rywalizowali na lotnisku Tempelhof w 2015 r., jednak wytyczona na nim trasa została zmodyfikowana. Obecnie jej okrążenie ma 2,27 km długości, liczy dziesięć zakrętów i obejmuje odcinek, na którym bolidy powinny przekraczać prędkość 200 km/h.
Również po raz pierwszy dwie rundy organizowane łącznie, rozegrane zostaną na różnych dystansach. W sobotę zawodnicy będą mieli do pokonania 44, a w niedzielę 46 okrążeń. Dla kierowców i zespołów oznacza to konieczność przygotowania różnych strategii zarządzania energią.
Zespół DS Virgin Racing traktuje wyjazd do Berlina jako okazję do kontynuowania dobrej passy po zajęciu przez José Maríę Lópeza drugiego miejsca w wyścigu o ePrix Paryża. We Francji ekipa – po raz trzeci w rozegranych dotychczas rundach bieżącego sezonu – znalazła się w pierwszej trójce wyścigu. Argentyński kierowca, nabierający coraz więcej wyczucia za kierownicą bolidu DSV-02, stanął na podium po raz pierwszy od czasu przejścia do Formuły E.
– W zakresie celów zespołowych, chcemy po prostu osiągnąć w Berlinie dobre wyniki. W Paryżu i w kilku poprzednich rundach pokazaliśmy, że nasz samochód ma duży potencjał i jeżeli nie stają nam na przeszkodzie nieprzewidziane zdarzenia, jesteśmy w stanie ustanawiać bardzo dobre rezultaty. Pracujemy nad tym naprawdę ciężko. Berlin dla większości zawodników, w tym dla mnie, będzie trasą nową. Może to przemawiać na moją korzyść. Mam nadzieję, że będę miał okazję pokazać w pełni naszą konkurencyjność i postaram się o kolejny sukces – komentuje José María López.
Także Sam Bird nie wyszedł z ostatniej, szóstej rundy sezonu z pustymi rękami. W Paryżu brytyjski kierowca po raz drugi z rzędu zaliczył punkt za najlepszy czas okrążenia.
– Dwie ostatnie rundy okazały się dla mnie trudne, ale przynajmniej udowodniliśmy, na jakie wyniki nas stać, osiągając w obydwu najszybsze okrążenia. Jestem przekonany, że jeśli utrzymamy tempo i efektywność naszej pracy, w Berlinie przełoży się to na konkretne rezultaty – zapewnia Bird.