Fernando Alonso wziął ostatnio udział w testach Formuły 1. Na Circuit de Barcelona- Catalunya pobił rekord pierwszego sektora toru.
Przy okazji wypowiedział się na temat nadchodzącego sezonu, który dla Hiszpana będzie wyjątkowy. Pięciokrotny mistrz świata Formuły 1 zawalczy w tym roku o drugą z trzech koron motorsportu – zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans.
Zobacz także:
Alonso w tym sezonie łączy dwie topowe serie wyścigowe. Będzie na zamianę zasiadał za kierownicą bolidu Formuły 1 oraz samochodu LMP1 w serii FIA WEC. W F1 hiszpański zawodnik pojedzie w barwach McLarena, a w FIA WEC – Toyoty. Start w japońskim teamie jest dla Alonso tym ważniejszy, że gwarantuje mu udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, i to za kierownicą bolidu mającego ogromne szanse na triumf.
– Jestem gotowy. Już czuję się gotowy dzięki wiedzy o Formule 1 i torach, znajomości zachowania samochodu i opon. Wczułem się w ideę hybrydową, mam wstępnie rozplanowane kwestie podróży. Znalazłem się w takim punkcie mojej kariery, że z wieloma rzeczami jestem w stanie sobie poradzić. Kilka lat temu nie miałem takiej wiedzy. Teraz chcę to zrobić – mówił Fernando Alonso.
Alonso stwierdził przy tym, że samochody F1 i LMP1 diametralnie się różnią.
– Jazda w LMP1 nie sprawi, że będę lepszym kierowcą w F1. To coś zupełnie innego. Spowoduje natomiast, że po prostu będę bardziej kompletnym kierowcą, który jest w stanie prowadzić różne samochody w różnych stylach i mam nadzieję, że na najwyższym poziomie w obu seriach – tłumaczy Fernando Alonso.
Hiszpan w Toyocie zastąpił Anthony’ego Davidsona i z Sebastienem Buemim oraz Kazukim Nakajimą poprowadzi prototyp TS050 Hybrid z numerem #8. Alonso już po pierwszych ubiegłorocznych testach bolidu był nim mocno podekscytowany. W poprzednim sezonie ten sam model pozwolił kierowcom Toyoty wygrać 5 z 9 wyścigów serii.
Toyota startuje w FIA WEC od pierwszego sezonu mistrzostw w 2012 roku i do tej pory opracowała trzy modele prototypów LMP1 – TS030 Hybrid, TS040 Hybrid i TS050 Hybrid. W 2014 roku marka zdobyła tytuł mistrza świata producentów, a Anthony Davidson i Sebastien Buemi zostali mistrzami świata kierowców.
Misja niemożliwa
Decyzja Alonso jest bezprecedensowa we współczesnej historii Formuły 1. Niektórzy komentatorzy sugerują nawet, że łączenie startów w dwóch topowych seriach wyścigowych, które bardzo obciążają zawodnika fizycznie i psychicznie, może okazać się ryzykowne.
– Jeśli chodzi o moje przygotowanie fizyczne, to będzie w porządku. Dziś nie miałem z tym problemów. Miałem za sobą tysiąc przejechanych kilometrów na testach LMP1, zanim wsiadłem do samochodu Formuły 1. Widziałem, że moi koledzy wykonywali różne ćwiczenia z taśmami elastycznymi, a ja po prostu trenowałem, prowadząc samochód, więc mogę się z tego tylko cieszyć. Moja szyja jest tak silna, jakbym przejechał siedem czy osiem wyścigów, a mamy pierwszy tydzień testów – komentuje były mistrz mistrz świata F1.
Jak przyznaje kierowca, problemem może być logistyka. Zespół i sam Fernando Alonso będą musieli się postarać, by zawodnik bez zmęczenia docierał na starty wyścigów obydwu serii. Jednak rzut oka w kalendarz wystarczy, by zobaczyć, że starty da się połączyć.
– Owszem, jedyna rzecz, która może sprawić problemy, to podróżowanie. To zabierze mi wiele energii, muszę to dobrze planować. Każdy opóźniony czy odwołany lot będzie mnie sporo kosztował – stwierdza Fernando Alonso.
Zapisać się w historii
Hiszpański kierowca podjął tę ryzykowną decyzję, ponieważ marzy o powtórzeniu wyczynu Grahama Hilla, który dotąd jako jedyny w historii wygrał trzy najbardziej prestiżowe imprezy sportów motorowych – Grand Prix Monako, Indianapolis 500 i Le Mans 24h.
Alonso ma już na koncie zwycięstwo w GP Monako, a w zeszłym roku po raz pierwszy wystartował w Indianapolis 500. W czerwcu zawalczy o pierwsze miejsce w Le Mans, a jeśli mu się nie uda, będzie miał drugą szansę w przyszłym roku. Wynika to z tego, że FIA wydłużyła najbliższy sezon WEC na dwa lata, dlatego kalendarz mistrzostw obejmie dwa wyścigi w Le Mans i zakończy się 16 czerwca 2019 roku spektakularnym finałem na francuskim torze.