Miniony weekend przyniósł nie tylko piękna pogodę, ale obfitował w liczne wydarzenia sportowe. W kraju odbył się Baja Poland, runda Puchary Świata FIA w rajdach terenowych, w Czechach walczono w Mistrzostwach Europy w Rajdzie Barum.
Polscy kierowcy spisywali się bardzo dobrze: w szczecinie na najwyższym podium stanęli Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja, w Zlinie Kajtan Kajatanowicz i Jarosław Baran zajęli treecie miejsce, umacniając się na czele klasyfikacji ERC 2015.
Zobacz także:
RAJD BARUM 2015: KAJETANOWICZ NA PODIUM (META)
A oto co mówili zawodnicy o swoich występach:
Krzysztof Hołowczyc (Lotto Team): Cieszę się, że po raz kolejny udało mi się wygrać Lotto Baja Poland i dostarczyć polskim kibicom tylu pozytywnych emocji. Jestem też dumny z mojego pilota, Łukasza Kurzei, który w off- roadowym debiucie poradził sobie świetnie. Wielkie brawa i słowa uznania dla mojego ucznia Martina Kaczmarskiego, który jest przecież bardzo młodym zawodnikiem i wciąż nabiera jeszcze doświadczenia. Czuję ogromną dumę mogąc stanąć po raz kolejny na najwyższym stopniu podium i wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. W tym wyjątkowym dla mnie momencie, po styczniowym sukcesie w legendarnym Dakarze i po piątym zwycięstwie w Baja Poland, pragnę poinformować o mojej decyzji zakończenia intensywnej kariery sportowej w rajdach terenowych. W czasie z górą dziesięciu lat startów w rajdach Cross-Country było bardzo dużo pozytywnych, ale też i trudnych momentów. Odnosiłem liczne sukcesy, zdobyłem podium Radu Dakar, wygrałem Pucharu Świata FIA, zwyciężałem w wielu rajdach. Były też gorsze chwile, gdy dotykały mnie poważne kontuzje, gdy wracałem do kraju na wózku inwalidzkim, pokonany przez trudy rajdu. Nie żałuje jednak niczego. Chciałbym podziękować zespołowi X-Raid, moim sponsorom, mojej żonie i rodzinie oraz kibicom za to, że zawsze byli przy mnie.
Marek Dąbrowski (Orlen Team): Dzisiejszy etap przejechaliśmy zgodnie z planem. Złapaliśmy właściwy rytm i płynnie pokonaliśmy całą trasę. Szanse na lepsze miejsce zaprzepaściliśmy wczoraj, kiedy modyfikowaliśmy ustawienia samochodu szukając optymalnego rozwiązania. Są to jednak przedostanie zawody przed zbliżającym się Dakarem, dlatego sprawdzamy różne warianty. Kończymy zawody na dobrym piątym miejscu. Mamy delikatny niedosyt, bo różnice między zawodnikami nie były zbyt duże, ale w perspektywie naszych przygotowań cieszy fakt, że coraz lepiej rozumiemy się z samochodem.
Kuba Przygoński (Orlen Team – Automobilklub Polski): Jestem bardzo zadowolony z mojego debiutu. Przed startem w Baja Poland nie myślałem, że uda mi się wykręcić tak dobry wynik. Duża w tym zasługa mojego pilota Andy Schulza, który udziela mi cennych wskazówek i ekipy X-raid, która perfekcyjnie przygotowała rajdówkę. Samochód prowadzi się wyśmienicie, na każdym odcinku zaskakiwał mnie swoimi możliwościami. Tempo przejazdu, jakie miałem na dzisiejszych odcinkach pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Kuba Piątek (Orlen team): Dzisiaj startowałem jako drugi zawodnik w stawce motocyklistów. Od początku jechałem swoim tempem odrabiając straty. Na 25 kilometrze dogoniłem lidera klasyfikacji generalnej. Od tego momentu jechałem za nim kontrolując sytuację na trasie. Nie chciałem podejmować niepotrzebnego ryzyka i wyprzedzać. Zawody w Szczecinie kończę na drugim miejscu. To kolejne cenne doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości.
Klaudia Podkalicka (Mitsubishi Pajero – Automobilklub Polski): Jestem bardzo szczęśliwa. Drugie miejsce w Pucharze Świata, pierwsze miejsce w Mistrzostwach Polski i Europy Centralnej brałabym w ciemno i nawet bym się nie zastanawiała. Mimo wszystko, był to ciężki rajd, wielu znakomitych kierowców, których można spotkać na odcinkach tylko na na Pucharze Świata i na trasach rajdu Dakar. Każdy zespół był perfekcyjnie przygotowany, auta o potężnej mocy w naszej klasie – porównując do nich nasze Pajero, ale i tak daliśmy radę. Tempo było naprawdę na bardzo dobrym poziomie i to dodaje skrzydeł. Teraz czuję się pewniej w tym co robię, a sukces dodał mi wiary we własne możliwości. Szkoda, że ten rajd jest już za mną i kolejny dopiero za rok. Moim marzeniem byłby start w całym Pucharze Świata i myślę, że mogłabym powalczyć o bardzo dobre pozycje, tak jak pokazałam to podczas rajdu Baja Poland. Wiadomo, wszystko zależy od budżetu, jaki będzie w przyszłym roku.Podczas ostatniego rajdu na Węgrzech też jechałam szybko ale tylko do momentu, kiedy skrzynia się nam rozleciała. Podsumowując – tempo jest dobre i to jest pocieszające. Ogólnie rajd perfekcyjnie przygotowany,organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Niesamowita rzesza kibiców, którym serdecznie dziękuję za doping. Za to, że mogłam z Wami spędzić trochę czasu, porozmawiać i być z Wami twarzą w twarz. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie równie przyjemnie. Teraz czas na świętowanie, a jutro myślimy już o kolejnych startach.
Błażej Czekan: Bardzo dobry weekend sportowy za nami! Drugie miejsce w klasie T2 w Pucharze Świata powoduje, że mamy jeszcze większą chęć na rywalizację na światowym poziomie. Pokazaliśmy z Klaudią, że tempo mamy bardzo dobre i każda z załóg musi patrzeć, co robimy. Przygotowania naszego zespołu dały efekt, a to jest najważniejsze! Dodatkowo pierwsze miejsce w Mistrzostwach Polski i Europy Centralnej to wielki sukces, kolejne cenne punkty dla zespołu. Rozkręcamy się i wiem, że w rajdówce składamy to wszystko bardzo dobrze. Wynik przyszedł, czas na kolejne starty i spełnienie oczekiwań naszych i kibiców, którzy niesamowicie nas wspierali podczas rajdu Baja Poland. W końcu to rajd na naszym terenie. To dodaje jeszcze większej motywacji i już myślimy o kolejnych startach. Mamy wyznaczone cele na ten sezon.
Jarek Kazberuk (Lotto Team): W połowie pierwszego odcinka zaczęliśmy mieć problemy z zasilaniem. Musieliśmy stanąć, sprawdzić całą elektronikę i znaleźć rozwiązanie. Udało się, ale strata była już na tyle duża, że pozostała nam tylko walka o zwycięstwo na ostatnim OS-ie. Do Szczecina przyjechała cała światowa czołówka. Rajd był bardzo dobrze obsadzony zarówno w kategorii T1, jak i T2. Nasz występ oceniamy więc pozytywnie. Udało nam się dwukrotnie wygrać z najlepszymi zawodnikami cyklu Pucharu Świata w stawce samochodów seryjnych.
Robin Szustkowski (Lotto Team): Można powiedzieć krótko: kiedy nie mamy problemów technicznych, jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Cieszy nas, że Ford Raptor pokazał swój potencjał. Tym samochodem można naprawdę wiele osiągnąć. Musimy uporać się jeszcze z kwestią wzmocnienia hamulców, które pozostają naszą piętą achillesową oraz innymi drobnostkami. Warto również wspomnieć, że dziś na ostatnim OS-ie urwał nam się silnik. Po prostu odczepił się od reszty samochodu… Mimo to udało nam się wygrać.
Paweł Molgo (NAC Rally Team): To był bardzo trudny i szybki rajd, wymagający od nas ogromnej koncentracji na trasie – podsumowuje Paweł Molgo. – Przed nami uplasowali się zawodnicy należący do światowej ekstraklasy. W Szczecinie swoje najsilniejsze składy wystawiły zespoły MINI i Toyoty, z którymi trudno nawet nawiązać konkurencję. Stoczyliśmy bardzo równą i satysfakcjonującą walkę z Mirkiem Zapletalem, zawodnikiem o ogromnym doświadczeniu rajdowym. W rywalizacji o tytuł mistrza Polski pokonaliśmy naszych najgroźniejszych krajowych konkurentów. Szkoda, że do mety nie dotarł nasz Unimog, ale i tak zajęliśmy 3. miejsce w klasyfikacji zespołów sponsorskich. Udział w tak silnie obsadzonym rajdzie stanowił dla nas wielką frajdę. Coraz pewniej czuję się za kierownicą mojej Toyoty, wydaje mi się również, że jeżdżę coraz szybciej. W pewnych momentach zaczyna mi już nawet brakować mocy. Ale o sukcesie decyduje nie tylko samochód, ale również umiejętności i… zwykłe szczęście. W Szczecinie wszystko zagrało tak, jak powinno, więc wracamy do domu bardzo zadowoleni!
Jarosław Szeja ( GK Forge Rally Team, Subaru Impreza – Automobilklub Polski): Pomimo kilku przeciwności jesteśmy na mecie bardzo trudnej edycji Rajdu Barum, a to cieszy najbardziej. Już piątkowy odcinek przypomniał nam, jak szybcy są tutaj Czesi i jak ciężko będzie z nimi walczyć. Gdyby nie przygody to wynik byłby lepszy, ale tylko jedna z nich to nasz błąd. Na resztę za bardzo nie mieliśmy wpływu. W sobotę na ostatnim odcinku ucięło nam szpilki prawego przedniego koła. Na trzech kołach nie było możliwości dojechać do końca, więc musieliśmy skorzystać z Rally2. W niedziele 7 km ostatniego OSu pokonaliśmy z przebitą oponą i na feldze. Stresów więc nie brakowało, ale nawet przez moment nie myśleliśmy, żeby odpuścić. Dotarliśmy do mety, na podium, a samochód jest cały i gotowy do Wisły, więc podsumowujemy ten weekend pozytywnie. Wygrać odcinek było tutaj wyjątkowo ciężko, więc smakuje to jeszcze lepiej. Dziękujemy za kibicom za tak mocne wsparcie. Mam nadzieję, że nie zawiedliśmy ich swoją postawą. Dziękujemy także naszym partnerom, bez których start w Barum nie byłby możliwy: GK FORGE – obróbka plastyczna metali, SATJAM – producent blachodachówki, DARMA, DECO-CAR, EUROGOLD, MINIMAX, ROTO.
Marcin Szeja: Za nami bez wątpienia najtrudniejszy rajd, w jakim wystartowaliśmy do tej pory. Zabieramy stąd bardzo ważne punkty, piękne wspomnienia, ale przede wszystkim bezcenne doświadczenia. Odcinki, rywale, warunki i pogoda – wszystko to było w ten weekend szczególnie wymagające. Szybkie, kręte i dziurawe odcinki pokonywaliśmy z niesamowitymi prędkościami, które dochodziły nawet do 200 km/h. Nasz osobisty rekord to 201 km/h na drugim przejeździe OS Semetin). Szkoda pierwszego dnia i strat, ale liczba załóg, które dotarły do mety pokazuje, że mogło być gorzej. Ważne, że pokazaliśmy, że jesteśmy coraz szybsi. Teraz tylko dwa dni oddechu, bo już czeka Wisła. Cieszę się, że wracamy na polskie odcinki i to właśnie na ten rajd. Dziękujemy za miniony weekend i do zobaczenia znów w piątek!
Dominik Butvilas (Subaru Poland Rally Team): Wielu kierowców miało tutaj problem z przebitymi kołami – trasy są bardzo wyboiste, pokryte starym, popękanym asfaltem, który jest wymagający dla opon. Ukończenie tego rajdu bez kapcia wymaga też sporo szczęścia – niestety w ten weekend nam ono nie sprzyjało. Gdyby nie problemy z którymi zmagaliśmy się podczas tego rajdu, to mogliśmy stanąć do równej walki z liderami naszej klasy. O ile wynik w ERC2 jest w porządku, tak ten w generalce to rozczarowanie. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, SJS oraz Eneos.
Kamil Heller: Pierwszy odcinek w ostatniej pętli nie przysporzył nam żadnych problemów, wykręciliśmy całkiem dobry czas. W połowie kolejnej próby złapaliśmy niestety kapcia, zostało 10 kilometrów do mety i musieliśmy zmienić koło, bo nie było możliwości by jechać dalej. Nie możemy być zadowoleni z tego rajdu. Spotkało nas zbyt wiele przygód, mieliśmy sporo przerywanej jazdy i trudno się było skupić, by jechać dobrze. Ciągle coś przeszkadzało w osiągnięciu dobrego wyniku.
Łukasz Pieniążek (LP Rally Team): Każdy OS Rajdu Barum, podobnie jak w przypadku pozostałych rajdów w tym sezonie, był dla nas ważną lekcją. Udało nam się dojechać do mety i zakończyć sezon w Rajdowych Mistrzostwach Europy Juniorów znakomitym wynikiem. Ten rok był dla mnie niesamowity – zwiedziłem sporo krajów i poznałem wspaniałych ludzi. Dziękuję sponsorom za możliwość startów w tym cyklu. Chcę również podziękować Jakubowi, którego wsparcie jest nieocenione oraz ekipie GG-Car Sport, która przygotowywała Peugeota 208 R2.
Jakub Gerber: Trasy Rajdu Barum były bardzo wymagające – widać to po liście kierowców, którzy nie dojechali do mety. Nam się to udało, pomimo drobnych problemów z silnikiem. Możemy być więc zadowoleni. Miłym akcentem tych zawodów była spora liczba polskich kibiców. Widok biało-czerwonych flag przy trasie zawsze działa mobilizująco. Myślę, że daliśmy naszym fanom trochę powodów do radości. Dziękujemy za doping!
Gosia Rdest (Volkswagen Golf Cup – 5. i 8. miejsce na torze Sachsenring): Z pierwszego wyścigu, który dojechałam na piątej pozycji, jestem bardzo zadowolona. Dwie pozycje zyskałam zaraz po starcie, później starałam się trzymać swoje tempo. Trzecie i czwarte miejsce były w zasięgu. Dowiozłam swoje, jestem bardzo zadowolona z czystej jazdy, po torze jeżdżę coraz pewniej, coraz szybciej. W drugim wyścigu było sporo akcji, niestety również dwie sytuacje całkowicie niezależne ode mnie, które kosztowały mnie cenne pozycje. Miałam bardzo dobry start, odjechaliśmy od razu na prostej pierwszą piątką w której ja się znajdowałam, potem niestety doszło do incydentu wyścigowego, który kosztował mnie dwa oczka, później odrabiałam swoje pozycje ze skrzywionym lewym przednim kołem. Po dojechaniu do dwóch zawodników jednego zdołałam wyprzedzić, niestety minął on swój punkt hamowania i wjechał w prawy bok mojego samochodu, przez co ucierpiało moje prawo koło. Wyścig skończył się restartem na jedno okrążenie przed metą. Mimo problemów, z weekendu jestem bardzo zadowolona, czekam z niecierpliwością na Brno. W tym sezonie wspierają mnie: EMKA S.A., Scania Polska, Rally Planet.
Aleksandra Kujawa (RMF 4RACING Team): Odcinki były bardzo wymagające. Niezliczone ilości dziur, bardzo strome hopy i wystające korzenie na trasie dały nam mocno w kość. Jesteśmy jednak niezmiernie szczęśliwi, bo ukończyliśmy rajd na 2 miejscu w swojej grupie. Wraz z Krzyśkiem z niecierpliwością czekamy już na kolejny rajd.
Rafał Płuciennik (RMF 4RACING Team): Jesteśmy po kolejnym rajdzie, który był nie tylko rundą Mistrzostw Polski, ale i również Pucharu Świata. Wraz z Aleksandrem „Fazim” Szandrowskim zajęliśmy 4 miejsce w grupie TH, jednocześnie zbierając cenne punkty do klasyfikacji generalnej bieżącego sezonu, co niezmiernie nas cieszy.
Fot.: Zespoły