DACIA DUSTER MOTRIO CUP: EKSTREMALNA BAJA POLAND

Wysoka Grzęda Baja Poland, druga runda zarówno Pucharu Świata FIA, Mistrzostw Polski, jak i Dacia Duster Motrio Cup na długo zostanie w pamięci zawodników oraz kibiców.

Ulewne deszcze i trudne warunki terenowe na poligonie w Drawsku Pomorskim sprawiły, że wszyscy startujący mieli problemy z pokonaniem trasy.


Zobacz także:

SPORT

DACIA DUSTER CUP


 

Na drogach powstawały głębokie kałuże, metrowe koleiny, a każdy podjazd był mocno rozkopany. Z 49 załóg, które wystartowały w odcinku kwalifikacyjnym Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, na mecie znalazły się 34, z czego 7 to ekipy Dacia Duster Motrio Cup. Największym wyzwaniem okazały się dwie 172-kilometrowe próby na poligonie.

Pomimo że odcinek był o 20 kilometrów krótszy niż wcześniej planowano, panujące warunki sprawiały, że ponad połowa zawodników musiała walczyć z limitami czasowymi regulaminowego przejazdu.

Rywalizacja w Dacia Duster Motrio Cup była zacięta od samego początku. Odcinek kwalifikacyjny wygrał Pietrzycki przed Cebulą i Grabowskim. Na koniec pierwszego etapu na prowadzenie wyszli Michał Cebula i Filip Chilarzewski, utrzymując tę pozycję do końca rajdu. Pierwsza załoga Dacia Duster Motrio Cup wygrała także w grupie T2.

Na drugie miejsce w DDMC wskoczyli Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow i tak już pozostało do mety. Trzecie miejsce po drugim dniu rajdu zajmował duet Mariusz Pietrzycki i Sabina Pietrzycka, ale podczas zmagań drugiego etapu spadli na szóstą lokatę. W tej sytuacji na podium znaleźli się Bartłomiej Grabowski i Adam Binięda.

Miałem okazję jechać po tych samych drogach co zawodnicy Dacia Duster Motrio Cup, więc doskonale wiem, z jakimi trudnościami się zmagali. Zastanawiałem się, jak Dustery przejadą przez takie piekło, bo to był wyjątkowy rajd i jeden z trudniejszych jakie jechałem. Myślę, że duży wkład w sukces mają nasi mechanicy, którzy świetnie przygotowali samochody i doskonale radzili sobie z awariami. Wiadomo, że takie rzeczy też się niestety zdarzają. Dzielność Dacii jest niesamowita i momentami przekracza granice wyobraźni. Jeśli ktoś myśli, że to jest taki delikatny samochodzik, a zobaczy, w jak trudnych warunkach daje radę, to będzie bardzo zaskoczony. Zawsze gdy widzę komplet naszych zawodników na mecie, to serce rośnie i jestem z tego dumny – mówił Krzysztof Hołowczyc, ambasador cyklu DDMC.

POWIEDZIELI

Michał Cebula: Już od pierwszego dnia mieliśmy bardzo dobre tempo i duże skupienie. Sobotnia walka faktycznie była bardzo wymagająca, a finał tego jest taki, że wygraliśmy także w grupie T2. Myślę, że jest to zaskoczenie dla wielu ekip, ale nasza Dacia Duster świetnie się sprawdziła, a my daliśmy z siebie wszystko.

Tadeusz Rzeżuchowski: Było bardzo ciężko, ale walczyliśmy tak jak wszyscy, staraliśmy się jakoś to przejechać i udało się. Jazda w metrowych koleinach, głębokich kałużach i piaszczystych podjazdach to było prawdziwe wyzwanie. Łatwo nie było, więc dobry wynik dużo bardziej cieszy.

Bartłomiej Grabowski: W tym roku naprawdę było bardzo ciężko, a te dwa długie odcinki stanowiły ogromne wyzwanie dla samochodów i kierowców. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, ale wiadomo, nasze auta mają dużo mniej mocy niż te wszystkie potwory z najmocniejszych grup. Daliśmy radę, a w niedzielę pokazaliśmy się z najlepszej strony, zajmując pierwsze i drugie miejsca. Mamy trzecie miejsce na koniec i to nas satysfakcjonuje.

Wojciech Musiał: Rajd pełen niespodzianek i wyzwań. Na początku doznałem szoku, bo tyle błota i wody nigdy wcześniej nie było. Później się przyzwyczaiłem i jechało się trochę lepiej, ale niestety mieliśmy mnóstwo przygód. Najbardziej podobały mi się niedzielne odcinki. Było szybko, ładna pogoda i mnóstwo kibiców. Niewiele zabrakło nam, żeby znaleźć się na podium, ale może następnym razem przyjdzie czas na nas.

Marcelina Zawadzka: Ciężko, mokro, błotniście, trudno – w tym roku aura nas nie rozpieszczała, ale o dziwo to wszystko sprawiało mi przyjemność. Może to dziwne, ale uważam, że im trudniej, tym lepiej. Każdy wysiłek kształtuje mocniejszy charakter. Mam poczucie dobrze zrobionej roboty. Zakończyliśmy rajd, na którym problemy mieli także doświadczeni zawodnicy, profesjonaliści. U nas bardzo dużo się działo, kilka razy się zakopaliśmy, siedzieliśmy na brzuchu w glinie, byliśmy cali mokrzy, ale zawsze pozytywnie patrzyliśmy na sytuację. To mój drugi start w Baja Poland i muszę przyznać, że jak szalony jest ten rok, tak niesamowity był ten rajd…

Mariusz Pietrzycki: Ten rajd nie należy do udanych. Pierwszy raz miałem tyle przygód i awarii. Wydarzyło się wszystko co tylko możliwe, ale ja kocham ten samochód i będę nim jeździł. Takich warunków jakie były tutaj, w całej mojej off- roadowej karierze nie spotkałem. Wielkie gratulacje dla Michała, bo pokazał się

Roman Kiciński: To była taka huśtawka nastrojów. Odcinek kwalifikacyjny przejechaliśmy zgodnie z planem, ale w Drawsku zaczęły się problemy. Momentami jechaliśmy jak we mgle, mieliśmy zaparowany cały środek auta, ledwo trafialiśmy w drogę. Niestety utopiliśmy samochód i musieliśmy korzystać z pomocy mechaników Hołowczyc Racing, którzy zdziałali dosłownie cuda, żebyśmy mogli pojechać dalej. W niedzielę jechało się dużo lepiej, ale na końcu mieliśmy problemy ze sprzęgłem. Ten rajd dał nam mocno w kość, ale z niecierpliwością czekamy na następny.

Magda Zając: Zaczęło się pięknie i bardzo nam się podobało, ale mieliśmy tyle problemów, że niestety jako jedyna załoga w Dacii nie jesteśmy klasyfikowani. Próbowaliśmy wszystkiego, ale się nie udało, mam nadzieję, że następnym razem będziemy mieli więcej szczęścia.

Wyniki DDMC Wysoka Grzęda Baja Poland
1. Michał Cebula i Filip Chilarzewski – 8:04.22 godz.;
2. Tadeusz Rzeżuchowski i Wojciech Jermakow – 10:06.16 godz.;
3. Bartłomiej Grabowski i Adam Binięda – 11:46.59 godz.;
4. Wojciech Musiał i Daniel Siatkowski – 11:50.00 godz.;
5. Marcelina Zawadzka i Pascal Brodnicki – 12:08.34 godz.;
6. Mariusz Pietrzycki i Sabina Pietrzycka – 12:20.50 godz.;
7. Roman Kiciński i Ewa Soroczyńska – 14:20.24 godz.