Co powinno znaleźć się w kołach samochodów ciężarowych, które przemierzają wielokilometrowe trasy? Bezpieczną, komfortową i opłacalną podróż zapewni sprężony azot czy raczej powietrze?
Azot nie ma zapachu ani koloru, jest także wolny od wilgoci i mało aktywny chemicznie. Chętnie pompują nim koła kierowcy samochodów osobowych. Czy w przypadku opon ciężarowych wypełnianie ogumienia azotem, którego tylko o 20% mniej jest w samym powietrzu, to uzasadniona innowacja?
Wśród zalet stosowania azotu kierowcy wymieniają poprawę bezpieczeństwa związaną z lepszą przyczepnością i hamowaniem. Jak wynika z badań Get Nitrogen Institute, strata azotu jest o dwa-trzy razy mniejsza niż w przypadku ogumienia wypełnionego powietrzem. W teorii oznacza to możliwość rzadszego napełniania i kontrolowania stanu opon.
– Napompowana azotem opona powinna wolniej tracić ciśnienie, jednak warto pamiętać o tym, że na utrzymanie jego wartości wpływa nie ten konkretny gaz, ale również styl jazdy kierowcy i obciążenie auta. Napompowanie kół azotem nie zwalnia kierowcy z konieczności regularnego sprawdzania wysokości ciśnienia w ogumieniu – zaznacza Bartłomiej Jureczka z Działu Analiz Oponeo.pl.
Zwolennicy azotu doceniają ograniczenie wahań ciśnienia pod wpływem zmiany temperatury nawet na długiej trasie. Wszystko to wpływa na równomierne zużycie bieżnika oraz zmniejszenie oporów toczenia, czego efektem jest wydłużony przebieg opon. Dodatkowo dzięki wyeliminowaniu obecnej w powietrzu wilgoci opona nie utlenia się, a więc nie starzeje się tak szybko.
Dodatkowy koszt
– Wypełnienie opon azotem cieszy się sporą popularnością wśród kierowców aut osobowych. Choć kierowcy zauważają mniejszy ubytek ciśnienia, nie jestem przekonany, że w ciężarówkach takie rozwiązanie się kalkuluje – mówi Sławomir Kamiński z serwisu ogumienia Mobilny Wulkan.
O ile cena takiej operacji w przypadku auta osobowego wynosi ok. 5 zł., w przypadku opon ciężarowych koszt wzrasta do ok. 30 zł za jedno koło. Tym samym całkowity koszt napompowania kompletu kół w samochodzie ciężarowym może wynieść ok. 300 zł. Dla osób, które często jeżdżą w długie trasy i zwracają uwagę na koszt takich podróży, jest to spory jednorazowy wydatek, szczególnie że powietrzem koła można wypełnić za darmo dzięki dostępnym powszechnie na stacjach benzynowych kompresorom.
Niewielka dostępność
Azotem można wypełnić koła jedynie w niektórych serwisach samochodowych. Dla tych, którzy jeżdżą w długie trasy, może się to wiązać z pewnym utrudnieniem. Dobrze przygotowany do podróży kierowca powinien mieć przygotowana listę punktów, w których można skorzystać ze sprężonego azotu. Gdy zaobserwuje on potrzebę uregulowania ciśnienia w kole, powinien udać się do najbliższego serwisu, odczekać przynajmniej pół godziny, by dokonać pomiaru ciśnienia (w nagrzanej oponie ciśnienie jest wyższe) i ewentualnie podnieść jego poziom.
W serwisach ogumienia opony pompuje się gazem na dwa sposoby: przy wykorzystaniu gazu z butli lub bardziej efektywnie: za pomocą generatora azotu. Takie wytwornice azotu pozwalają wtłoczyć do ogumienia azot o stężeniu ok. 99 proc. Całą procedurę należy rozpocząć od wyssania powietrza z ogumienia, dzięki czemu stężenie gazu w oponach będzie maksymalnie wysokie. Dla odróżnienia na wentyle kół napompowanych azotem zakłada się kolorowe kapturki, najczęściej zielone lub żółte.
– Bez względu na to, z jakiej formy pompowania kół korzysta kierowca, najważniejsze jest, by robił to regularnie. Zadbane ogumienie szczególnie w przypadku długich tras i ciężkiego załadunku zapewni bezpieczną oraz komfortową podróż – zaznacza ekspert z Oponeo.pl.
Zbyt niskie ciśnienie może skutkować nierównomiernym ścieraniem opon oraz zwiększeniem oporów toczenia, a co za tym idzie większym spalaniem.