Rozwiązanie problemu smogu – a przynajmniej znacznej jego części – znaleźć można od kilku miesięcy na krakowskich ulicach i parkingach.
Badania wskazują, że każdy ze stu Traficarów, może zastąpić nawet 19 zwykłych samochodów. Co więcej, samochody takie są zazwyczaj znacznie bardziej ekologiczne niż przeciętny wóz Kowalskiego.
Zobacz także:
Korzyści są oczywiste – mniej samochodów na ulicach to mniej spalin, a mniej spalin to mniejszy smog.
Pyły, wielopierścieniowe węglowodory, tlenki azotu… Lista substancji wydobywających się z rury wydechowej samochodu to koszmar każdego ekologa i osoby dbającej o zdrowie. Eksperci szacują, że w skali kraju transport samochodowy odpowiada za około 5 proc. wszystkich zanieczyszczeń, czyli tyle samo co przemysł. Sytuację pogarsza dynamiczny w ostatnich latach wzrost liczby aut oraz zły stan techniczny i „sędziwy” wiek pojazdów. Najgorzej jest w dużych miastach – w Warszawie transport drogowy emituje 40 proc. pyłów PM10 (to te, które łatwo przenikają do płuc) i 15 proc. benzo(a)pirenu (ma właściwości rakotwórcze).
W Krakowie w ostatnich dniach stężenie pyłów PM10 spowodowane m.in. ruchem samochodów wynosiły średnio 196 mikrograma na m3. Normy zostały przekroczone o prawie 300 procent. 17 stycznia przekraczało normy o prawie 500 proc. i wynosiło 247 mikrograma na m3. W rezultacie nad miastami coraz częściej unosi się smog, który zmusił niedawno niektóre aglomeracje m.in. do zamknięcia szkół i przedszkoli.
Rezygnacja z samochodów i przesiadka na rower lub komunikację miejską nie zawsze jednak jest możliwa. Rozwiązaniem może być znany od lat w zachodniej Europie i Ameryce Północnej carsharing, czyli system pozwalający wielu osobom użytkować jeden samochód. Oferta jest na razie obecna w Krakowie, gdzie od kilku miesięcy działa Traficar, dzięki któremu mieszkańcy mogą wynająć samochody równie łatwo i szybko jak rowery miejskie – wystarczy smartfon, a czas wypożyczenia (a co za tym idzie – cena) liczony jest w minutach.
– Badania rynku niemieckiego wskazują, że jeden pojazd carsharingowy zastępuje nawet 19 samochodów prywatnych. Dla miasta i mieszkańców oznacza to rozładowanie korków i znacznie mniejsze zanieczyszczenia powietrza – mówi Konrad Karpiński, kierownik ds. produktu Traficar.
Carsharing powoduje, że samochodów na ulicach jest nie tylko mniej, ale są one również znacznie bardziej ekologiczne niż przeciętne auta. Statystyki są bezlitosne – prywatne auta, które jeżdżą po polskich drogach należą do najbardziej wiekowych w Unii Europejskiej. Na koniec 2014 roku więcej niż 10 lat miało prawie 80 proc. zarejestrowanych samochodów osobowych, a 31 proc. było starszych niż 20 lat. Silniki wielu z nich nie spełniają nawet podstawowych norm zanieczyszczeń, czyli normy Euro 1, która obowiązywała od 1993 do 1996 roku.
Traficar tymczasem oferuje klientom samochody zgodne z normą Euro 6, która w stosunku do Euro 1 zmniejsza emisję pyłów o ponad 96 proc., a tlenków azotu i węglowodorów o 85 proc.
– Przygotowując usługę bardzo ważne było i jest dla nas angażowanie się w rzeczywiste uwalnianie przestrzeni w mieście, ale także ekologia. Każdego dnia nasze samochody są w ruchu znacznie dłużej niż zwykłe, prywatne auta, dlatego wybraliśmy takie pojazdy, które w maksymalnie niewielkim stopniu oddziaływają na środowisko – podkreśla Konrad Karpiński.
Specjaliści szacują, że carsharing jest opłacalny dla wszystkich, którzy pokonują własnym samochodem poniżej 10 tysięcy kilometrów rocznie. Średni 10-minutowy kurs samochodami Traficar na dystansie 5 kilometrów kosztuje 9 zł. To ponad dwukrotnie mniej, niż przejazd taksówką i zwykle znacznie bardziej ekologicznie. Traficar już teraz zapowiada uruchomienie usługi również w innych dużych polskich miastach.