Carmont Baja Drawsko, stanowiąca pierwszą rundę Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych rozpoczęła tegoroczny sezon. Odcinki, które zlokalizowane były na poligonie w Drawsku Pomorskim i Kaliszu Pomorskim okazały się wymagające.
Klaudia Podkalicka do ostatnich metrów walczyła o dojechanie mety, ale wielka radość nastąpiła dopiero później.
Zobacz relacje:
Sędziowie nałożyli kary na zawodników, co zaowocowało przesunięciem zawodniczki ze Szczecina na trzecią pozycję w klasie T2!
Wygrany prolog to był początek pasjonującej walki o przetrwanie. Pierwszy przejazd sobotniego etapu jednak powywracał ambicje, ponieważ już na 30 kilometrze zabrakło w samochodzie mocy, dodatkowo pojawił się problem ze sprzęgłem. Na serwisie mechanicy zrobili wszystko aby samochód stanął na starcie do drugiego odcinka. Udało się, Klaudia dowiozła trzecie miejsce na OS3 Górka Hetmańska w klasie.
Niedziela należała do jednego z najtrudniejszych etapów Klaudii w jej karierze. Auto było już wręcz zdemolowane, a żeby być sklasyfikowanym i zebrać cenne punkty do klasyfikacji generalnej należało ukończyć odcinek. Udało sie! Zespół postanawia wyjechać także na OS5. Tempo było turystyczne, ponieważ Mitsubishi Klaudii nadawało się tylko do kapitalnego remontu…
Widok mety rajdu Carmont Baja Drawsko był wspaniałym prezentem. Załoga z numerem 121 dojechała na czwartej pozycji w klasie, dziesiątej w generalce. Ale po doliczeniu kar, zawodniczka awansowała o jedną pozycję kończąc pierwszą rundę Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych na trzecim miejscu!
Plany na ten sezon to starty w pełnym sezonie RMPST i FIA CEZ. Liczą się każde punkty. Kolejna runda rozpocznie się 1 maja w Stalowej Woli, zespół od dzisiaj przygotowuje samochód do kolejnego startu. To będą bardzo intensywne tygodnie dla zespołu ze Szczecina.
Klaudia Podkalicka: Rajd dobiegł końca! Trzecie miejsce, naprawdę całkiem nieźle. Jesteśmy przeszczęśliwi, zawsze może być oczywiście jeszcze lepiej, ale tutaj problemy techniczne były dosyć spore, więc samochód już dzisiaj trafił na warsztat. Chłopaki na pewno będą mieli pełne ręce roboty. Było dramatycznie chwilami, zastanawialiśmy się, czy wycofać się z rywalizacji, ponieważ auto nie dawało możliwości jechania tempem sportowym w całej imprezie. Ostatecznie dojechaliśmy do mety, kończąc na wspaniałym miejscu patrząc na okoliczności. To jest dowód na to, że zawsze trzeba jechać do końca, nie odpuszczać. Razem z Piotrem Binasiem pokazaliśmy charakter. Przede wszystkim należą się ogromne podziękowania dla wszystkich kibiców, którzy wspierali nas na odcinkach i przed komputerami, dla partnerów Total, Carmont, BRM, otoMoto, Proftec bez których starty w pełnym sezonie nie byłyby możliwe. Zapraszam oczywiście na kolejny rajd Total, już za trzy tygodnie. Rywalizacja rozpoczęła się na dobre!
Fot.: Bartosz Rusin i KPMANAGEMENT Leszczyński.P