Mistrzowie świata w boksie, Władymir i Witalij Kliczko obiecali kiedyś swojej mamie, że nigdy nie będą walczyli na ringu przeciwko sobie. Obietnicy dotrzymali.
A nie było to łatwe, bowiem za bezpośredni pojedynek proponowano im przeogromne pieniądze. Obaj pięściarze zwoje laury zdobywali w jednej wadze, ale innych seriach (organizacjach).
Zobacz relacje:
Bracia Paweł i Marek Szkopek ścigają się na motocyklach od wielu lat. Starszy – Paweł jest jedenastokrotnym mistrzem Polski w najmocniejszej klasie Superbike. Marek też zdobywał liczne tytuły, ale w klasach niższych. Od maja tego roku reprezentanci Automobilklubu Polski rywalizują na torze bezpośrednio, choć w różnych zespołach. Nie przeszkadza im to jednak występować wspólnie w rywalizacji o mistrzostwo świata FIM EWC na motocyklu Yamaha R1.
Kierowcy wyścigowi to ludzie bardzo twardzi. Paweł i Marek odnieśli w swojej karierze niezliczoną liczbę kontuzji, “lądowali” w szpitalu, nosili dziesiątki kilogramów gipsu. Za każdym razem wracali jednak na tor, stawiając przed sobą nowe wyzwania. Obaj są niezmiennie w “czubie”, stają na podium, kolekcjonują szarfy i medale.
Mit o niezwyciężonych motocyklistach potwierdza Tomasz Gollob. W jego przypadku także trudno zliczyć urazy. te na torze żużlowym, ale też w “cywilu” – choćby ten z udziałem helikoptera. Twardy chłopak podnosił się raz po raz, by powrócić na motocykl. Niewyobrażalny pech sprawił, że Tomek toczy obecnie najważniejszą walkę w swoim życiu – o zdrowie, powrót do aktywności życiowej.
Los czasami “płata figle”. Jak w przypadku naszych wielkich kierowców: Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. Pierwszy zginął dlatego, że drzewo w które uderzył jego samochód było zbyt cienkie. Drugi, jeżdżący na zawodach po 200 kilometrów na godzinę, wjechał na przejazd z szybkością 30-40 km/h. Szlabany były podniesione…
A Michael Schumacher? On jeździł jeszcze szybciej, powyżej 300 km/h. Pojechał na narty dysponując znakomitym sprzętem, kaskiem ochronnym. Niewiele to pomogło.
A Robert Kubica? Źle przymocowana bariera energochłonna na drodze. I walka o życie, potem o zdrowie. Wreszcie o sprawność, dalej – powrót do sportu. Potem rajdy z tytułem mistrza świata, wyścigi i ponownie Formułą 1…
Jedni wspinają się w górach. Inni szusują ekstremalnie na nartach. Płyną kajakiem przez ocean. Walczą na ringu. Ścigają się z czasem w samochodach, na motocyklach czy rowerach. Wszyscy zawsze na granicy możliwości i umiejętności. Są profesjonalistami, robią wszystko, aby zminimalizować niebezpieczeństwo. Przygotowują się do startów, trenują, ćwiczą, zbierają doświadczenia. By nauczyć się dochodzić jak najbliżej granicy, ale umieć jej nie przekroczyć.
A wszystko po to, aby móc robić to co lubią najbardziej – rywalizować. I wygrywać z innymi, ale i samymi sobą.
Bracia Paweł i Marek Szkopek cieszą się ogromnym szacunkiem w środowisku. Oni wciąż prą do przodu, by pokonywać nowe granice. Zająć dobre miejsce w słynnym wyścigu na torze w Le Mans, światowych FIA EWC, europejskich mistrzostwach Alpe Adria czy mistrzostwach Polski. Raz razem w jednym teamie, raz przeciwko sobie – w różnych zespołach.
Szacunek Panowie!
ANDRZEJ KARACZUN