W nadchodzący weekend załoga Michał Broniszewski, Alessandro Bonacini i Michael Lyons wystartuje samochodem Ferrari 458 Italia w pierwszej rundzie Blancpain Endurance Series – 3-godzinnym wyścigu na torze Monza zwanym „Świątynią szybkości”.
Dla polskiego kierowcy w barwach szwajcarskiego zespołu Kessel Racing będzie to pierwszy start w tym sezonie.
Zobacz relacje:
Na liście zgłoszeń znalazła się niewiarygodna liczba 60 załóg, z czego 22 w klasie Pro-Am, w której startuje załoga Broniszewski, Bonacini i Lyons. Lista marek obejmuje wszystkie liczące się samochody klasy GT3 – między innymi Ferrari 458 Italia, Porsche 997, BMW Z4, Mercedes SLS AMG, McLaren 650S, Aston Martin Vantage, Audi R8 LMS, Nissan GT-R, Bentley Continental, czy Lamborghini Huracan. Także lista zgłoszonych kierowców robi wrażenie. Czego zatem spodziewa się polski kierowca po nadchodzącym weekendzie?
Michał Broniszewski: Zaczynamy nowy sezon nowym samochodem, z nowym kierowcą w załodze i nowym inżynierem. Mamy zatem sporo nowości i niewiadomych. Mam nadzieję, że ominą nas niezawinione kolizje i usterki, które zdarzały nam się w zeszłym roku. Znam i bardzo lubię tor Monza. To tu odniosłem cztery lata temu chyba najcenniejsze zwycięstwo w karierze, gdy wraz z Philippem Peterem wygraliśmy wyścig serii GT Open. Przeraża mnie nieco perspektywa tłoku na torze. Najtrudniej będzie przetrwać kilka pierwszych okrążeń. Ważna będzie sesja kwalifikacyjna. Dobry wynik zapewni start w czołówce, gdzie zawsze jest mniejsza szansa kolizji. Chcemy być na mecie i zdobyć jak najwięcej punktów. Przy tak mocnej i licznej stawce bardzo trudno jest typować wynik. Monza to dla nas zawsze niemal jak domowy wyścig. Siedziba zespołu Kessel Racing znajduje się co prawda w Szwajcarii, ale zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od toru. Myślę, że samochód prezentuje się bardzo ładnie w nowych barwach. Mam nadzieję, że przypadną one do gustu kibicom, a nasz stały numer 11 przyniesie nam szczęście!
Trzymamy kciuki!