Druga połowa sierpnia to okres powrotów z wakacji. Wtedy częściej niż zazwyczaj możemy spotkać się z zatorami na drodze.
W takiej sytuacji częściej też możemy zostać mimowolnymi świadkami lub nawet ofiarami niebezpiecznej pomysłowości kierowców na uniknięcie stania w korku.
Zobacz także:
Najlepiej jest planować podróż w taki sposób, aby nie jechać w największym natężeniu ruchu. Jednak nie zawsze jest to możliwe, więc najbezpieczniej jest przygotować się na wystąpienie zatoru na drodze. O tym, gdzie możemy się go spodziewać, często informują tablice na autostradach czy drogach szybkiego ruchu. Warto także śledzić informacje w radiu. Nowoczesne modele samochodów zapewniają również dostęp do nawigacji korzystającej z danych o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym. Możemy wybrać alternatywną trasę, gdy pojawi się korek.
O CZYM PAMIĘTAĆ, STOJĄC W KORKU
Zachowanie odpowiedniego bezpiecznego odstępu to podstawa, ponieważ w przypadku konieczności nagłego hamowania, gdy zaczyna się tworzyć zator, minimalizujemy ryzyko uderzenia w auto jadące przed nami. W takiej sytuacji, gdy jesteśmy zmuszeni gwałtownie hamować, możemy włączyć światła awaryjne, żeby ostrzec kierowców jadących za nami. Wiele samochodów ma funkcję, która przy ostrym hamowaniu automatycznie włącza te światła.
Gdy widzimy tworzący się korek, zawsze pamiętajmy też o pozostawieniu wolnego miejsca na przejazd służb ratunkowych, tak aby nie utrudniać im jak najszybszego dotarcia do poszkodowanych w wypadku. Pas awaryjny to za mało, należy już na początku zjechać na bok swojego pasa. Gdy znajdujemy się na drodze o dwóch pasach prowadzących w tym samych kierunku, kierowcy z lewego pasa zjeżdżają w lewo, a kierowcy z prawego pasa – w prawo – mówi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
CZEGO NIE ROBIĆ, GDY WIDZIMY KOREK
Niektórzy kierowcy, widząc tworzący się zator, posuwają się do bardzo niebezpiecznych zachowań, aby tylko nie utknąć w korku. Niedopuszczalna jest jazda pod prąd, zawracanie czy jazda pasem awaryjnym. Nie wjeżdżajmy na skrzyżowanie, jeśli wcześniej nie upewniliśmy się, że nie tworzy się za nim korek i będzie można kontynuować jazdę, inaczej może dojść do jeszcze większego zablokowania ruchu.
NAJNIEBEZPIECZNIEJ NA KOŃCU KORKA
Z badań przeprowadzonych w Holandii wynika, że kolizje podczas tworzących się na drodze zatorów występują głównie w końcowej części korka. W tych miejscach prędkość strumienia ruchu gwałtownie spada, co może wiązać się z częstym i ostrym hamowaniem, a także wysokim ryzykiem zderzenia polegającego na uderzenie w tył pojazdu. W samym korku dzieje się już stosunkowo niewiele, ponieważ ruch jest prawie całkiem zatrzymany, a w przypadku, gdy dochodzi do zderzenia prędkość samochodów jest niewielka, więc konsekwencje takich kolizji są mniej poważne.
Badania potwierdzają, że wśród kolizji, które miały miejsce w zatorach na holenderskich drogach krajowych, przeważają te, w których doszło do najechania na pojazd jadący przed nami, rzadziej dochodzi do zderzeń „bocznych”. Przyczyny to głównie utrzymanie niewystarczającego odstępu od poprzedzającego pojazdu, nieuwaga, rozproszenie koncentracji i błędna ocena prędkości, z jaką poruszają się inne pojazdy.
Badacze przeanalizowali także śmiertelne wypadki na holenderskich drogach krajowych. Prawie połowa śmiertelnych zderzeń tylnych miała miejsce w końcowej części korka. Co ważne, w 40% przypadków dotyczyło to lokalizacji znanych jako miejsca podatne na tworzenie się korka, a więc takich, gdzie kierujący mogli się go zawczasu spodziewać.