BAJA POLAND 2020: KUBA PRZYGOŃSKI O SWOIM CELU (WYWIAD)

Wysoka Grzęda Baja Poland 2020 odbędzie się w dniach 4-6 września Szczecinie, Dobrej i Drawsku. W ciągu trzech dni zawodnicy rundy Pucharu Świata FIA będą się ścigać na ponad 444 km tras.

Zostały one podzielone na siedem odcinków specjalnych. Spodziewana jest gwiazdorska obsada z zawodnikami z Rajdu Dakar na czele.


Zobacz także:

SPORT

BAJA POLAND 2020


 

Wśród kandydatów do zwycięstwa jest Kuba Przygoński, zawodnik Automobilklubu Polski i Orlen Teamu.

– To będzie jeden z ważniejszych punktów moich przygotowań do Rajdu Dakar 2021. Kalendarz startów jest bardzo okrojony, więc wykorzystuję każdą możliwość do rywalizacji, a także chcę sprawdzić, gdzie są limity auta i zobaczyć, jak będzie się nim jechało w tak wymagającym terenie.

* W tym roku przesiadłeś się do Hiluxa. Jak wrażenia zza kierownicy Toyoty?
– To kompletnie inne auto od tego, którym jeździłem wcześniej. Samochód ma silnik wolnossący, więc inaczej się napędza. Ma przy tym niesamowity dźwięk. Prowadzi się bardzo dobrze, a specyfikację techniczną mam taką jak zawodnicy Toyota Gazoo Racing, więc jest to najszybsze auto z możliwych. Dla mnie najważniejsze jest, by pokonać nim jak największą liczbę kilometrów, żeby się w niego wjeździć i zrozumieć jego zachowanie w różnym terenie. W Katarze poznałem je po raz pierwszy na pustyni, w małym rajdzie Baja Szczecinek zebrałem kolejne doświadczenia, a teraz nie mogę się już doczekać Baja Poland, bo to super zawody w miejscu, które już trochę znam.

* Wiesz już, jak wykorzystasz atuty nowego auta w Wysoka Grzęda Baja Poland?
– Trasa jest mniej więcej w tym samym rejonie co w poprzednich latach, więc wiem, czego się spodziewać. Będzie dużo piasku i czołgowe drogi – to typ terenu, w którym samochody Toyoty się sprawdzają. Kluczowe będzie odpowiednie ustawienie zawieszenia, które decyduje o tym, jak szybko będziemy mogli jechać. Rajd będzie wymagający dla auta i dla silnika, bo cały czas jedzie się na dużym limicie. To dobry sprawdzian.

* Z Twojego wieloletniego doświadczenia, który etap rajdu zdecyduje o zwycięstwie?
– Najważniejsze są dwa odcinki specjalne na poligonie w Drawsku Pomorskim, gdzie jest 380 km ścigania. Tam trzeba pojechać perfekcyjnie, bo Krzysiek Hołowczyc zna dobrze ten teren i czuje się tam mocny. Nie można mieć tak naprawdę ani jednego błędu, nawet uszkodzić opony, bo to nie pozwoli na walkę o zwycięstwo. Pełny gaz od początku do końca i walka o każdą sekundę – trzeba po prostu wytrzymać to szaleńcze tempo.

* Poligon Drawski jest dobrze znany z poprzednich edycji, ale zawsze uchodzi za wielkie wyzwanie. Dlaczego?
– Fajne jest to, że wojsko pozwala nam ścigać się po tak świetnym terenie. Jeździ się tam niesamowicie. Do tego, to bardzo trudne miejsce dla aut, bo jest wiele piasku, nierówności i dziur, gdzie auto co chwilę podskakuje i poddawane jest dużym obciążeniom. Trasa jest dość szybka. W lesie jest dużo kałuż i błota, w które wpada się przy dużej prędkości, więc trzeba być czujnym. Trasa jest zawsze dobrze przygotowana i wygładzona pod kątem rajdówek, żeby dało się wykorzystać potencjał swojego auta.

* Wysoka Grzęda Baja Poland będzie pierwszą rundą Pucharu Świata FIA po długiej przerwie. Spodziewana jest silna, międzynarodowa obsada.
– Słyszałem, że kilku naprawdę mocnych zawodników, którzy wiedzą jak trzymać gaz, szykuje się do startu w Polsce. A to fajnie, bo już wszyscy nie mogą się doczekać tego ścigania. Na pewno będzie to okazja do porównania się z innymi czołowymi zawodnikami, co jest ważne dla mnie po zmianie auta. Przyjadą inni kierowcy z Toyota Gazoo Racing, więc nie będzie między nami różnic sprzętowych. Ja się na pewno będę czuł mocniej na tym terenie niż oni, więc to będzie mój atut.

* Jaki masz cel przed rajdem?

– W Polsce celem zawsze jest zwycięstwo. Chcę pojechać jak najlepiej. Ale ten rajd będzie jednym z ważniejszych punktów moich przygotowań do Rajdu Dakar 2021. Kalendarz startów jest bardzo okrojony, więc wykorzystuję każdą możliwość do rywalizacji, a także chcę sprawdzić, gdzie są limity auta i zobaczyć, jak będzie się nim jechało w tak wymagającym terenie.

Fot.: Grzegorz Kozera