Reprezentanci Polski bardzo dobrze rozpoczęły rywalizację na trasie polskiej rundy Pucharu Świata FIA. Inauguracyjny odcinek siódmej rundy Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych wygrał Katarczyk Nasser Al-Attiyah.
Lider klasyfikacji generalnej perfekcyjnie pokonał siedmiokilometrowy prolog i linię mety minął przed Krzysztofem Hołowczycem (Automobilklub Polski), który zajął drugie miejsce.
Zobacz także:
Załoga Orlen Team Kuba Przygoński (Automobilklub Polski) i Tom Colsoul na krótkim prologu wykręcili trzeci czas przejazdu, tracąc do lidera tylko szesnaście sekund. Tuż za nimi linię mety minął duet Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Automobilklub Polski – Automobilklub Rzemieślnik) kończąc rywalizację na wysokim czwartym miejscu.
– Moja przygoda z samochodem rajdowym zaczęła się równo rok temu. Debiutowałem w Baja Poland i na prologu w moich pierwszych zawodach zająłem trzynaste miejsce. Dzisiaj płynnie pokonałem cały odcinek i utrzymałem dobre tempo jazdy. To pokazuje, jak solidnie przepracowałem ostatnie dwanaście miesięcy. Poprawiłem technikę jazdy i szybkość. Zdobyłem cenne doświadczenia i nabrałem pewności w rywalizacji z najlepszymi. Cieszę się z dzisiejszego przejazdu i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków – powiedział Kuba Przygoński.
Dobre tempo przejazdu utrzymała również druga załoga ORLEN Team. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor jadący Toyotą Hilux uplasowali się na czwartym miejscu utrzymując kontakt z czołówką rajdu.
– Prolog choć krótki nie należał do najłatwiejszych. Startowaliśmy w odwróconej kolejności, a to oznacza, że zawodnicy jadący przed nami znacznie rozjeździli nawierzchnię. Na trasie pojawiły się niebezpieczne koleiny, na które musieliśmy uważać. Niestety na jednym z zakrętów wyrzuciło nas, musiałem zbić bieg i wrócić na trasę. Straciliśmy kilka cennych sekund. Kończymy prolog na bardzo dobrym czwartym miejscu. Jutro ruszamy na poligon i zaczynamy prawdziwą rywalizację. Przed nami dwa dni rajdowych emocji na najwyższym poziomie – powiedział Marek Dąbrowski.
Z wymagającym Superoesem dobrze poradzili sobie zawodnicy RMF 4RACING Team. Załoga w składzie Aleksander „Fazi” Szandrowski i Rafał Płuciennik zajęła 2. miejsce w grupie TH.
– Prolog był bardzo dobrze przygotowany. Mimo, że jechało się krótko, to z dużą przyjemnością. Przez cały odcinek utrzymywaliśmy dobre, szybkie tempo, zachowując przy tym sporo rozwagi. Założony przez nas plan został zrealizowany, co nas bardzo cieszy. Dzisiejsze zmagania zaliczamy więc do udanych – mówi Aleksander „Fazi” Szandrowski.
Krzysztof Biegun i Tomasz Dołhan uplasowali się na 3. pozycji w grupie OPEN.
– Jutro zapowiada się bardzo ciężki dzień. Mamy do przejechania prawie 600 kilometrów, razem z dojazdówkami. To właśnie ten dzień będzie bardzo ważny w kontekście dalszej rywalizacji. Przed nami więc duże wyzwanie, zwłaszcza, że temperatury są bardzo wysokie. Działa to zarówno na nas, jaki i rajdówkę. Jutro musimy więc jechać bardzo rozsądnie, oczywiście zachowując odpowiednie tempo – komentuje Tomek Dołhan.
Mimo ambicji i walecznego nastawienia, Jarkowi Kazberukowi i Robinowi Szustkowskiemu nie było dane zmierzyć się z innymi załogami w tegorocznym Baja Poland. Podczas testów, na kilka godzin przed startem, w Raptorze padła skrzynia biegów, uniemożliwiając duetowi rywalizację.
– Wszystko zaczęło się na testach, kiedy poczułem, że auto delikatnie ślizga się na biegach. Było to ledwie wyczuwalne, ale już przy wrzuceniu wstecznego podskoczyły obroty, a samochód nie przyspieszył. Potem za kierownicę wsiadł Jarek i okazało się, że nie ma trzeciego biegu… Ford Raptor, prosto ze Szczecina pojechał do serwisu, gdzie mam nadzieję mechanicy odkryją przyczynę awarii. Mamy oczywiście niedosyt i jest to rozczarowanie, bo chcieliśmy się pokazać z dobrej strony przed własnymi kibicami, ale to jeszcze nie koniec walki o podium Pucharu Świata. W październiku czeka nas dłuższy i wyżej punktowany Rajd Maroka, więc jeszcze wszystko przed nami – relacjonował Robin Szustkowski.
– Niestety w samochodach seryjnych skrzynia jest schowana, a jej wymiana oznacza rozmontowanie połowy auta. Nie było szans, żebyśmy zdążyli. Można powiedzieć, że pokonała nas statystyka. W tym sezonie jeździliśmy bez większych problemów technicznych, a mi w życiu nie przydarzyła się taka sytuacja, w której wypadłbym z rywalizacji jeszcze przed prologiem. Kiedyś musiał być pierwszy raz. Mam nadzieję, że również ostatni – powiedział Jarek Kazberuk.
W sumie w rajdzie Columna Medica Baja Poland 2016 startuje 121 załóg. Oczywiście prym na liście kierowców i pilotów wiodą panowie. Udział pań zaczyna się jednak systematycznie zwiększać. W tegorocznej edycji imprezy udział bierze aż 16 przedstawicielek płci pięknej, wśród nich Klaudia Podkalicka (Mitsubishi Pajero Turbo Diesel V88W).
W Mistrzostwach FIA Strefy Europy Centralnej w Rajdach Terenowych (FIA- CEZ) 33. miejsce zajęli Piotr Gadomski i Tomasz Widera w… Renault Megane.
W sobotę zawodnicy rywalizować będą na największym i jednocześnie najnowocześniejszym ośrodku szkolenia wojsk lądowych w Polsce. Organizatorzy zaplanowali dwa odcinki specjalne o łącznej długości ponad 352 kilometrów.
WYNIKI PROLOGU
1. Nasser AL-ATTIYAH i Matthiew BAUMEL (Toyota Hilux Overdrive) – 6.04,5 min.;
2. Krzysztof HOŁOWCZYC i Łukasz KURZEJA Łukasz (Mini ALL4Racing) – strata 11,7 sek.;
3. Jakub PRZYGOŃSKI i Tom COLSOUL (Mini ALL4Racing) – 16,1 sek.;
4. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR Jacek (oyota Hilux Overdrive) – 20,4 sek.;
5. Miroslav ZAPLETAL i Bartosz MOMOT (H3 EVO VII) – 22,2 sek.;
6. Erik VAN LOON i Wouter ROSEGAAR (Mini ALL4Racing) – 22,3 sek.;
7. Martin PROKOP i IIka MINOR (Ford F150 Raptor) – 27,7 sek.;
8. Tomas OUREDNICEK i Pavel VACULIK (Ford Ranger) – 29,3 sek.;
9. Marcin ŁUKASZEWSKI i Magdalena DUHANIK- PERSSON (BMW GPR Seria 1) – 30,3 sek.;
10. Xavier PONS i Bernardo GRAUE (Ford Ranger) – 30,8 sek.