Przygotowany na sobotę odcinek specjalny to próba Poligon Czarne, która miała długość 47,43 km i pokonywana była trzykrotnie.
Ostatecznie na najwyższym podium stanęli Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz. Rywalizacja na trasie była zacięta i emocjonująca. W upale i kurzu lał się pot i łzy…
Zobacz relacje:
Trasa okazała się bardzo zróżnicowana – na długich prostych kierowcy mogli testować prędkość maksymalną, ale tak naprawdę były to niewielkie fragmenty rajdu. Najbardziej charakterystycznym elementem okazała się “patelnia” – duża, odkryta przestrzeń, na której wytyczono szerokie, piaszczyste odcinki. Zawodnicy bardzo chwalili trasę, podkreślając, że była szybka i szeroka, co ułatwiało wyprzedzanie. Głównym przeciwnikiem okazał się kurz, który długo unosił się w powietrzu.
Wśród załóg walczących w cyklu Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych od mocnego akcentu rozpoczął czesko- polski duet Miroslav Zapletal i Maciej Marton – 28 sek. przewagi na pierwszym przejeździe pozwoliło załodze Hummera wskoczyć na pozycję lidera. Molgo na kolejnym przejeździe popisał się udaną kontrą, niwelując stratę do Zapletala do zaledwie 11 sek.! Co ciekawe, załoga wygrała odcinek, mimo sporych problemów, o których opowiada Paweł Molgo:
– Drugi przejazd sobotniego odcinka pojechaliśmy naprawdę szybko. Niestety, 15 kilometrów przed metą uderzyliśmy prawym kołem w drzewo, przez co zgięliśmy most i auto przestało się prowadzić. Pomimo tego udało nam się wygrać – mówi kierowca.
Niestety, rywalizacja zakończyła się przedwcześnie ze względu na awarię samochodu Czecha. Ostatni odcinek również padł łupem Pawła Molgo i to właśnie ekipa teamu NAC stanęła na najwyższym stopniu podium, umacniając się również na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej sezonu. W grupie T2, po zaciętej walce, wygrali Robert Kufel z Danielem Dymurskim.
Paweł Molgo (NAC Rally Team – Toyota Hilux): Walczyliśmy dziś na bardzo szybkiej trasie. Wystarczy spojrzeć na wyniki: 47-kilometrowy odcinek specjalny, który przejeżdżaliśmy trzykrotnie, pokonywaliśmy w czasie 32-33 minut. Po pierwszym oesie postanowiliśmy zmienić opony na szybkie AT-eki i przycisnąć ma maxa. Początkowe 35 kilometrów drugiego oesu pokonaliśmy bardzo szybko i niestety nie zwolniliśmy wystarczająco, gdy rozpoczęła się partia ciasnych zakrętów. W jedno z drzew uderzyłem prawym tylnym kołem i od razu poczułem, że auto źle się prowadzi. Kontynuowaliśmy jednak jazdę, starając się nie zwalniać. Na mecie oesu czekały na nas dwie wiadomości. Dobra: OS wygraliśmy, dzięki czemu zbliżyliśmy się do Zapletala na dystans 8 sekund. Zła: uderzenie w drzewo wygięło most, sprawiając, że tylne koła stały się rozbieżne. Do ostatniego odcinka przystępowaliśmy z duszą na ramieniu – opowiada Paweł Molgo. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy niesprawnym autem i nie wiadomo nawet, czy zdołamy dotrzeć do mety. Postawiliśmy jednak wszystko na jedną kartę. Toyota źle się prowadziła, przy wyższych prędkościach trudno było nad nią zapanować. Podczas tego odcinka spociłem się okrutnie! Startowaliśmy za Piotrem Białkowskim, więc na trasie mogliśmy oceniać, jak bardzo nam ucieka. Wyglądało na to, że jedziemy dość podobnym tempem, co pozwalało nam zachować nadzieję na wywalczenie 2. miejsca. Na mecie okazało się jednak, że w Hummerze Mirka Zapletala awarii uległ przedni most, a my na finałowym odcinku okazaliśmy się szybsi od Hummera Piotra Białkowskiego o 3 sekundy! Zwyciężyliśmy!
Po zsumowaniu wyników wszystkich OS-ów Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz okazali się szybsi od Piotra Białkowskiego i Bartosza Momota o 31 sekund. Trzecie miejsce w zawodach zajął Sławomir Wasiak jadący w parze z Marcinem Grydziuszko, którzy do zwycięzców stracili niepełne 6 minut.
Paweł Molgo: Nieustannie powtarzam: wciąż “uczę się” mojego Hiluxa, badam jego graniczne możliwości. Wiem już coraz więcej, ale dziś w pewnym momencie jechałem zbyt szybko. To i tak cud, że nie uderzyliśmy w drzewo przodem, bo byłoby po rajdzie. Finałowy oes pokonaliśmy na “miękkich kolanach”… Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Rajd oceniam bardzo pozytywnie – widać było ogromne zaangażowanie organizatorów, miejscowych władz, co przełożyło się na znakomitą atmosferę. Cieszę się, że mogłem wziąć w nim udział. O odpoczynku jednak nie myślimy. Zaraz po weekendzie zaczynamy na Mazurach testy naszego Mercedesa 450 SLC, którym jesienią wystartujemy w East African Safari Classic Rally 2015 w Kenii.
Ciekawą sytuację obserwowaliśmy w grupie kierowców bez licencji (Rajdowy Puchar Polski Samochodów Terenowych) – zwykle na listę zwycięzców poszczególnych odcinków wpisują się różni kierowcy, a najbardziej waleczni zmagają się z usterkami. Tym razem jednak wszystkie próby na swoje konto zapisał duet Maciej Manejkowski i Magdalena Wruszak. Kierowca nie ukrywa, że jego celem są w przyszłym roku starty w cyklu mistrzostw Polski, a ten sezon traktuje treningowo. Patrząc na szybkie i równe tempo (najszybszy i najwolniejszy przejazd próby w wykonaniu tej ekipy różnił się o zaledwie 21 s!) warto zwracać uwagę na poczynania tej załogi.
– Nasze zwycięstwo zawdzięczamy po części pechom rywali, ale też nasze auto z rajdu na rajd staramy się dopracowywać. W Czarnem pasowała mi trasa – była szybka, z małą ilością dziur. Gdyby nie pilotka, która zachęcała do szybszej jazdy, pewnie częściej zdejmowałbym nogę z gazu – powiedział Maciej.
Obok zmagań załóg samochodowych w Czarnem rywalizowali motocykliści, kierowcy quadów i ekipy jadące pojazdami UTV. Wśród motocyklistów najkrócej trasę pokonywał Michał Żukowski. Klasyfikację Q2 (quady z napędem na jedną oś) wygrał Maciej Albinowski, Q4 (quady 4×4) – Radosław Lindner. Najlepszą załogą jadącą pojazdem UTV zostali Waldemar i Kaja Wojnarowie.
Pełne wyniki na stronie: www.baja2015.pl. Kolejna eliminacja z cykli RMPST, RPPST i PPRB to rajd Polskie Safari, który zaplanowano w terminie 10-11 lipca.