Oficjalne rozpoczęcie rajdu to uroczysty start w centrum Stalowej Woli. Stamtąd załogi udały się na prolog, zlokalizowany na błoniach nad Sanem. Próba liczyła nieco ponad 6 km.
Dwugodzinne opady deszczu dość mocno zmiękczyły trasę, która stała się naprawdę bardzo śliska. Liczne ciasne partie odcinka nakazywały zachować ostrożność, żeby przedwcześnie nie ukończyć zawodów.
Zobacz relacje:
Jako pierwsze na trasę ruszyły motocykle i quady. Wśród motocyklistów rywalizujących w Pucharze Polski w Rajdach Baja najlepszy czas wykręcił Przemysław Pawłowski (KTM), najszybciej quada z napędem na jedną oś prowadził Adrian Janik (Suzuki), kategorię quadów 4×4 wygrał Piotr Ceklarz (Can Am), zaś na czele stawki pojazdów UTV znalazł się Waldemar Wojnar (Polaris).
Po nich na trasę wyjechały załogi rywalizujące w cyklu Mistrzostw Polski terenówek. Zdecydowaną przewagę na trasie uzyskał Marcin Łukaszewski, ale otrzymana kara zepchnęła ekipę Offroadsport na dalsze miejsce.
Na czoło wysunął się Włodzimierz Grajek.
– Śliska nawierzchnia nie przeszkadzała mi, jechało się dobrze. Już tutaj dwa razy prolog wygrałem, byłem też dwa razy drugi, ale jeszcze nigdy nie ukończyłem rajdu. Bardzo bym chciał ukończyć ten rajd – powiedział kierowca.
Jako ostatnie rywalizowały załogi z Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych. Tu najszybszy okazał się Jacek Soboń, który do Stalowej Woli przywiózł zmodyfikowane auto.
– Trasa była bardzo techniczna – dużo zakrętów, krótkie proste, ślisko i zdradliwie. W wielu miejscach można było uszkodzić samochód. Trzeba było jechać szybko, ale ostrożnie. Zaliczyliśmy czysty przejazd, choć musieliśmy wyprzedzić auto startujące przed nami – komentował Soboń.
W sobotę na zawodników czekają dwa odcinki specjalne: Krawce (długość 85,47 km, start pierwszego zawodnika o godz. 9.00) oraz Nowa Dęba (długość 70,33 km, start pierwszego zawodnika o 13.35). Rajd zakończy się w niedzielę.