Na trasie trzeciego etapu Atacama Rally Rafał Sonik nie dał się porwać rywalizacji z dwójką doskonałych Argentyńczyków. Nie sprowokował go również mknący jak oszalały wiatr Chilijczyk.
Nasz quadowiec, niczym profesor, utrzymuje stałe tempo i w swoim powrocie na terenową scenę, wytrwale pracuje na podium. Motocykliści Orlen Team, Maciej Giemza i Adam Tomiczek utrzymali swoje pozycje.
Zobacz także:
– Mam tu swój cel i nie tracę go z oczu nawet na sekundę – komentuje Rafał.
Po trzech dniach ścigania w zróżnicowanym terenie: w labiryncie głazów i skał oraz na, zdawałoby się, rozciągniętych po horyzont równinach, w czwartek przyszedł czas na sól Atakamy – potężne, piaszczyste wydmy. To, o co w poprzednich dniach rajdowcy zaledwie zahaczali, na półmetku stało się sednem rywalizacji.
– W takich miejscach czuję się uprzywilejowany. To niezwykła radość, nie tylko dlatego, że wracam tu po kontuzji i cieszę się każdą minuta jazdy, ale również dlatego, że w takich miejscach możemy poczuć się trochę bardziej „pierwotnie”. Z dala od ekspansywnej cywilizacji, w bezpośrednim kontakcie z nieporuszoną naturą – zachwycał się przed startem Rafał Sonik.
Ta piękna pustynia ma jednak i swoje ciemne strony. Na starcie trzeciego etapu nie stanął Aleksander Maksimow, który w środę uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi. Oprócz Rosjanina z rajdem szybko pożegnał się także doskonały motocyklista Joan Barreda, który połamał kości twarzy. Również w czwartek nie zabrakło niebezpiecznych sytuacji.
– Na 30 km przed tankowaniem, na trasie leżał motocyklista, a kilku kolegów, w tym quadowiec Italo Pedemonte udzielali mu pomocy. Zatrzymałem się na chwilę, ale machnęli żebym jechał dalej. Dziś nie było tak zdradliwych fragmentów, jak w poprzednich dniach, ale nawigowanie utrudniał nam wiatr. A w zasadzie jego brak. Piasek był nieporuszony i na pustyni utworzyła się plątanina śladów, w której bardzo trudno się odnaleźć. Zwłaszcza, kiedy poza podążaniem za roadbookiem. trzeba jeszcze koncentrować się na nierównościach, dziurach i innych pułapkach – relacjonował Sonik.
Polak tym razem uplasował się na 4. miejscu, ale utrzymał trzecią lokatę w klasyfikacji zmagań.
– Pedemonte minął mnie dziś na prostej z taką prędkością, że nawet nie zdążyłbym pomyśleć o tym, by go gonić. Musi mieć mocno zmodyfikowany silnik, bo na wydmach, przy bardziej technicznej jeździe nie był w stanie mi uciec. Nie czułem sensu angażowania się w tę gonitwę. Mam mocno zmęczone nogi i muszę jechać bardzo czujnie. Zazwyczaj Chile było dla mnie czwartym rajdem sezonu, a teraz jest pierwsze, więc muszę to odczuwać. Nie odbiera mi to jednak przyjemności z jazdy – przyznał Rafał.
W piątek zawodników czeka przedostatni etap liczący 254 km. Jak dotąd podczas Atacama Rally nie było odcinka specjalnego, który rozpocząłby się punktualnie. Mgła camanchaca codziennie paraliżuje start śmigłowców i tak będzie prawdopodobnie aż do zakończenia rywalizacji w sobotę.
Motocykliści na podium odcinka mimo problemów
Kłopoty z nawigacją dały się we znaki uczestnikom trzeciego etapu Rally Atacama. Maciej Giemza i Adam Tomiczek z Orlen Team ukończyli OS na podium w klasyfikacji juniorów, ale dotarli do mety ze sporą stratą do wyprzedzającego ich Ignacio Cornejo.
— Na początku odcinka nie jechało mi się najlepiej, były problemy z koncentracją na nawigacji. Ta okazała się tego dnia kluczowa, miało z nią problem wielu zawodników. Na OS-ie były fragmenty bardzo wolne, na których musiałem mieć się na baczności ze względu na duże kamienie,, ale były też przeloty, na których można było sporo nadrobić. Rajd jest trudny, zaczyna dawać się we znaki. Na szczęście nie ma kontuzji i ze sprzętem wszystko w porządku – mówi Maciej Giemza.
Problemy z nawigacją przydarzyły się m.in. Adamowi Tomiczkowi, który dojechał do mety za kolegą z zespołu, a mimo to stracił do niego ok. 15 minut.
— To był trudny i niebezpieczny odcinek, na szczęście udało mi się go ukończyć bez większych przygód. Niestety nie ustrzegłem się błędu nawigacyjnego, który kosztował mnie trochę czasu. Jednak najważniejsze, że znalazłem się cało na mecie i w piątek mogę walczyć dalej – mówi Adam Tomiczek z Orlen Team.
Po trzech odcinkach Rally Atacama Maciej Giemza jest 14., a Adam Tomiczek – 15. w klasyfikacji ogólnej. Na pierwsze miejsce wskoczył Pablo Quintanilla, który wyprzedził dotychczasowego lidera Kevina Benavidesa o blisko 7 minut. Świetny przejazd Ignacio Cornejo sprawił, że zawodnik zajmuje wysokie 9. miejsce w „generalce”. Przed motocyklistami jeszcze dwa odcinki specjalne.
Wyniki 3. etapu – quady
1. Nicolas Cavigliasso – 3:51.59 godz.;
2. Jeremias Gonzalez Ferioli – strata 2.23 min.;
3. Italo Pedemonte – 2.24 min.;
4. Rafał Sonik – 27.46 min.;
5. Giovani Enrico – 1:13.06 godz.
Klasyfikacja Atacama Rally
1. Pablo Quintanilla – 9.39.12 godz.
2. Kevin Benavides – strata 4.56 min.;
3. Toby Price – 12.06 min.;
14. Maciej Giemza – 1:46.18 godz.;
15. Adam Tomiczek – 2:18.15 godz.
Motocykliści – juniorzy
1. Ignacio Cornejo – 10:23.00 godz.;
2. Maciej Giemza – 1:02.30 godz.;
3. Adam Tomiczek – 1:34.27 godz.;
Qaudy
1. Nicolas Cavigliasso – 12:24.20 godz.;
2. Jeremias Gonzalez Ferioli – strata 3.11 min.;
3. Rafał Sonik – 51.48 min.;
4. Giovani Enrico – 30:13.33 godz.;
5. Alexandr Kotesky – 30:29.59 godz.