ABU DHABI DESERT CHALLENGE: SONIK SPORO STRACIŁ (2. ETAP)

ADDC_2_1

Drugi etap rajdu Abu Dhabi Desert Challenge nie był zbyt szczęśliwy dla naszych załóg, choć wszystkie dotarły do mety nie ponosząc dużych strat do najlepszych.

Na drugim etapie Rafał Sonik był o włos od zniwelowania strat do Mohameda Abu-Issy. Jeszcze na 5 kilometrów przed metą wydawało się, że uda mu się dogonić Katarczyka.


Zobacz także:

MOTOCYKLE

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2015


 

Niestety minimalny błąd spowodował, że nasz najlepszy quadowiec zakopał się na szczycie wydmy i stracił do lidera kolejne osiem minut. Z dobrej strony pokazał się drugi z polskich zawodników, Kamil Wiśniewski, który na metę dotarł z 5. czasem.

Najpoważniejszy rywal Rafała Sonika w walce nie tylko o zwycięstwo w Emiratach, ale w całym sezonie Pucharu Świata, Mohamed Abu-Issa był przed startem w dużo lepszej sytuacji. W poniedziałek organizatorzy wyznaczyli start wspólny dla motocyklistów i quadowców, którzy ruszali na pustynię w 15-osobowych grupach.

ADDC_2_2

– Mohamed przyjechał wczoraj 15. w klasyfikacji z motocyklistami i dzięki temu znalazł się w pierwszej grupie, która trzymała mocno tempo i ciągnęła go za sobą. Ja byłem 16., więc startowałem w drugiej grupie jako najszybszy zawodnik i tym sposobem stałem się również jej przewodnikiem. Za moimi plecami trzymali się nie tylko motocykliści, ale również Nelson Sanabria, którego zgubiłem dopiero po tankowaniu na półmetku odcinka specjalnego. 5 kilometrów przed metą dodałem gazu na szczycie garbu, ale moje prawe, tylne koło znalazło się w koleinie pozostawionej przez samochód. Piach musiał być bardzo miękki, ponieważ w sekundzie zakopało się razem z wydechem i częścią zawieszenia. Stałem pod kątem, „dziobem” w dół i straciłem 10 minut na wydostanie się z potrzasku. Ruszyłem tuż przed tym, jak za moimi plecami pojawił się Sanabria. Było prawie dobrze, ale niestety „prawie” robi różnicę. Kiedy patrzę na wyniki, to mam świadomość, że mogłem wygrać dzisiejszy etap… Jeśli w kolejnych dniach, Mohamed nie popełni istotnych błędów, będzie bardzo trudno go tu dogonić- opowiadał Rafał Sonik.

Katarczyk powiększył swoją przewagę w klasyfikacji rajdu do niemal 19 minut.

Samochodowa załoga Orlen Team, Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor zajęła dziesiąte miejsce na najdłuższym odcinku tegorocznego rajdu i zajmuje w klasyfikacji ósme miejsce. Adam Małysz i Rafał Marton zameldowali się na mecie tuż za kolegami z zespołu, tracąc do Dąbrowskiego i Czachora zaledwie 3.41 min.

ADDC_2_3

– Drugi etap w całości prowadził przez wydmy, bardzo mało było odcinków z twardą nawierzchnią, praktycznie cały czas jechaliśmy po piachu. Przed startem ustawiliśmy wyższe ciśnienie w kołach i może to był nasz błąd. Pod koniec trasy było ponad 40 stopni i samochód zaczął się trochę ślizgać na piachu. Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego przejazdu, mamy ósme miejsce w generalce. Jeżeli do końca rajdu utrzymamy takie tempo jazdy będzie to dla nas duży sukces – powiedział Marek Dąbrowski.

– Dzisiaj pojechaliśmy znaczniej lepiej niż wczoraj, chociaż strata do zwycięzcy etapu jest większa. Niestety w drugiej części odcinka dało o sobie znać zbyt wysokie ciśnienie w kołach. Ostatecznie na trasie obyło się bez niespodzianek i niebezpiecznych momentów. Nadal utrzymujemy swój rytm jazdy, z którego jesteśmy zadowoleni. Jutro poprawimy swój czas – dodał Jacek Czachor.

Załoga MINI All4 Racing z etapu na etap jedzie coraz pewniej.

– Warunki na trasie były wyjątkowo ciężkie, cały czas jechaliśmy po wydmach, poza tym walczyłem z bólem głowy. Od startu brakowało nam płynności jazdy, stąd tak nierówny przejazd. Myślę, że jutro będzie lepiej i powalczymy o dobry wynik. Jeśli chodzi o zespół i samochód to jest najwyższa półka. Samochód spisuje się bardzo dobrze, a my jesteśmy z niego zadowoleni. Przede mną jeszcze trochę nauki, żebym mógł w pełni wykorzystywać możliwości samochodu, ale z każdym przejechanym kilometrem czujemy się pewniej – powiedział Adam Małysz.

addc_2_4

Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski szczęśliwie dotarli na metę. Mocno pofałdowany i pełen ostrych wydm odcinek specjalny był poważnym testem dla Forda Raptor, który tym razem ugrzązł w piachu tylko raz. Za kierownicą ponownie usiadł Robin, którego Jarek zmienił dopiero na ostatnie kilkadziesiąt kilometrów.

– Mamy z Jarkiem taki zakład, że za każde zakopanie samochodu w piachu, wieczorem trzeba postawić „napój chłodzący”. Ja dziś stawiam Jarkowi jedną szklankę i prawdopodobnie również coś mocniejszego, bo na jednej z wydm trochę za bardzo zmniejszyłem ciśnienie i zdjąłem oponę z felgi. On jak na razie nie popełnił błędu. W trakcie jazdy dostaliśmy informację, że ta część odcinka jest niebezpieczna i podobnie, jak inne samochody skierowano nas na fragment asfaltowej drogi, którą pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów zanim znów wjechaliśmy na właściwy kurs – opowiadał Robin Szustkowski.

– Mieliśmy mocniejszy silnik, więc samochód jechał zdecydowanie lepiej. Co prawda straciliśmy kawałek zderzaka z tyłu, ale przy tej długości samochodu, to jest praktycznie nie do uniknięcia. Co więcej, bez zarzutów działa klimatyzacja, a to zdecydowanie poprawia komfort jazdy – zaznaczył z uśmiechem Jarek Kazberuk.

Na trasie 2. etapu LOTTO Team wywalczył bardzo dobry, 5. czas w klasie samochodów seryjnych i w klasyfikacji generalnej T2 zajmują bardzo dobrą, 6. lokatę.

ADDC_2_5

Na trasę drugiego etapu motocykliści ruszali ze wspólnego startu. Zawodnicy zostali podzieleni na piętnastoosobowe grupy, które startowały w 20 minutowych odstępach czasu. Najszybsi na wczorajszym odcinku rozpoczęli rywalizację z pierwszej linii, wśród nich solidnie spisujących się na wydmach Ar-Rab al-Chali, Kuba Piątek.

– Zakwalifikowałem się do grupy najszybszych zawodników, dzięki czemu mogłem zobaczyć, jak z wydmami radzą sobie najlepsi. Do 200 km jechaliśmy w grupie, a kolejność w stawce zmieniała się kilkakrotnie w zależności od terenu. To była dobra lekcja jazdy po pustyni, chociaż pod koniec odcinka, opadłem z sił i pojawiły się pierwsze błędy. Jutro kolejny dzień zmagań i szansa na nowe doświadczenie na wydmach – powiedział Kuba Piątek, absolwent Akademii Orlen Team.

W motocyklowej stawce najszybszy był Joan Bort Barreda, który po niepowodzeniach na wczorajszym odcinku, dzisiaj okazał się bezkonkurencyjny. Hiszpan pokonał Brytyjczyka Sama Sunderlanda o 11.29 min. i Austriaka Matthiasa Walknera o 11.32 min.

WYNIKI 2. ETAPU

Samochody
1. Nasser AL-ATTIYAH i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – 3:49.54 godz.;
2. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – strata 7.16 min.;
3. Orlando TERRANOVA i Bernardo GRAUE (Mini All4 Racing) – 8.40 min.;
10. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 29.42 min.;
11. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 33.23 min.;

Motocykle
1. Joan Bort BARREDA (Honda CRV 450 Rally) – 3:57.09 godz.;
2. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally) – 11.29 min.;
3. Matthias WALKNER (KTM 450 Rally) – 11.32 min.;
15. Kuba PIĄTEK (KTM 450 Rally) – 25.53 min.

Quady
1. Mohamed Abu-Issa – 4:29.15 godz.;
2. Rafał Sonik – 8.52 min.;
3. Nelson Sanabria – 9.32 min.;
5. Kamil Wiśniewski – 26.25 min.