ABU DHABI DESERT CHALLENGE: SONIK DRUGI, DOMŻAŁA TRZECI (META)

sonik-rad-3

Rafał Sonik wywalczył drugie miejsce w Abu Dhabi Desert Challenge – rundzie Pucharu Świata FIM oraz wygrał klasę weteranów (łączna klasyfikacja motocyklistów i quadowców). Arkadiusz Lindner był czwarty.

Na podium w wynikach FIA zameldowali się Aron Domżała i Maciej Marton (Toyota Hilux), którzy w drugiej części zawodów pojechali niezwykle skutecznie.


Zobacz także:

SPORT

ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2019


 

Rafał Sonik w klasie weteranów ścigał się z 12 motocyklistami.

– Po tak ciężkiej kontuzji, roku rehabilitacji i walki o powrót do pełni formy najbardziej cieszy mnie równe i mocne tempo, które potrafię znów utrzymywać przez pięć dni wymagającego rajdu. To doskonały prognostyk przed dalszą częścią sezonu i lipcowym Silk Way Rally – powiedział Rafał.

sonik-rad-1

Na ostatni etapie Desert Challenge przed Rafałem Sonikiem stało nie lada wyzwanie. Aby wygrać, musiałby nie tylko odrobić pięciominutową stratę do Fahida Al-Mussalama, ale również obronić się przed atakiem jadącego z tyłu Aleksandra Maksimowa. Polak od początku narzucił więc mocne tempo i w drugiej części OS-u przegonił Kuwejtczyka. Wypracowana przewaga nie wystarczyła jednak by zniwelować stratę i to arabski quadowiec po raz drugi w karierze wygrał rywalizację w Abu Zabi.

– Ścigaliśmy się tutaj na żyletki. W żadnej innej klasie, różnice czasowe między konkurentami nie były tak ciasne, jak wśród quadów. Nawet w klasie weteranów, miałem zdecydowanie większą przewagę nad rywalami, choć była to pokaźna grupa bardzo doświadczonych motocyklistów. David McBride, mieszka i ściga się tu od lat, a Mohamed Al-Shamsi pokonywał te wydmy chyba każdym rodzajem pojazdu i zna je, jak własną kieszeń. Fakt, że w klasyfikacji z motocyklistami, quady znalazły się tuż za pierwszą dziesiątką dodatkowo pokazuje, jak mocne i równe tempo utrzymywaliśmy przez ostatnie pięć dni. Ten wynik pokazuje też, że dobrze spożytkowaliśmy ostatni rok. Rehabilitacja, treningi, powrót na quada, trzy rajdy Pucharu Świata przejechane w niepełnej dyspozycji – to wszystko doprowadziło nas do startu nowego sezonu. Jesteśmy z całym zespołem fizycznie, psychicznie i technicznie gotowi by znów podejmować największe wyzwania. By bez wahania i obaw walczyć o najwyższe cele. Wspinaliśmy się stromą ścieżką, stoimy pod szczytem, patrzymy na niego i… możemy atakować – powiedział „SuperSonik”, siedmiokrotny zdobywca Pucharu Świata.

sonik-rad-2

Wynik rajdu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest bardzo pozytywny również pod kątem dalszej rywalizacji o Puchar Świata.

– Wszystko wskazuje na to, że Fahid Al-Mussalam nie pojedzie w lipcu na Silk Way Rally. Drugie miejsce przed Aleksandrem Maksimowem jest więc sporą zaliczką przed tym rajdem. Sygnałem, że jesteśmy w grze przed wielkim i zupełnie nowym wyzwaniem, jakim będzie rywalizacja w Rosji, Mongolii oraz Chinach. Najbliższe trzy miesiące poświęcimy na to, by tę arcytrudną, dziesięciodniową rundę Pucharu Świata zakończyć w równie dobrym nastroju – dodał Sonik.

Pierwszego dnia Abu Dhabi Desert Challenge, Aron Domżała miał problemy zdrowotne. Drugiego zawiódł samochód. Trzeciego kilka cennych minut uciekło przez przygody. W dwóch ostatnich etapach, polski duet pokazał prawdziwą, rajdową klasę. Mocne, a przede wszystkim równe tempo jazdy pozwoliło mu przebić się do czołówki i wskoczyć na podium.

sonik-rad-4

– Już pierwszy odcinek okazał się bardzo wymagający. Przejechaliśmy go czysto, ale tempo choć płynne i równe, nie było satysfakcjonujące. Zwłaszcza, że na ostatnich stu kilometrach dopadła mnie choroba lokomocyjna, z którą nie miałem żadnych problemów na dużo większych wydmach w Peru – mówił po pierwszym dniu Aron Domżała.

Kierowca na szczęście był zaopatrzony w tabletki, które pozwoliły mu spokojnie ukończyć etap i zapobiec podobnym problemom w kolejnych dniach. Na drugim etapie Toyota Hilux straciła w pewnym momencie moc i zespół stracił kilkanaście cennych minut na naprawę usterki.

– Na początku byliśmy chyba trochę zaspani po długiej przerwie od ścigania. Na półmetku złapaliśmy dobre tempo, ale znów straciliśmy kilka minut. Tym razem wyciągaliśmy samochód kolegów z dziury pomiędzy wydmami, a pod koniec oesu sami potrzebowaliśmy podobnej pomocy. Ciekawostką jest, że podczas tegorocznej edycji Abu Dhabi Desert Challenge, po raz pierwszy mamy pełną nawigację, z ukrytymi, a nie otwartymi waypointami. Jest to utrudnienie, ale mi ta sytuacja bardzo odpowiada i nie mam większych problemów ze znalezieniem właściwej drogi – przyznał Maciej Marton.

sonik-rad-5

Po trzech dniach ścigania polski zespół nadal zajmował szóstą lokatę, ale wówczas przyszedł przełomowy etap. Aron Domżała narzucił mocne tempo jazdy i najpierw długo walczył koło w koło z Władimirem Wasiliewem, by tuż przed metą dogonić wicelidera, Khalida Al-Qassimi. Załoga Toyoty zanotowała tego dnia drugi wynik, ustępując tylko „Monsieur Dakar” – Stephanowi Peterhanselowi, pilotowanemu przez żonę Andreę. Doskonały rezultat oznaczał również skok na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Ostatniego dnia zmagań celem było utrzymanie pozycji.

– To był kolejny dobry dzień. Okazuje się, że jazda po wydmach może sprawiać naprawdę ogromną przyjemność. Trudno było nam sobie wyobrazić lepszy scenariusz w pierwszym rajdzie od czasu pechowo zakończonego Dakaru. Daje nam on niesamowitą energię przed kolejnymi startami – zakończył Aron Domżała.

© RallyZone - Edoardo Bauer

Abu Dhabi Desert Challenge wygrał Stephane Peterhansel. Drugie miejsce wywalczył Khalid Al- Qassimi, a na najniższy stopień podium wskoczył Aron Domżała.

Kuba Przygoński i Timo Gottschalk okazali się najlepsi na ostatnim etapie zawodów.

– Podczas tego rajdu przekonaliśmy się, że jesteśmy bardzo szybcy. Pierwszy odcinek najprawdopodobniej byśmy wygrali, bo awarię półosi mieliśmy 5 km przed metą. Później zwyciężyliśmy w trzecim i ostatnim odcinku, co pokazało, ze jesteśmy bardzo szybcy. Za nami dużo nauki z MINI Buggy. Potrzebujemy wielu przejechanych kilometrów i doświadczenia, żeby nauczyć się wykorzystywać w pełni jego możliwości. Musimy się zastanowić, którym samochodem pojedziemy w Rajdzie Kazachstanu, bo MINI 4X4 jest na pewno bardziej niezawodny. Jesteśmy zadowoleni z fajnej walki. Pokazaliśmy, że bardzo szybko zaadoptowaliśmy się do nowego samochodu – z Cyrilem Despres wygrywaliśmy właściwie wszystkie starcia. Cieszę się również z dobrej rywalizacji, ale też współpracy z Martinem Prokopem – powiedział Kuba Przygoński, zawodnik Automobilklubu Polski i Orlen Team.

przygon-fin1

WYNIKI

Samochody
1. Stephane Peterhansel i Andrea Peterhansel (Mini John Cooper Works Rally) – 18:03.45 godz.;
2. Khalid Al-Qassimi i Xavier Panseri (Peugeot 3008 DKR) – strata 8.48 min.;
3. Aron Domżała i Maciej Marton (Toyota Hilux) – 46.16 min.;
18. Kuba Przygoński i Timo Gottschalk (Mini John Cooper Works Buggy) – 132:47.04 godz.

Quady
1. Fahid Al-Mussalam – 21:51.28 godz.;
2. Rafał Sonik – strata 1.13 min.;
3. Aleksander Maksimow – 5.52 min.;
4. Arkadiusz Lindner – 1:25.30 godz.

Klasyfikacja weteranów
1. Rafał Sonik – 21:52.41 godz.;
2. David McBride – strata 43.53 min.;
3. David Mabbs – 1:41.56 godz.

przygon-fin2