To był dobry dzień dla naszych zawodników rywalizujących w rajdzie w Emiratach Arabskich, zaliczanym do Pucharu Świata FIA i FIM.
Rafał Sonik wygrał trzeci etap w klasyfikacji kierowców quadów i zajmuje (na skutek kary) trzecie miejsce w wynikach. Adam Małysz i Rafał Marton zajęli szóste miejsce, a Marek Dąbrowski i Jacek Czachor linię mety przekroczyli na siódmej pozycji.
Zobacz także:
ABU DHABI DESERT CHALLENGE 2015
Dzisiejszego odcinka nie ukończył natomiast Kuba Piątek, który miał niegroźny wypadek na trasie.
Najszybszy wśród kierowców samochodów na dzisiejszym, liczącym 272 kilometry odcinku Qasr Al Sarab, okazał się Miroslav Zapletal pilotowany przez Macieja Martona. Czech jadący Hummerem H3 Evo zdeklasował rywali, wyprzedzając drugiego na mecie Nassera Al-Attiyaha o 30.33 minuty. W klasyfikacji generalnej bez zmian – liderem pozostaje triumfator tegorocznego Dakaru – Nasser Al-Attiyah. Katarczyk wypracował 15.54 min. przewagi nad Rosjaninem Vladimirem Vasilyevem i 30.40 min. nad trzecim w generalce Erikiem van Loonem.
Po dwóch dniach oswajania się z nowym samochodem, Adam Małysz i Rafał Marton nawiązali walkę z czołówką rajdu. Załoga Orlen Team ukończyła trudny etap na dobrym szóstym miejscu, awansując w generalce na 7 pozycję.
– Jestem zadowolony z dzisiejszego przejazdu, złapałem swój rytm, nie rozpraszał mnie ból głowy i mogłem w całości skupić się na pokonywaniu trasy. To był wyjątkowo ciężki etap, bardzo szybkie partie z wysokimi wydmami, które często musieliśmy pokonywać na wprost. Dzisiaj na trasie obyło się bez niespodzianek, co spowodowało, że pozycja na mecie jest dużo lepsza – powiedział Adam Małysz.
Druga samochodowa załoga Orlen Team, Automobilklubu Rzemieślnik i Automobilklubu Polski, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, mimo że linię mety przekroczyła 6.56 min. za swoimi teamowymi kolegami, awansowała o dwie pozycje w wynikach łącznych. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor po trzech etapach zajmują szóstą pozycję.
– Na kolejnym odcinku utrzymujemy równe tempo, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Dzisiejszą trasę pokonaliśmy dość sprawnie, chociaż momentami warunki były bardzo trudne. Na chwilę obecną nie myślimy o klasyfikacji końcowej. Oczywiście nadal celujemy w pierwszą dziesiątkę, ale najważniejsze jest ponowne zgranie się i optymalne ustawienie samochodu – powiedział Marek Dąbrowski.
– Teraz czeka nas prawdziwe wyzwanie. Przed nami dwa ostatnie etapy rajdu, a temperatury zaczynają przekraczać 42 stopnie. Dzisiaj przed startem ponownie zmniejszyliśmy ciśnienie w kołach, było znacznie lepiej, ale jeszcze musimy nad tym popracować, żeby nie ślizgać się na piachu, a jednocześnie nie stracić opony – powiedział Jacek Czachor.
Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski z LOTTO Team, mimo że warunki dały im się mocno we znaki dotarli do mety i pozostali w rywalizacji. We wtorek za kierownicą usiadł ten pierwszy.
– Lubię jeździć po piachu i zawsze, czy to w samochodzie, czy ciężarówce udaje mi się na tych wydmowych OS-ach odrabiać sporo czasu do rywali. Dziś było podobnie. Jechaliśmy płynnie i sprawnie. Dopiero na 10 km od drugim punktem kontrolnym pokonał nas upał… – tłumaczył Kazberuk.
– Mieliśmy dość poważny problem z silnikiem, który wciąż jest w fazie. Dla samochodu był to potężny sprawdzian, ponieważ na zewnątrz było dziś 50 stopni Celsjusza. Przy przeciążeniach, które wywołało pokonywania ogromnych gór piachu, w pewnym momencie musieliśmy stanąć, wejść pod maskę i zająć się naprawą – stwierdził Szustkowski.
Mistrz i uczeń spędzili w piekle cztery godziny, ale finał był szczęśliwy: wymienili rozrusznik, opanowali wyciek paliwa, odpalili i ruszyliśmy w stronę mety. Duet Szkoły Mistrzów LOTTO stracił co prawda sporo czasu do rywali, ale zachował 5. miejsce w klasie samochodów seryjnych (T2) w „generalce” rajdu.
– Dla nas najważniejsze jest to, że ten samochód ma ogromny potencjał. Widzimy jakie ma możliwości, a fakt, że wymaga jeszcze poprawek i pracy mechaników to coś zupełnie naturalnego przy nowych konstrukcjach – wyjaśnił Jarek Kazberuk.
– Dojeżdżamy i startujemy każdego kolejnego dnia. Na tym etapie naszych prac nad Raptorem nie może być nic lepszego. W środę rano Ford Raptor musi być gotowy do pokonania kolejnych 258 km przez serce arabskiej pustyni – dodał Robin Szustkowski.
Rafał Sonik wygrał etap i złapał właściwe tempo jazdy. Doskonały wynik nie pozwolił jednak kapitanowi Poland National Team zmienić pozycji w klasyfikacji generalnej. Po karze, którą otrzymał dzień wcześniej za przekroczenie prędkości zajmuje trzecie miejsce.
Okazuje się, że w rajdach terenowych, gdzie liczy się przede wszystkim czas przejazdu odcinka specjalnego można również przekroczyć prędkość. Rafał Sonik podczas poniedziałkowego etapu zbyt szybko wjechał w specjalną strefę przed punktem kontrolnym. Wszystko zarejestrowały jego urządzenia nawigacyjne i sędziowie nałożyli na quadowca karę, dodając do jego czasu 6 minut.
– Nie popełniłem dzis żadnych istotnych błędów. Pokonywaliśmy pasmo potężnych wydm i czułem się na nich naprawdę dobrze. Złapałem tempo i wygrałem etap. To jednak tylko mała osłoda, bo choć zmniejszyłem straty do Nelsona Sanabrii, wciąż pozostaję trzeci w „generalce” rajdu – komentował Sonik.
Paragwajczyk był czwartym zawodnikiem ostatniego Rajdu Dakar, notując również zwycięstwa etapowe. Podczas Abu Dhabi Desert Challenge, nie odpuszcza Rafała Sonika na krok. Rywalizacja tych dwóch quadowców o drugie miejsce będzie bardzo interesująca. Poza ich zasięgiem wydaje się już być Mohamed Abu-Issa, który z ponad 20-minutową przewagą jedzie spokojnie.
– To był słodko-gorzki dzień. Zostały nam jeszcze dwa etapy, więc nie poddaję się i walczę do końca. Na pewno o drugie miejsce, a o pierwsze…? Rajdy cross-country są nieprzewidywalne. Jeszcze wiele może się zdarzyć… – podsumował Rafał Sonik.
Trzeci etap rajdu okazał się wyjątkowo pechowy dla Kuby Piątka. Motocyklista Orlen Team na 6 km dzisiejszego odcinka miał niegroźny wypadek i nie był w stanie kontynuować dalszej jazdy.
– Niestety musiałem zrezygnować z dalszej jazdy z powodu wywrotki. Na szczęście nic poważnego się nie stało, zjeżdżając z wydmy przeleciałem przez kierownicę i trochę się poobijałem. Jestem po badaniach, nic nie jest złamane, mam jedynie mocno zbite mięśnie. Chciałbym jutro ruszyć na trasę, jednak decyzje o moim starcie podejmiemy rano – powiedział Kuba Piątek.
Wśród motocyklistów najszybszy był Paulo Goncalves, który okazał się bezkonkurencyjny na Qasr Al Sarab. W klasyfikacji generalnej pierwszej rundy eliminacji motocyklowych Mistrzostw Świata FIM liderem jest Hiszpan Marc Coma.
WYNIKI 3. ETAPU
Samochody
1. Miroslav ZAPLETAL i Maciej MARTON (Hummer H3 Evo) – 3:04.48 godz.;
2. Nasser AL-ATTIYAH i Mathieu BAUMEL (Mini All4 Racing) – strata 30.33 min.;
3. Vladimir VASILIEV i Konstantin ZHILTSOV (Mini All4 Racing) – 42.14 min.;
4. Khalid AL QASSIMI i Jose MARQUES (Toyota Hilux Overdrive) – 42.42 min.;
5. Erik VAN LOON i Wouter ROS EGAAR (ini All4 Racing) – 43.34 min.;
6. Adam MAŁYSZ i Rafał MARTON (Mini All4 Racing) – 52.55 min.;
7. Marek DĄBROWSKI i Jacek CZACHOR (Toyota Hilux Overdrive) – 59.51 min.;
8. Nazareno LOPEZ i Sergio LAFUENTE (Toyota Hilux) – 1:00.44 godz.;
9. Harry HUNT i Andreas SCHULZ (Mini All4 Racing) – 1:06.15 godz.;
10. Yazeed AL-RAJHI i Timo GOTTSCHALK (Toyota Hilux Overdrive) – 1:07.47 godz.
Motocykle
1. Paulo GONCALVES (Honda CRF 450) – 3:38.49 godz.;
2. Marc COMA (KTM 450 Rally) – strata 29 sek.;
3. Pablo QUINTANILLA (KTM 450 Rally) – 3.04 min.;
4. Joan Bort BARREDA (Honda CRV 450 Rally) – 6.16 min.;
5. Sam SUNDERLAND (KTM 450 Rally) – 10.30 min.;
6. Ruben FARIA (KTM 450 Rally) – 14.37 min.
Quady
1. Rafał Sonik – 4:12.28 godz.;
2. Mohamed Abu-Issa – 1.11 min.;
3. Nelson Sanabria – 3.02 min.;
4. Kamil Wiśniewski – 32.36 min.
Klasyfikacja generalna po 3 etapach
1. Mohamed Abu-Issa – 12:36.34 godz.;
2. Nelson Sanabria – 21.17 min.;
3. Rafał Sonik – 22.45 min.;
4. Kamil Wiśniewski – 1:37.10 godz.